Bolęcin
Kolejne światła na powiatowych drogach
Od czwartku działa sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Zakopiańskiej w Bolęcinie. To trzecia taka inwestycja na drogach powiatowych w gminie Trzebinia i na pewno nie ostatnia.
Światła w Bolęcinie kosztowały 198 tys. zł. Pieniądze po połowie dali starostwo i gmina.
- Pierwszą taką inwestycję zrealizowaliśmy przy kościele w Sierszy, kolejną na skrzyżowaniu w sąsiedztwie kościoła w Krystynowie, teraz na niebezpiecznym skrzyżowaniu w Bolęcinie. Dlaczego właśnie tu? Głównie z uwagi na pieszych, próbujących przejść na drugą stronę jezdni, duże natężenie ruchu i kierowców, którzy mieli problem z wyjazdem z ul. Zakopiańskiej na główną Krakowską - tłumaczy starosta Janusz Szczęśniak.
I już zapowiada montaż kolejnych - tym razem na skrzyżowaniu ulic św. Stanisława i Dąbrowskiego w Trzebini.
O sygnalizację zabiega też Grzegorz Żuradzki, pełniący funkcję burmistrza Trzebini. Chce, by światła zaświeciły na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Kościelnej (w rejonie Dworku Zieleniewskich w Trzebini).
- Przygotowuję wniosek w tej sprawie na najbliższą sesję nadzwyczajną. Zależy mi, by gmina rozpoczęła współpracę z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Krakowie, co wiąże się z przekazaniem na ten cel 50 proc. kwoty. Myślę jednak, że warto - dodaje Grzegorz Żuradzki.
Komentarze
25 komentarzy
ale Pani ma obstawę:) kolejna zrealizowana inwestycja...i kto mówi, że obecni na zdjęciu nic nie rozbią?!
Brawo te światła były tam potrzebne ! Dobrze by było jakby się Żuradzkiemu jeszcze udało załatwić światła przy Dworku Zieleniewskich tam w mojej ocenie są również niezbędne. Ale nie wszystko naraz super praca jak do tej pory ma Pan mój głos.
Długoterminowy efekt będzie podobny jak ze STOP-em i linią podwójną ciągłą. Jak światła będą już stały na każdym pustym przez 90% czasu skrzyżowaniu, to ludzie zaczną ignorować czerwone. Pierwsi będą piesi, potem rowerzyści, na koniec cała reszta.
Potrzebne są tam jak druga dziura w d... tzn w rzyci...
Pani Jarguz piękna reklama.
Wczoraj kolumna prezydencka jadąca do Oświęcimia udowodniła że na typowych pasach bezpiecznie nie jest potrącając dziecko. Jeśli do tego dodamy blisko 200 tys. złotych (o umowie serwisowej i kosztach konserwacji, utrzymania oświetlania niestety nic nie pisze a szkoda) to mamy niezwiązany kosztowny problemem. A wystarczy zwęzić jezdnie, niewielka szykana a między pasami ustawić wysepkę gdzie pieszy bezpiecznie może się zatrzymać i przejść bezpiecznie. Przy takim rozwiązaniu kierowcy z automatu zwalniają a więc korzyść podwójna. Wystarczy paleta kostki i 20 mb krawężnika. Tyle. Na tej drodze jakiegoś „szał” ruchu nie ma więc jak dla mnie kasa w błoto no chyba że kasa trafiła do jedynie słusznej firmy.
Na szczęście to ostatnie podrygi Szczęśniaka i jego towarzyszy z PiS, mógł jeszcze zabronić puszczania filmu "Kler" w powiecie to przynajmniej miałby za sobą żelazny elektorat, a tak szybko trafi na śmietnik historii