Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Po co komu wolne media i niezależni dziennikarze. Kto je obroni?

10.08.2021 11:17 | 104 komentarze | 14 226 odsłon | Alicja Molenda
W internetowej sondzie na przelom.pl zapytaliśmy Czytelników, skąd czerpią informacje lokalne. Możliwości wyboru były następujące: publikatory urzędowe, niezależne portale informacyjne, Facebook, prasa drukowana... Co się okazało?
104
Po co komu wolne media i niezależni dziennikarze. Kto je obroni?
Alicja Molenda
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Niezależne portale informacyjne jako źródło wiedzy o sprawach lokalnych wskazało 87 proc. respondentów, FB - 20 proc., prasę drukowaną - 15 proc. a publikatory urzędowe - 3 proc. To jest bardzo dobra wiadomość, bo od ponad 30 lat, odkąd zakończyła się epoka organów prasowych i zniknęła cenzura, możemy się cieszyć przekazem pochodzącym z mediów, które nie podlegają ani władzy państwowej, ani samorządowej. Informują i korzystają z prawa do krytyki, która zwykle boli adresata.

11 sierpnia Sejm ma zmieniać ustawę o radiofonii i telewizji. Zmiana celowana w stację TVN24 może spowodować, że jej amerykański właściciel będzie musiał ją z Polski wycofać albo odsprzedać państwowemu kapitałowi, np. Orlenowi.

Przykłady z Białorusi, Węgier, a w Polsce - zniszczenie wolnomyślicielskiej radiowej Trójki i przejęcie mediów regionalnych Polskapresse przez Orlen, pokazały, że wszystko jest możliwe. Władza może wyłączyć internet, telewizję, przejąć prasę, zmusić portale do funkcjonowania w podziemiu. Tylko władza mądra, rozumiejąca demokrację, godzi się na obecność krytyki w mediach. Wie, że jak nie będzie niezależnych dziennikarzy, to może i będzie święty spokój, ale zamiast informacji pozostanie wyłącznie propaganda, przez co jednak ani Polska, ani sama władza nie stanie się lepsza.

Ja wciąż wierzę, że niezależne media w Polsce przetrwają, choć ich twórcy - dziennikarze, nie mają dziś łatwo. Nie tylko dlatego, że nie lubi ich władza. Nie przepadają też za nami niektórzy Czytelnicy, bo w imię prawdy i rzetelności zawodowej idziemy często pod prąd, burząc ich wyobrażenia, wiedząc, że za niepopularne dla niektórych odbiorców ale zgodne z prawdą treści, spłynie na nas hejt, że ktoś się obrazi. Nie jest nam łatwo także dlatego, że świat nie jest dziś łatwy do objaśniania, a to przecież jedno z naszych zawodowych zadań.

Dlatego, bez względu na to, czy lubicie Państwo stację TVN24, czy jej nie lubicie, pamiętajcie, że jej wyrzucenie z rynku mediów byłoby kolejnym krokiem do monopolu informacyjnego, który pamiętamy z czasów tzw. komuny, PRL-owskiej telewizji i partyjnej prasy. Mam nadzieję, że my, ludzie urodzeni w tamtych czasach, nasze dzieci, a kiedyś wnuki, obronimy informacyjną różnorodność i wolne, niezależne od wszelakiej władzy media, bo to wartość bezcenna, symbol demokracji i nowoczesnego świata.