OPINIA. Betonoza pozbawia nas wody - przelom.pl
Zamknij

OPINIA. Betonoza pozbawia nas wody

08:00, 07.07.2023 Grażyna Kaim
Skomentuj Grażyna Kaim, redaktor naczelna "Przełomu" Grażyna Kaim, redaktor naczelna "Przełomu"

Coraz więcej mówi się o konieczności odbetonowywania miast. Chodzi nie tylko o ich wygląd i wygodę mieszkańców, ale o bezwzględną konieczność wobec zagrożeń jakim mogą być chociażby braki wody.

Betonoza, czyli choroba rynków, dosięgła nas na początku tego wieku. Zainfekowała głównie mniejsze miasta tzw. Polski powiatowej. Wówczas był to powód do dumy, bo zarośnięte - jak się wtedy wydawało, PRL-owskie place z obowiązkowo ulokowanymi tam szaletami, zamieniły się w nowoczesne, przestronne - bo nieskażone zielenią lub okraszone nią w minimalnym stopniu - miejsca.

Dziś już wiadomo, że był to jeden z bardziej nietrafionych pomysłów transformacji przestrzeni miejskiej. Fiaskiem kończyły się zazwyczaj walki o kultowe na tych rynkach drzewa, jak np. te o słynne wierzby w Chrzanowie i Trzebini. Zieleń udało się zachować np. na rynku w Alwerni, ale wymagało to dużego zaangażowania mieszkańców.

Jak podkreśla prof. Tomasz Jurczak, pełnomocnik rektora Uniwersytetu Łódzkiego ds. polityki klimatyczno-środowiskowej (na portalsamorządowy.pl), dziś o zieleni w mieście należy myśleć jak o infrastrukturze krytycznej (takim mianem określa się obiekty, urządzenia, instalacje mające podstawowe znaczenie dla funkcjonowania społeczeństwa i gospodarki).

Zdaniem profesora, już przy planowaniu inwestycji należy uwzględnić obecność drzew i możliwość retencji wody. Zwrócenie na to uwagi przy projektowaniu będzie dużo prostsze niż poprawianie zabetonowanej przestrzeni.

Ćwiczy to od jakiegoś czasu Chrzanów, który stara się "dozielenić" rynek. Ostatnie, trwające kilka miesięcy prace zakończyły się późną wiosną ubiegłego roku. Teraz znów są planowane, na co trzeba wydać kolejne miliony złotych.

Niektóre samorządy załatwiają sprawę bardziej kosmetycznie, ustawiając np. wielkie donice z kwiatami. Dla środowiska nie ma to większego znaczenia. Jest to tylko efekt wizualny.

Na razie wszystkie te prace robione są raczej z myślą o mieszkańcach i ich dobrostanie. Racjonalna gospodarka wodą schodzi na nieco dalszy plan. Kiedy jednak faktycznie zacznie nam jej brakować, na jakiekolwiek zmiany będzie już za późno.

Grażyna Kaim

(Grażyna Kaim)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

Adaś NiezgódkaAdaś Niezgódka

0 0

Nosotros somos betonos. 11:59, 07.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AntoninkaAntoninka

0 0

Są jednak ludzie odporni na betonozę, wręcz w niej gustują, np. burmistrz miasta Chrzanów, kocha okrąglutkie betonowe kule, bardzo według niego modne i niezwykle praktyczne, jest twórcą chrzanowskiego rynku, na płycie którego swobodnie można by przygotować jaja sadzone z wolnego wybiegu. Dodam jeszcze, że jest mistrzem w minimalizacji zieleni miejskiej. Tak to widzę. 19:45, 08.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

hotinhotin

0 0

Będziemy się tłumaczyć ze starych zapór na rzekach. Do Komisji Europejskiej popłynęła skarga na Polskę. Czy to zapobiegnie betonozie,a może należy kopać leżącego? 20:45, 08.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Promil_plPromil_pl

0 0

Czym sa betony w miastach kiedy lasy tnie się na potęgę?! Do tego doszło że już zwierzęta wychodzą na ulice i protestują przeciw barbarzyńskiemu niszczeniu ich domów! 09:35, 09.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AntypodAntypod

0 0

to platforma obywatelska na potęgę betonowała miasta!! 20:43, 09.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Były z ChrzanowaByły z Chrzanowa

0 0

Pies drapał rynek. Osiedle północ jest pięknie zazielenione:) 06:52, 10.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AAAAAA

0 0

Zakładam, że walczący z betonozą mieszkają w blokach, a nie domkach jednorodzinnych pod miastem. Bo jeden wieżowiec w którym mieszka setka rodzin zajmuje dokładnie tyle samo powierzchni co jeden dom. Nie oszukujmy się, wzrost gospodarczy, boom na budowanie zajmuje grunty w porażającym tempie. Cud nie nastąpi, ludzie nie wrócą do bloków. Wnet będą umierać osobno. 15:37, 27.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AAAAAA

0 0

Zakładam, że walczący z betonozą mieszkają w blokach, a nie domkach jednorodzinnych pod miastem. Bo jeden wieżowiec w którym mieszka setka rodzin zajmuje dokładnie tyle samo powierzchni co jeden dom. Nie oszukujmy się, wzrost gospodarczy, boom na budowanie zajmuje grunty w porażającym tempie. Cud nie nastąpi, ludzie nie wrócą do bloków. Wnet będą umierać osobno. 15:37, 27.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

stary zgredstary zgred

0 0

Czytam "AAA" to coś napisał, czytam i wydaje mi się żeś grubo przesadził. Dom jednorodzinny 10 na 15 metrów (czyli 150 metrów kwadratowych jedna kondygnacja jedna) to już dom duży. Większość to jakieś 10 na 10 czyli 100 m kw. Oglądam sobie te wieżowce na Sienkiewicza czy Wyszyńskiego, oglądam i na moje oko to nie mają 10 na 10 czy nawet na 15, tylko dużo, dużo więcej, a nie mieszka w nich 100 rodzin, bo mieszkań mają coś około 60/70. No i na obrysie samego budynku się nie kończy, bo 70 (czy jak Ty chcesz; 100) mieszkań to o wiele więcej miejsc parkingowych, bo nie dwa, trzy, tylko setka. Do tego chodniki, drogi dojazdowe, stanowiska śmietnikowe. Tak że; grubo przesadziłeś. 15:16, 28.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AAAAAA

0 0

Jeżeli liczymy wyłącznie powierzchnię użytkową, to oczywiście przelicznik jest równy po prostu liczbie kondygnacji. JA porównywałem dla przykłądu powierzchnię dachu wieżowca na Jabłoniowej z działką zajętą (ogrodzoną) przez dom jednorodzinny na ul. Borówkowej w Chrzanowie. Teren zajęty pod dom jednorodzinny nie jest publicznie dostępny, jak tereny dookoła bloków. Porównaj zdjęcia satelitarne sprzed kilkunastu lat z obecnymi. Pola uprawne w całości zamienione na chaotyczne osiedla, po prostu horror. 18:49, 28.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

stary zgredstary zgred

0 0

Działka, ogrodzona czy nie, w większej części jest jednak czynna biologicznie. Natomiast ten "wieżowiec na 100 rodzin", to przecież nie sam budynek, tylko parkingi na 100 lub więcej samochodów, odpowiednio szersze i odpowiednio liczniejsze drogi dojazdowe i chodniki itd. Co z tego, że "ogólnie dostępne"? Zresztą; pojedź sobie do Krakowa na przykład i zobaczysz tę "ogólną dostępność"; w zasadzie; "obcy won!". Jak sobie tak oglądasz "po obrysach" to wstaw sobie ten swój wieżowiec w środek lasu, na przykład na miejsce jakiejś leśniczówki. Na pewno zajmie miejsce tylko "po obrysie", a dookoła pozostałaby "przyroda dzika"? Dałoby się w czymś takim żyć? Natomiast ogólnie oczywiście masz rację; te 8 czy 10 miliardów ludzi po prostu z czasem planetę zwyczajnie zadepcze i to tak niechcący. Naprawdę "niechcący", bez złych intencji. 19:45, 28.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%