KONKURS ZŁOTE RĘCE SENIORA. Na szydełku nauczyła ją robić mama. Miała wtedy 15 lat. Od tamtego czasu 66-letnia Zdzisława Bigaj z Libiąża wykonała setki koronkowych figurek. Wiele z nich powędrowało w świat - do Austrii, Niemiec, Hiszpanii.
Zawieźli je tam znajomi znajomych pani Zdzisławy, którzy zamówili sobie u niej te małe kordonkowe cudeńka.- W świecie takie wykonane ręcznie przedmioty są bardzo doceniane, dużo bardziej niż w Polsce - zauważa Zdzisława Bigaj.
Zdzisława Bigaj jest kandydatką w konkursie "Złote Ręce Seniora", w kategorii rękodzieło.
Wyspecjalizowała się w małych formach - bombkach na choinkę, koronkowych osłonkach na pisanki, kurczaczkach, dzwonkach, aniołkach... Kiedyś robiła też serwety, obrusy, ale teraz z tego zrezygnowała.
Bo żeby wykonana przez nią na szydełku rzecz nabrała pełni blasku, musi być usztywniona. W przypadku serwet, obrusów czy firan to krochmalenie jest bardzo kłopotliwe.
Małe figurki usztywnia wodą z cukrem. Roztwór musi być bardzo, bardzo słodki, żeby spełnił swoją rolę.
- Wykorzystuję cukier, bo wtedy wiem, że moje prace są w pełni naturalne i bezpieczne - tłumaczy pani Zdzisława. Jak najbardziej naturalna powinna też być nitka, którą wykorzystuje, bo tylko taką da się porządnie usztywnić cukrowym roztworem.
Zdzisława Bigaj z zawodu jest krawcową. W PRL-u, gdy w sklepach trudno było kupić coś ładnego i oryginalnego, miała sporo klientek. Szyła nawet suknie ślubne i to takim pannom młodym, że ho, ho - wspomina.
Kiedyś sporo też wyszywała haftem richelieu. Haftowane przez nią obrusy pewnie można by jeszcze zobaczyć, np. w kościele św. Barbary w Libiążu.
Zdzisława Bigaj od urodzenia mieszka w Libiążu. Mąż był górnikiem, jak niegdyś większość mężczyzn w tym mieście. Dziś sporo czasu zajmują jej wnuki, ale szydełka nie odłożyła do szuflady.
- Szczerze mówiąc, to nie wyobrażam sobie nic nie robić - mówi. Jak twierdzi, wielu sąsiadów ma jej koronkowe figurki, bo chce, żeby szły do ludzi. Uwielbia to.
Kilka lat temu chodziła na zajęcia grupy "Zaczarowane niteczki", prowadzonej przez Dorotę Dereszowską w Libiąskim Centrum Kultury.
Szydełkować uwielbia, ale jeszcze większą przyjemność sprawiają jej rodzinne spotkania. Ma troje dzieci, czworo wnuków i dwie wnuczki. Na szczęście nie rozjechały się po świecie, więc wspólne grillowanie latem czy uroczystości rodzinne przyciągają do jej domu sporą grupę. Czasem przy stole zbiera się nawet 13 osób.
- Warto mieć w życiu jakąś pasję, robić coś, co sprawia nam przyjemność i daje satysfakcję, ale rodzina jest najważniejsza - stwierdza pani Zdzisława.
29.04.2025
ZATRUDNIĘ kierowcę kat. C i C+E 500-380-561
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz