Mieszkańcy zgłaszają, że kopalnia nie uznaje ich wniosków

W kwietniu odbyło się posiedzenie Zespołu Porozumiewawczego pod przewodnictwem Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach w celu okresowej oceny wpływów eksploatacji górniczej na powierzchnię terenu. Wzięli w nim udział samorządowcy z Chrzanowa, Trzebini i Libiąża.

Przedstawiciele Południowego Koncernu Węglowego omówili m.in. kwestię czasu występowania wstrząsów górotworu oraz przedstawili efekty działań ukierunkowanych na ograniczenie ich liczby w porze nocnej. Przekonywali, że wstrzymanie prac wydobywczych w ZG Janina w porze nocnej (od 19 lutego) przełożyło się na  zmniejszenie liczby wstrząsów występujących od godziny 22 do 6 z 33 procent do 8 procent ogólnej liczby wstrząsów.

- Faktycznie usłyszeliśmy, że nadal nie będzie eksploatacji nocnej. Te występujące wciąż nocne wstrząsy były tłumaczone ruchem górotworu nie będącym efektem bieżącego wydobycia, na który kopalnia podobno nie ma wpływu. Być może jednak zakład powinien pomyśleć o zmianie technologii strzelania – relacjonuje Radosław Warzecha, wójt Babic.

Chciał, by kopalnia współfinansowała dodatkowe urządzenia pomiarowe na terenie gminy Babice, odczyty z których mogłyby stanowić dowód przy ewentualnych roszczeniach mieszkańców o odszkodowania za zniszczone budynki i mienie. Propozycja ta spotkała się jednak z odmową ze strony przedstawicieli ZG Janina.

- Mam informacje o szkodach górniczych zgłaszanych z naszej gminy. Mieszkańcy mówią, że pracownicy kopalni zachowują się nieelegancko i mało empatycznie. A szkody są w większości nieuznawane. Na pewno takie sytuacje nie budują dobrej relacji. Wiem, że dla kopalni to są pieniądze na odszkodowania, ale dla ludzi to dorobek życia, więc dziwię się takiemu podejściu – zaznacza Radosław Warzecha.

Dodaje, że przedstawiciele ZG Janina odżegnują się też od wzięcia odpowiedzialności za awarie sieci gazowej i wodociągowej. Mimo, że zdaniem wójta czas wystąpienia awarii niejednokrotnie korelował z momentem wystąpienia wstrząsów.