„Półmrok" łączy elementy dramatu i thrillera z kwestiami dotykającymi sfery duchowości człowieka - czytamy na okładce powieści.

- To opowieść o włoskiej rodzinie, której życie w pewnym momencie całkowicie się zmienia. Dochodzi bowiem do pewnego dramatycznego wydarzenia, którego następstwem są kolejne. Taki efekt domina, mający w dodatku wielki wpływ na życie wielu ludzi. W tym wszystkim ważne są miłość, rodzina, zaufanie i wiara katolicka - opowiada Piotr Woskowicz.

Zadebiutował dosyć późno, bo mając już skończone 40 lat. Wcześniej zdarzało mu się pisać jedynie szkolne wypracowania.

- Nagle z góry spłynęła na mnie wena. Sam chciałbym zrozumieć, jak to się stało. Rodzina i znajomi byli w szoku, gdy dowiedzieli się, że napisałem książkę. Którejś nocy, w październiku 2017 roku nie mogłem zasnąć, bo do głowy wpadły mi dwa słowa: biel i czerwień, symbolizujące polską flagę. Uznałem, że muszę je zapisać. Jak już to zrobiłem, to w głowie zaczęły powstawać kolejne wersy. Po godzinie miałem zapisaną całą stronę, która bardzo mi się spodobała. Mogłem spokojnie zasnąć, choć ciekawość mnie rozpierała, co dalej się będzie działo. Czułem się tak, jakby to ktoś inny pisał, a nie ja. Stopniowo zapisywałem na kolejnych stronach to, co chwilę wcześniej pojawiło się w mojej głowie. Nie miałem jakiegoś konceptu książki, nie wiedziałem co się w niej wydarzy. Wszystko działo się spontanicznie. Czasem mnie to mocno zaskakiwało. Pięć miesięcy później rękopis, liczący 317 stron, był gotowy. Czytając go potem, rozwinąłem jeszcze pewne rzeczy i zrobiło się 400 stron - mówi Piotr Woskowicz.

Całą rozmowę z mieszkańcem Mętkowa możecie przeczytać w 29. numerze z 22 lipca 2020 r., dostępnym TUTAJ.

Przeczytaj również

Jak wygląda wychowanie fizyczne przez internet?

Bramkarz Trzebini: gol padł po sporych kontrowersjach

Konkurs na dyrektora muzeum nierozstrzygnięty. Co teraz?

Będzie dodatkowy kurs autobusu do Psar

Zmarł były prezes kopalni

Debata komunikacyjna. Co z autobusami elektrycznymi i wodorowymi? (WIDEO, ZDJĘCIA)