Chrzanów
OPINIA. System zafundował ósmoklasistom silną konkurencję

Ta z kolei nie wynika z faktu, że mamy do czynienia z wybitnie silnym rocznikiem. Nastolatków szturmujących licea i technika jest po prostu więcej niż zazwyczaj.
To pokłosie ministerialnych decyzji, na podstawie których w 2014 roku do klas pierwszych poszło półtora rocznika - nie tylko 7-latki, ale i 6-latki urodzone w pierwszej połowie roku.
Toteż na liście tych, którzy muszą zapomnieć np. o prestiżowym krakowskim liceum, są absolwenci ósmych klas z czerwonym paskiem na świadectwie i egzaminem ósmoklasisty zdanym zdecydowanie powyżej 90 procent.
Rok temu taki wynik satysfakcjonowałby niejedną szkołę średnią z pierwszych miejsc rankingowych. W tym to za mało.
Niestety, to piętno będzie się ciągnąć za obecnymi 15- i 14- latkami przez kolejne lata ich edukacyjnej ścieżki - a i później też. Więcej będzie ich walczyć o indeksy na wyższe uczelnie, a następnie o dobrą pracę.
Paradoksalnie, egzamin ósmoklasisty, mimo pandemii i trwającego prawie dwa lata zdalnego nauczania, wypadł zaskakująco dobrze. Inna sprawa, że w ocenie samych zdających nie był zbyt trudny. To dodatkowo wywindowało średnie, a w konsekwencji, wyśrubowało kryteria stawiane przez niektóre szkoły. (Średnie wyniki egzaminu ósmoklasisty w poszczególnych szkołach powiatu chrzanowskiego podajmy na s. 6 bieżącego wydania "Przełomu").
Warto zauważyć, analizując dane na naszym edukacyjnym podwórku, że najwyraźniej skończył się, tak mocny w ostatnich latach, szturm na ogólniaki (piszemy o tym w bieżącym numerze "Przełomu" s. 11). W tym roku absolwenci po połowie podzielili się na tych, co wybrali naukę w liceach i tych decydujących się na technika i szkoły branżowe (niegdyś zawodówki), licząc na zdobycie już w szkole średniej konkretnych kompetencji zawodowych. W liceach z kolei chętniej aplikują do klas o profilach ścisłych i przyrodniczych (np. matematyka, fizyka, biologia, chemia).
To dobry trend. Brawo ósmoklasiści!
Grażyna Kaim
Komentarze
6 komentarzy
Do konkurencji, zmiany, czegoś innego to się młodzież przygotowywała w gimnazjach których już nie ma, Dzisiaj są w szoku że muszą stać w kolejkach a część z nich nie będzie się mogą kształcić tam gdzie chce. Mam nadzieje że są tam też dzieci suwerena i coś do niego dotrze także od strony edukacji.
I bardzo dobrze, niech się przyzwyczajają do konkurencji.
Przepraszam :)
@Promil_pl - nie masz racji. Za PRL edukacja w Polsce była na wysokim poziomie.
Najważniejsze że obietnicy wyborczej stało się zadość. A to że edukacja w naszym kraju cofnęła sie do PRLu plus skutki jak opisane i cały chaos z tym związany (o kosztach już nie wspomnę) to już przysłowiowy pryszcz. Dobrze natomiast że przynajmniej część młodzieży patrzącej na ten mezalians ma już prawa wyborcze i śmierdzącej kiełbasy wyborczej do ręki nie weźmie.
Pani Grażyno. Jest Pani w tym wieku, że na pewno pamięta Pani czasy, w których uczniów było jeszcze więcej (lata 80 czy początek 90). Były egzaminy wstępne zarówno na studia jak i do szkół średnich. I również konkurencja była bardzo duża. Po kilka osób na jedno miejsce np. do Ekonomika w Trzebini. Tam dodatkowo były testy i rozmowy kwalifikacyjne prócz egzaminów. A do ogólnej oceny brano pod uwagę średnią ze świadectwa oraz oceny na świadectwie z języka polskiego i z matematyki. Plus oczywiście wyniki z wstępnych egzaminów oraz testu i rozmowy. Dostawali się najlepsi.