Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

OPINIA. Byle nie koło mnie!

29.09.2022 14:30 | 8 komentarzy | 4 586 odsłony | Grażyna Kaim
Od wieków robiło się coś dla jednych kosztem drugich. Chciałabym jednak, aby mieć świadomość, że kiedyś każdy z nas może zostać złożony na ołtarzu ważnej społecznie sprawy. Warto o tym pamiętać.
8
OPINIA. Byle nie koło mnie!
Grażyna Kaim, redaktor naczelna
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jesteśmy za budową składowiska odpadów albo spalarni, bo przecież doskonale zdajemy sobie sprawę, że każdy śmieci produkuje i coś z nimi trzeba robić. Jesteśmy za budową nowej drogi, bo przecież wiemy, że ruch samochodowy z roku na rok jest coraz większy. Jesteśmy za budową bloków na osiedlu, bo przecież mieszkanie to fundamentalna potrzeba każdego człowieka.

Popieramy jeszcze wiele innych ważnych inwestycji, bo przecież jesteśmy ludźmi rozumnymi, cywilizowanymi i rozsądnymi. Jest tylko jeden warunek: nie koło nas!

Potrzebę budowy nowego bloku rozumiemy, dopóki nie ma stanąć przed naszymi oknami (bo przecież taki fajny skwerek mieliśmy i nikt nam do okien nie zaglądał).

Nikt nie chce stać w korkach, więc tylko przyklaskujemy budowie nowej drogi, chyba że ma przebiegać blisko naszego kameralnie usytuowanego dotąd domu lub nabytej w celach inwestycyjnych działki (no bo kto ją teraz od nas kupi) itd...

Przypomniała mi się ta zasada, gdy w poniedziałek siedziałam na zebraniu wiejskim w Myślachowicach. Od wielu miesięcy wałkuje się tam temat rozbudowy skrzyżowania na drodze wojewódzkiej, co ma w znacznym stopniu poprawić bezpieczeństwo w tamtym miejscu.

Zainteresowanie zebraniem było - jak na obecne standardy - ogromne. Przyszło ponad 100 mieszkańców! I większość dała zielone światło tej inwestycji (piszemy na ten temat w najnowszym numerze "Przełomu"- wydanie elektroniczne dostępne na kiosk.przelom.pl), bo tylko kilkanaście osób narażonych jest w związku z nią na różne utrudnienia. Dla reszty to szczęśliwy finał ciągnącej się latami sprawy.

Nie pomogły apele tej garstki mieszkańców o większą empatię, o zrozumienie, na co są narażani, o przemyślenie sprawy i poszukanie mniej drastycznych dla nich rozwiązań. Na próżno. Lud przemówił. I był dla nich bezwzględny.

Z jednej strony żadna to nowość. Od wieków robiło się coś dla jednych kosztem drugich. Chciałabym jednak, aby mieć świadomość, że kiedyś każdy z nas może zostać złożony na ołtarzu ważnej społecznie sprawy. Warto o tym pamiętać. Tylko tyle.

Grażyna Kaim, redaktor naczelna tygodnika "Przełom" i portalu przelom.pl