Blogi
Ukraińcy to nasza szansa
Skokowy wzrost legalnego zatrudniania obcokrajowców to dobre wiadomości dla mieszkańców naszych miasteczek oraz lokalnych przedsiębiorców - pisze Tomasz Żołądź.
W lutym tego roku ponad 4 tysiące cudzoziemców było zatrudnionych legalnie w naszych okolicach, w tym prawie 3,5 tysiąca osób to Ukraińcy - czytam w ostatnim „Przełomie". Jeszcze dekadę temu nikt nie przypuszczał, że po fali emigracji rodaków na Zachód, to Polska stanie się celem zarobkowej destynacji obcokrajowców. Mamy przecież, jako naród, tendencje do ciągłego malkontenctwa, narzekania i nie doceniania własnych możliwości, a tymczasem... nasz rynek pracy jest atrakcyjny, a poziom życia na tyle wysoki, że setki tysięcy Ukraińców to w Polsce szuka swojego „miejsca na ziemi". A to prawdopodobnie dopiero początek zarobkowej emigracji do Polski, bo z kraju „rozwijającego się", staliśmy się krajem rozwiniętym, a w wielu dziedzinach śmiało konkurujemy z Zachodem. Dlatego - niezależnie od codziennych problemów, z którymi borykamy się wszyscy - zawsze już będziemy postrzegani jako dobrze zorganizowany, dostatni kraj ze świetnymi drogami. I każdy, kto chociaż kilka dni spędził w którymkolwiek z państw za naszą wschodnią lub południową granicą wie, o ile długości prześcignęliśmy sąsiadów niemal pod każdym względem.
Dzięki Ukraińcom wszyscy będziemy bogatsi
Na emigracji zarobkowej ze Wschodu wzbogacamy się wszyscy. Przedsiębiorcy zyskują sumiennych i zaangażowanych pracowników na niezwykle trudnym rynku pracy. Bez zaangażowania cudzoziemców ze Wschodu większość polskich firm (także tych lokalnych: chrzanowskich, trzebińskich i libiąskich) byłaby sparaliżowana, a całe branże: budownictwa czy przetwórstwa, de facto przestałyby funkcjonować. Dziś doskonała większość firm dzięki Ukraińcom może się nadal rozwijać, co skutkuje bezpośrednio nowymi inwestycjami w gminach. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że to z pieniędzy odprowadzanych co miesiąc przez przedsiębiorców w ramach dziesiątek danin i podatków, politycy mogą pozwolić sobie na kolejne, mniej czy bardziej uzasadnione, wydatki.
Jednak równie ważnym aspektem jest wzbogacanie się naszego społeczeństwa pozamaterialnie. Uczymy się tolerancji wobec innych zwyczajów, religii, języków. Symbolicznie wracamy do czasów Polski Jagiellońskiej, gdy siłą i dumą naszego państwa nie było potrząsanie szabelką, ale właśnie wielokulturowość, przenikanie się zwyczajów, kultur, języków. Polska powoli wraca do najlepszych tradycji tolerancji, „jedności w różnorodności" - hasła, które kilkaset lat później stanowiło podwaliny do budowy wspólnej Europy dobrobytu, kontynentu bez wojen.
Poznajmy się, bo łączy nas wiele
I choć przyzwyczajanie się do nowej rzeczywistości, szczególnie w małych miastach, musi potrwać, to jednak sami Ukraińcy podkreślają, że dobrze się u nas czują. A ja dobrze czuje się z ich obecnością w Polsce i mam większe poczucie bezpieczeństwa, gdy wiem, że za kilka lat w szpitalach spotkam nadal świetnie wykwalifikowaną kadrę lekarzy, nikt nie pozamyka lokalnych szkół z powodu braku uczniów, a system emerytalno-rentowy nie zawali się przez brak rąk do pracy.
I nie ma dla mnie większego znaczenia, czy wśród lekarzy, uczniów czy pracowników fizycznych za kilka lat 5%, 10% czy 15% będzie, poza językiem polskim, znało także język ukraiński. Bo na różnorodności i pracowitości możemy tylko wygrać. Sam planuję sięgnąć po twórczość Tarasa Szewczenki, aby mieć o czym porozmawiać z moimi sąsiadami i partnerami biznesowymi z Ukrainy. Bo łączą nas nie tylko „interesy", ale przede wszystkim wspólnota kultur.
Tomasz Żołądź
Autor to przedsiębiorca, menadżer, pasjonat wina. Twórca takich marek jak: TiM Kominki, DlaWina.pl, Granpa. Wiceprezes Chrzanowskiej Izby Gospodarczej, a także dyrektor regionalny i członek zarządu duńskiej firmy Skamol Eastern Europe - światowego lidera rynku materiałów izolacyjnych. Mieszkaniec Trzebini.
Komentarze
18 komentarzy
A pierwszą część artykułu to podyktował tow. Jarosław?
"Chłop pańszczyźniany" masz recje w stu procentach " pazerność polskich pracodawców doprowadzają do takiej sytuacji jaką mamy a do tego jeszcze szanowny pan żołądź widziałby nasze dzieci uczące się ukraińskiego. Polska Jagiellonów, a może druga Jugosławia?""POPIERAM "kattebush" Myslę, że nie masz racji u mnie dla wszystkich dodatkowe godziny są na umowe zlecenie i chętnie zostajemy jak możemy tylko nie zawsze można a przyjaciele ze wschodu codziennie mogą .... chodzi o równe traktowanie
Podobno hinduskie krowy organizują się w stada i podążają w stronę Pisolandu po Jarkowe. Po drodze mają do nich dołączyć rosyjskie świnki. Ciekawe co na to antyimigranci i posłanka Pawłowicz, która wiadomo jak się prezentuje i w szczególny sposób spożywa pokarm.
To już wiadomo kto jest odpowiedzialny za ściąganie ukrów w takiej ilości. My Polacy nie chcemy pracować za miskę ryżu dla Valeo czy innych dan cake'ów. Koncerny zachodnie oraz pazerność polskich pracodawców doprowadzają do takiej sytuacji jaką mamy a do tego jeszcze szanowny pan żołądź widziałby nasze dzieci uczące się ukraińskiego. Polska Jagiellonów, a może druga Jugosławia?
"tomek amebo z pis, siedzisz zatrzetrzewiony" kill76 JAKI SIEDZI?
@marioli - proszę, nie generalizuj. Owszem, są rzeczywiście takie osoby, które tylko patrzą jak nic nie robić (marginalny odsetek). Ale przecież wśród Polaków również i takowe są. Co do pracy powyżej 8 godzin - pracodawcy najczęściej dają w takim wypadku umowy zlecenia (etat+zlecenie do etatu). Bo nie chcą płacić nadgodzin. Pracownicy polscy nie chcą przyjąć umów zleceń. Ukraińcy mogą i po 15 godzin pracować.
marioli; Dobre pytanie,a może by tak Polak chciał ,więcej zarobić?A może nie chce.Zarobki cały czas idą do góry,ale to musi być robione małą łyżeczką a nie chochlą,bo widzisz nauczyciele się udławili.
Sumienni pracownicy z Ukrainy ....???? kto z nimi pracuje lub pracował to w tym momencie się śmieje..... Patrzą jak tu się schować i jak najdalej od pracy i obowiązków i tylko tel w ręce. Są przypadki, że to oni mogą więcej godzin pracować a polak 8 i koniec(a możne by Polak też chciał więcej zarobić?) Powinny zarobki iść do góry to Polacy z emigracji by wrócili do ojczyzny ...i miałby kto pracować
Szansa na co? To raczej wpuszczenie lisa do kurnika.
Komentarz został usunięty z powodu złamania regulaminu.
Wygiełzów?? Gdzie to jest ??
tomek amebo z pis, siedzisz zatrzetrzewiony w swojej chatce przed komputerem i próbujesz coś mruczeć co Ci kawaler z Żoliborza karze. Najdalej gdzie byłeś to Skansen Wygiełzów
Kolejnym, nieuniknionym krokiem będzie otwarcie rynku dla lekarzy i pielęgniarek z Ukrainy i rządzący powinni to zrobić jak najszybciej, by zachodnie kraje nie ubiegły nas w tym.
Niektórzy by chcieli,aby zarobki rosły co miesiąc,ile wzrosły podczas tej kadencji a ile za poprzednich,gdyby nie zmiana to stałyby w miejscu,bo piniędzy nie ma i nie bedzie,taki był przekaz nieudanych poprzednich rządów.Jak się spali las,to ile czasu trzeba go odbudowywać? A taka była Polska po POpaprańcach i chłopkach z ziemią na balkonach.
Bo obrażanie.
Gdzie henek!? pis ich nasprowadzał i skończył sie zwrost pensji dla Polaków
Pytanie czy to w Polsce się polepszyło czy na Ukrainie pogorszyło ...
Imigranci zarobkowi są dobrzy ale dla pracodawców a nie dla pracowników. Dzięki Ukraińcom wzrost pensji Polaków zwolnił i tyle.