Tak samo przecież wyglądała rekrutacja do Tesco w Chrzanowie... pełna sala ludzi, z karteczkami na kolanach... jakieś mało ambitne pytania na podstwie których oni juz wiedzieli czy się nadajesz czy nie... na obsługę kasy. No proszę Was bądźmy poważni. Miejsc 10 a ludzi przyszło 100 i to jeszcze musiałeś przyjść, bo zadzwonili do Ciebie. Wtedy było jeszcze coś takiego, że jak 2 razy odmówiłeś no ofertę z UP to skreślali Cię z "dumnej" listy bezrobotnych.

Wogóle teraz dostać pracę w sklepie to są jakieś żarty ze sprzedawczyń, idzie taka pani na rozmowę , kier sklepu prosi przyjść na okres próbny nawet na 4, 5, 6, 8 godzin, na drugi dzień przychodzi inna , potem trzecia wybiera sobie jeśli to nie na etat tylko na umowe zlecenie, jeśli kogoś przyjmie , każe czekać na telefon a panie pracują za frico. Taka jest prawda.

Merlin, wspomniałam już o tym przy wcześniejszym artykule o Netto. Z zasłyszanej opinii - PUP wydał więcej skierowań niż Netto chciało mieć kandydatów na rozmowę (w opinii PUP chciał sobie w ten sposób wykazać aktywność). Efekt taki, że ludzi było pełno - brakło miejsc siedzących w salce, w której prowadzona była rekrutacja. Sporo osób też stało, zarówno w salce jak i przy dojściu do niej. Wymagań od Netto co do stanowisk żadnych - tylko dla 2 sprzedawców była obsługa komputera. Do przerwy rekruterów wszystko było okej. Po przerwie, nie miałeś doświadczenia to od razu Ci dziękowali. I nawet kobitka na stanowisko była zdziwiona bo przecież wyraźnie zaznaczone było, że nie trzeba mieć doświadczenia, wymagań nie podali żadnych, a na te dwa stanowiska to ponoć mile widziane było a nie konieczne. Kaufland ze wszystkimi rozmawiał, czy z doświadczeniem czy bez, robiąc do tego listę rezerwową. Ciekawe jest jednak w jaki sposób odbywała się rekrutacja na pozostałe 4 stanowiska w Netto, zapewne kierownicze. Z plotek słyszanych na mieście, ponoć PUP do Kauflanda dostał ogłoszenia i na stanowiska kierownicze, jednakże ogłoszenia na nie, nie zostały wywieszone, bo skierowania na rozmowę dostały tylko osoby znajome pracowników.

Gadżet a w jaki sposób przebiegały rozmowy ? o takich rzeczach trzeba głośno mówić.

Jeśli ich rekrutacja i rozmowy kwalifikacyjne mają wyglądać tak jak te do Libiąża to niech zmienią osobę, która do PUP pisze wnioski o pomoc w znalezieniu pracowników i poda prawdziwe wymagania, a nie śmiać się z ludzi i tracić ich czas...