OPINIA. Zanim zdecydują urzędnicy

W powiecie chrzanowskim wystartowały równolegle trzy duże, wielomilionowe inwestycje drogowe z ogromnymi dotacjami państwowymi. Jednych cieszą, innych niepokoją.

Chrzanów buduje drogę do swojej nowej strefy gospodarczej, a powiat przebudowuje Wodzińską i Sikorskiego, do których dołączy też nowy odcinek drogi do rafinerii Orlenu,  wzbudzający kontrowersje wśród mieszkańców Trzebionki i Wodnej. Inwestycje gminna i powiatowa ze sobą sąsiadują.
W tym samym czasie modernizacji doczeka się też droga z Chrzanowa do Trzebini przez Góry Luszowskie w kierunku Sierszy, ulica Kopalniana w Trzebini i słynne serpentyny w gminie Alwernia.

Rozmach i ilość prac drogowych jest imponująca. Uciążliwości jakoś musimy przeżyć, bo potrwają "tylko" kilkanaście miesięcy. Za to potem korzystać będziemy z jezdni gładkich jak stół, zakręcimy się na nowych rondach albo przesiądziemy na rowery, bo niektórym inwestycjom towarzyszyć ma budowa ścieżek dla cyklistów.

Zanim jednak te wszystkie cuda powstaną, cierpieć będą właściciele niektórych nieruchomości, których zajęcie pod budowę stanie się niezbędne. Tak jest w przypadku nowej drogi do strefy gospodarczej w Chrzanowie czy nowej drogi do trzebińskiej rafinerii. Te budowy zaskoczyły działkowiczów z Chrzanowa oraz  mieszkańców Wodnej i Trzebionki. I trudno się dziwić, bo ludzie nie śledzą na co dzień inwestorskich pomysłów ani planistycznych działań samorządów. Dowiadują się o nich przypadkiem, w ostatniej chwili. Zresztą nawet jeśli śledzą, to gdy inwestycji przyświeca cel publiczny, nieruchomości są "brane ZRIDEM", czyli po prostu wywłaszczane i właściciele niewiele mają do gadania.

Te sytuacje pokazują, jak ważny jest udział mieszkańców w planowaniu przestrzennym i pilnowanie tych planów na etapie ich tworzenia. Teraz jest dobra ku temu okazja, bo wszystkie gminy tworzą tzw. plany ogólne, na co mają na to czas do końca 2025 r. Taki plan określi m.in funkcje terenów i warto się zainteresować, jaka to funkcja zostanie przypisana przynajmniej naszemu najbliższemu sąsiedztwu. Gorąco do tego pilnowania urzędników i autorów planów zachęcam. Jeśli nie zadbamy o swoje interesy, to oni zdecydują za nas. Niekoniecznie zgodnie z naszymi oczekiwaniami.