W tym naszym szpitalu wcale nie jest tak różowo, różne incydenty miały miejsce, więc i ten jest bardzo prawdopodobny. Skoki przez okno, znikający pacjenci, i kto wie, co tam jeszcze.

Artus musiałeś być wyjątkowym pacjĘtem tego szpitala i musieli Cię wyjątkowo przyjąć i "ugościć" bo z innymi pacjENtami raczej postępują zupełnie inaczej. ;)

Witam,nie rozumiem kto i po co kręci takie filmiki, czy one są tak do końca zgodne z prawdą trudno mi uwierzyć,dlaczego już wyjaśniam ,początek roku 2016 byłem w tym szpitalu dodam że jako pacjęt też po wypadku i o dziwo bardzo dobra opieka,szybko bezboleśnie,fachowo,izba przyjęć,karetka bardzo solidna opieka,chcę podkreślić że cała ortopedia ,lekarze,siostry,salowe wszystko działa jak w zegarku,lekarze bardzo dobrzy fachowcy z ordynatorem który dowodzi tym oddziałem i powodzenie zasługują na 6 .

A ja powiem tak rozpoznaje jedną osobę które jest na drugim planie i być może obie będą w stanie wyjaśnić nie wyjaśnioną i oczywistą sprawę że to SOR w Chrzanowie. ''Wszczęliśmy wewnętrzne postępowanie. Ma określić, czy sfilmowane zdarzenie miało miejsce w naszym szpitalu. Jeśli tak, to czy proces udzielania świadczeń zdrowotnych przebiegał prawidłowo - poinformowała rzecznik lecznicy Agnieszka Dyba.''

Wstrząsające, domorosły reporter-detektyw publikuje na you tubie filmik, który nagrał, narażając zdrowie i życie Iksińskiego. Trzymając kamerę, patrzył spokojnie, jak krew kap kap tworzy kałużę, podkreślając dramatyzm sytuacji. Nie próbował alarmować, awanturować się, pomóc, tylko dokumentował. Poruszony do głębi Stonoga Zbigniew czuł się w obowiązku ujawnić całe zdarzenie na facebooku. Ostatnio ćwierćinteligentni internauci przesyłali sobie filmik, na którym dziewczyna popełnia samobójstwo. Wszystko dla fanu, lajków, beki... Strach pomyśleć, ile lajków zebrałby Jurand ze Spychowa, jemu ucięli język, rękę i wypalili oko. Myślę, że wszelkie stonogi i inne płazińce czują niedosyt.

Też miałem ucięty koniec palca w latach 80-tych ub. wieku. Po 20 minutach miałem zszyty i zabandażowany palec. Ale to było za komuny, dzisiaj obowiązują inne standardy.

co w tym dziwnego? też kiedyś czekałem tam 4 godziny z odciętym palcem,ale w końcu zszyli, zastrzyk dali... trzeba być twardym, nie miętkim.