Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

OPINIA. Hiobowe wieści z branży gastro

26.10.2022 16:09 | 4 komentarze | 3 340 odsłony | Agnieszka Filipowicz
Restauracja Utarte w Chrzanowie oficjalnie zamyka swe podwoje. „Po 20 latach stania przy palnikach i serwisie na sali nadszedł czas oddać fartuch i spakować swoje noże. Pandemia, lockdowny, słabe lato, wypalenie zawodowe, wysokie koszty i pusty sejf sprawiają, że nie chce się już chcieć" - tak właściciel restauracji Jacek Krężel żegna się ze swoją klientelą na portalu społecznościowym po wielu latach działalności.
4
OPINIA. Hiobowe wieści z branży gastro
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Restauracja Utarte w Chrzanowie oficjalnie zamyka swe podwoje. „Po 20 latach stania przy palnikach i serwisie na sali nadszedł czas oddać fartuch i spakować swoje noże. Pandemia, lockdowny, słabe lato, wypalenie zawodowe, wysokie koszty i pusty sejf sprawiają, że nie chce się już chcieć" - tak właściciel restauracji Jacek Krężel żegna się ze swoją klientelą na portalu społecznościowym po wielu latach działalności. Dziękuje za wszystkie zamówienia, rezerwacje, imprezy, cateringi. Na koniec zaprasza ostatni raz na schabowego na cały talerz, makaron, kowbojską czy tatara z rozchodniaczkiem. „Jak przesolimy, to przepraszamy, bo to od łez będzie, bo fajnie było tu być dla Was" - napisał w słodko-gorzkim stylu. Od tych słów może zakręcić się łezka w oku. Wszak ta restauracja, w samym sercu miasta, wpisała się w jego krajobraz i koloryt. Wydawało się, że na stałe. Nieważne pod jaką była nazwą. Najpierw była Piwnica, potem Stare Mury, a następnie Utarte - po słynnych rewolucjach kulinarnych Magdy Gessler, z których najbardziej zapamiętanym wydarzeniem był fikołek na chrzanowskim bruku w wykonaniu celebrytki.
Wielu z nas wspomina tę restaurację jako świetną miejscówkę na mapie gastronomicznej Chrzanowa. Ja wspominam pyszne dania na chrzciny syna i udane obchody jubileuszu matury.
Tak, ja też byłam, miód i wino piłam. Zajadając ziemniakami po cabańsku. Cóż można rzec w tej sytuacji? Szkoda, wielka szkoda.
Niestety, rzeczywistość skrzeczy. Branża gastro i eventowa przeżywa od ponad dwóch lat ciężki czas. Blisko 20 proc. lokali tej branży w Polsce nie przetrwało dwuletniej pandemii Covid-19. Tak wynika z raportu portalu Briefly. Przypomnijmy smutne fakty: 14 marca 2020 roku rozpoczął się pierwszy lockdown. Restauracje i kawiarnie mogły prowadzić sprzedaż jedynie na wynos, hotele zamknięto dla turystów. Klubom i przestrzeniom eventowym zabroniono organizowania imprez. Pod koniec października 2020 roku, gdy lawinowo rosła liczba zakażonych koronawirusem, rząd zdecydował się na ogłoszenie, bez uprzedzenia, drugiego lockdownu. Trwał do maja 2021 r.
Gdy wydawało się, że powoli wracamy do normalności, nadeszły kolejne plagi - wojna, inflacja, ogromne podwyżki cen energii, gazu, produktów.
Zapewne Jacek Krężel, decydując się na zamknięcie restauracji, wziął pod uwagę te wszystkie fakty. I podjął pewnie jedną ze swoich najtrudniejszych decyzji. Kończy się pewna epoka.