Z ARCHIWUM TYGODNIKA "PRZEŁOM".Z psycholog Marią Szreter-Zając z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Chrzanowie o plusach i minusach edukacji domowej, relacjach dziecka z rówieśnikami i roli rodzica w tej formie nauki rozmawia Natalia Feluś.
Natalia Feluś: Jakie są plusy edukacji domowej?A jakie są minusy nauczania w domu?
- System nauczania w szkole masowej pełni nie tylko funkcje związane z nabywaniem wiedzy, ale również umiejętności społecznych i interpersonalnych. Kształtuje więc zdolność do pracy w grupie, rozwiązywania konfliktów, bycia w relacjach, pełnienia ról itd. Umiejętności te są niezbędne w procesie socjalizacji i satysfakcjonującym funkcjonowaniu w świecie. Środowisko rówieśnicze jest po rodzicach następnym w rozwoju punktem odniesienia do rozwijania własnej tożsamości. Edukacja domowa nie jest w stanie stworzyć tak wielu różnorodnych sytuacji relacyjnych, w których trzeba odnaleźć się w szkole. Stres związany z socjalizacją, przy odpowiednim wsparciu dorosłych może być rozwojowy, pomagając w osiąganiu sukcesów również w tym aspekcie.
Na jakie trudności psychologiczno-społeczne może więc natrafić dziecko nauczane wyłącznie w domu?
- Nie będzie przystosowane do sytuacji związanych z rywalizacją, która towarzyszy nam nie tylko w okresie dzieciństwa, ale również w wielu sytuacjach związanych z pracą zawodową. Trudniej będzie mu odnaleźć się w środowisku rówieśniczym, nabywającym wiedzę w systemie masowym, stanowiącym jednak ciągle większość w społeczeństwie. Dzieci w szkole tworzą grupy przyjaciół, mają wspólne tematy związane z życiem szkoły, przeżywają pierwsze sukcesy i zawody związane z relacjami. Dziecko nauczane w domu może czuć się wykluczone z grupy, co może stwarzać trudności w efektywnym nawiązywaniu relacji z rówieśnikami.
W czym taka forma nauczania może pomóc?
- Może być szansą dla dzieci niepełnosprawnych (fizycznie lub intelektualnie). W tym przypadku przejęcie nauczania własnych dzieci jest niezwykle cenne, ponieważ system masowej edukacji nie zawsze efektywnie rozpoznaje i nie rozwija dostatecznie ich potencjału. Ciągle szuka się w tym aspekcie nowych rozwiązań. Ponadto może być korzystną alternatywą dla dzieci, których rodzice często zmieniają miejsce zamieszkania, np. ze względu na wykonywaną pracę. Dzieci nauczane w domu mają więcej okazji i czasu na rozwijanie swoich zainteresowań, wykraczających poza przedmioty szkolne. Przeciętny uczeń w masowym systemie edukacji rzadko może sobie na to pozwolić w tak szerokim zakresie. Nauczanie w szkole u wielu uczniów hamuje indywidualność i to nawet w sytuacji, gdy nauczyciele wcale do tego nie dążą.
W jaki sposób rodzic powinien wspierać swoje dziecko w edukacji domowej, oprócz pomocy merytorycznej w nauce?
- Bycie z dzieckiem, towarzyszenie mu wtedy, gdy odkrywa i poznaje świat, to przede wszystkim czas poświęcony dziecku. Czas z dzieckiem to budowanie więzi, a to zaleta nie do przecenienia. Rodzic może wspierać wrażliwość i potencjał dziecka, rozszerzać jego zainteresowania, uczyć otwartości. Spędzając sporo czasu z dzieckiem, jest w stanie zorientować się, jaki styl uczenia odpowiada jego uzdolnieniom i nie marnować czasu na nieefektywne, niedostosowane do jego charakteru techniki. W ten sposób rodzic może również wspierać dziecko nauczane w systemie edukacji masowej. Potrzebne są jednak chęci oraz poświęcanie mu odpowiedniej ilości czasu.
Czym jest edukacja domowa
W Polsce dzieci i młodzież od 6. do 18. roku życia są objęci obowiązkiem szkolnym. Gdy dziecko i rodzice wyrażają chęć przejścia na tryb nauki z domu, rodzice lub opiekunowie prawni w wybranej szkole lub przedszkolu na terenie województwa, w którym zamieszkują, składają następujące dokumenty:
- wniosek o zezwolenie na edukację domową z wyjaśnieniem, dlaczego dziecko chce uczyć się w domu oraz zapewnieniem, że ma warunki do realizacji podstawy programowej;
- zobowiązanie, że dziecko będzie przystępowało do rocznych egzaminów klasyfikacyjnych.
UWAGA! Od 1 września w sprawie nauczania domowego nie jest wymagana opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Rolę nauczyciela przejmują naturalnie rodzice lub opiekunowie prawni, którzy nie muszą mieć do tego specjalnego wykształcenia.
Wniosek o edukację domową można składać w ciągu całego roku.
Grafik realizacji poszczególnych przedmiotów i terminy egzaminów uczniowie wraz z rodzicami konsultują z dyrekcją szkoły, która ostatecznie je zatwierdza. Na koniec roku szkolnego uczeń dostaje świadectwo ukończenia danej klasy bez oceny z zachowania.
Dziecko uczące się w domu nadal jest częścią klasy i szkoły. W każdym momencie może uczestniczyć w lekcjach stacjonarnych, korzystać ze świetlicy i biblioteki szkolnej oraz wyjeżdżać na wycieczki szkolne.
Edukacja domowa to nie nauczanie indywidualne. Na tryb edukacji domowej może przejść każdy uczeń w dowolnym momencie. Z kolei nauczanie indywidualne dotyczy uczniów chorych. Takie osoby mogą być objęte zindywidualizowaną ścieżką kształcenia na podstawie opinii wydanej przez publiczną poradnię psychologiczno-pedagogiczną. To zajęcia wspólne z klasą i zajęcia indywidualne z uczniem w szkole, które prowadzą nauczyciele.
Jeśli stan zdrowia ucznia znacznie utrudnia mu chodzenie do szkoły, wtedy zajęcia odbywają się w domu, do którego przychodzą pedagodzy ze szkoły. W miarę możliwości zdrowotnych, dziecko może chodzić do szkoły na wybrane zajęcia z klasą - organizowane poza tygodniowym wymiarem zajęć indywidualnego nauczania. Może też uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych czy uroczystościach szkolnych.
W sytuacji, gdy stan zdrowia dziecka czasowo się poprawi, dyrektor szkoły będzie mógł na wniosek rodziców zawiesić indywidualne nauczanie i uczeń będzie uczęszczał na zajęcia do szkoły wraz ze swoimi rówieśnikami.
Archiwum Przełomu nr 35/2020
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Okładka książki w 100%- ntach trafiona. Ja bym jeszcze napisał w tytule : Ściskałam z czułością bambo bo myślałam że potrzebuje pomocy a jego kolega bimbo przyszedł w nocy i poczęstował mnie nożem.
Rob
08:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Dokładnie wiedziała na co się pisze.
dede
08:16, 2025-05-13
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.
stary zgred
07:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Panie Oratowski i reszta! Szybkie szkolenie z edytorstwa konieczne!!
Złoty pył.
23:13, 2025-05-12
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz