Małżeństwo, które spowodowało wczoraj zamknięcie i konieczność dezynfekcji SOR-u w chrzanowskim szpitalu, wróciło do Austrii. Przekonują, że przyjmująca ich lekarka niepotrzebnie wszczęła panikę. Sprawa może mieć dalszy ciąg.
Jak wczoraj pisaliśmy, para była w Chrzanowie przejazdem. Mężczyzna miał gorączkować. Wcześniej oboje przebywali za granicą, na terenach zagrożonych. Dlatego mieli zostać objęci kwarantanną, ale się oddalili. Z tego powodu trzeba było dezynfekować SOR, który był nieczynny od rana do godziny 18. Poszukiwaniem pary zajęła się policja.
Na telefon redakcyjny zadzwonił w sobotę przed południem mężczyzna przedstawiający się jako pacjent z SOR-u. Zaprezentował własną wersję zdarzeń.
- W szpitalu będąc przejazdem w Polsce pojawiłem się tylko po receptę na nadciśnienie, bo skończyły mi się tabletki. Nie wiedziałem, gdzie konkretnie mam sie udać, przyszedłem więc na SOR. Gdy lekarka usłyszała, że mieszkam w Austrii, a wcześniej byłem we Francji, zrobiła się bardzo nieprzyjemna. Mimo że nie miałem żadnych objawów - gorączki ani kaszlu, Pracownicy szpitala narobili krzyku i założyli maski. Lekarka powiedziała, że mnie zatrzymuje na 14 dni do kwarantanny. Ja na to, że jakim prawem? Przecież obowiązek kwarantanny został wprowadzony dopiero dzień później. Opuściłem z żoną SOR, zapłaciłem za parking i odjechaliśmy. Wróciliśmy do Austrii - opowiada, nie chcąc jednak podać nazwiska.
Twierdzi, że się nie ukrywał, a jego adres był znany szpitalowi. Dlatego w miejscu zamieszkania odwiedziła go austriacka policja i pracownicy tamtejszej służby zdrowia.
- Stwierdzili, że jestem zdrowy i temat jest zamknięty - dodaje rozmówca.
Rzecznik KPP w Chrzanowie Iwona Szelichiewicz potwierdza, że mężczyzna przebywa obecnie za granicą i miały z nim kontakt tamtejsze służby, które miały go poddać kwarantannie.
Rzecznik prasowy Wojewody Małopolskiego Joanna Paździo twierdzi, że sprawa nie została jeszcze zakończona. Policja i sanepid zbadają dokładną trasę tego pacjenta oraz jeszcze raz sprawdzą, czy mógł mieć z kimkolwiek kontakt. Prawdopodobne, że odpowie też za swoje zachowanie polegające na możliwym narażeniu innych osób na niebezpieczeństwo.
Przeczytaj też:
* Narobili zamieszania na oddziale ratunkowym i się ulotnili. Szuka ich policja
14.11.2024
Poszukujemy Sprzedawcy (Konsultanta Medycznego) do...
14.11.2024
ODSTĄPIĘ dobrze prosperujący Sklep Odzieżowy - Chr...
08.11.2024
WYCINKA drzew, karczowanie, zrębkowanie. Minikopar...
08.11.2024
DREWNO opałowe, zrębki. Transport. Tel. 572-632-99...
05.11.2024
ZATRUDNIĘ od zaraz pracownika fizycznego do pracy ...
01.11.2024
GABINET Psychologiczno - Terapeutyczny PRYZMAT Kat...
29.10.2024
ZATRUDNIĘ pracownika fizycznego do układania kostk...
17.09.2024
ŚLUSARZY, spawaczy, montażystów, praca na warsztac...
kattebush12:12, 14.03.2020
0 0
Czy ta para miała wykonany test, który potwierdził brak koronawirusa? 12:12, 14.03.2020
logik12:22, 14.03.2020
0 0
A czy Polacy wracający do kraju z zainfekowanej zgniłej unii mają u nich robione testy,oni by chcieli wepchnąć do nas wszystkich zarażonych tak jak chcieli wepchnąć niby uchodźców. 12:22, 14.03.2020
emigrantZarobkowy12:34, 14.03.2020
0 0
Liczę, że sprawca zamieszania to czyta. Jesteś dorosłym człowiekiem i wyjeżdżając z Austrii powinieneś przewidzieć, że mogą Ci się skończyć leki. Lekarze pracujący na SOR nie są od wypisywania recept i normalnej diagnostyki, zadaniem SORu jest ratować zdrowie i życie w PILNYCH przypadkach. Takie zachowania świadczą o braku wyobraźni, odpowiedzialności, a w obecnej sytuacji o absolutnym braku jakiegokolwiek rozumu i instynktu samozachowawczego.
Kwarantanna do jakiej mimo wszystko powinieneś trafić jest jak najbardziej adekwatna, a kosztami dezynfekcji SORu powinieneś zostać obciążony. 12:34, 14.03.2020
raptor12:52, 14.03.2020
0 0
A mnie zastanawia tylko jedno. Czy kiedy ktoś ma kwarantanne domowa to dostaje jedzenie czy ma to sobie sam zorganizować? 12:52, 14.03.2020
logik13:58, 14.03.2020
0 0
@ emigrant; oni wyjeżdżali do Austrii a wystarczyło im tylko zbadać temperaturę a nie wszczynać alarmu. 13:58, 14.03.2020
Polka15:43, 14.03.2020
0 0
Co za tragiczny facet. Człowieku bezmyślny i próżny! Jeżeli chorujesz na jakieś choroby, to jadąc w tak daleką podróż to się zabezpiecz, a nie zawracaj głowy lekarzowi w szpitalu, bo on nie jest od wypisywania recept! Siedzisz w Austrii czy Francji to siedź a nie ryjesz się do Polski? Po receptę??? Powinieneś zapłacić karę i pokryć koszty dezynfekcji szpitala, debilu! 15:43, 14.03.2020
marekk15:55, 14.03.2020
0 0
Niestety gastarbeiterzy maja tak. Dlatego są gastarbeiterami. 15:55, 14.03.2020
absolutny16:05, 14.03.2020
0 0
Jeszcze trochę i sami się podusicie we własnych smrodach, nie trzeba będzie żadnego wirusa, nawet tego koronowanego. A tymczasem ktoś zaciera brudne łapska z uciechy. Zgadnijcie, kto ? 16:05, 14.03.2020
Demar0917:48, 14.03.2020
0 0
To jest wersja Pacjenta. Jaka była sytuacja i co podawał Chory i jakie miał objawy - było zupełnie inaczej. I nie zgłosił się po tabletki. I był nie tylko w Austrii ale i w innych krajach Unii. 17:48, 14.03.2020
kamionka18:44, 14.03.2020
0 0
To jest przykład dorosłego człowieka co zachowuje sie jak nastolatek.koleś leki zabiera sie ze soba w podróż po europie . A w takie czasy jakie mamy obecnie to możesz podróżować ale tylko po własnym ogródku.Przez takie głupie zachowanie tylko naraża sie niewinnych.oj źle z Tobą misiu pysiu źle... 18:44, 14.03.2020
kamionka18:45, 14.03.2020
0 0
No chyba że w Austrii zabrakło leków i szukałeś ich zagranica?:P 18:45, 14.03.2020