Nie masz konta? Zarejestruj się

Komunikacja

Komunikacyjne dziury

11.08.2010 14:16 | 2 komentarze | 10 429 odsłon | red
Podróżowanie do wielu sołectw jest dla niezmotoryzowanych pasażerów jak rosyjska ruletka. Nigdy nie wiadomo, czy na przystanku będzie rozkład jazdy, a kierowca wykaże się punktualnością. Wyjście zaś na przystanek na „chybił trafił” - zwłaszcza w weekendy - niesie duże ryzyko skończenia podróży jeszcze przed jej rozpoczęciem. Najgorsze, że busiarze ani ZKKM nie chcą zwiększyć liczbę kursów do komunikacyjnych dziur.
2
Komunikacyjne dziury
Takim autobusem jeżdżą codziennie mieszkańcy Mętkowa. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Podróżowanie do wielu sołectw jest dla niezmotoryzowanych pasażerów jak rosyjska ruletka. Nigdy nie wiadomo, czy na przystanku będzie rozkład jazdy, a kierowca wykaże się punktualnością. Wyjście zaś na przystanek na „chybił trafił” - zwłaszcza w weekendy - niesie duże ryzyko skończenia podróży jeszcze przed jej rozpoczęciem. Najgorsze, że busiarze ani ZKKM nie chcą zwiększyć liczbę kursów do komunikacyjnych dziur.

- W tygodniu nie jest najgorzej, natomiast w soboty ostatni bus z Chrzanowa odjeżdża o 18. Wcześniejszy jest o 14. W niedzielę jest jeszcze mniej kursów - podkreślają Dominika Kapcia i Gabriela Kuglin z Regulic.
- W tygodniu kursy są co dwie godziny. Gdy zaczynam o godz. 9.10, muszę jechać busem o godz. 6.45 i czekać na zajęcia. Jeździł kiedyś o 8.20, ale go zlikwidowano. Tak samo, jak kursy weekendowe. Bez samochodu nie ma się jak dostać do Chrzanowa. No, chyba że rowerem. A przecież młodzi chcą dojechać chociażby na jakąś imprezę - żali się Paulina Karpińska z Mętkowa.

Pasażerowie swoje, busiarze swoje
Sabina Świder z Podłęża twierdzi, że musiała się zwalniać kilka minut z lekcji, żeby zdążyć na autobus. Inaczej musiałaby czekać ponad godzinę na kolejny. W weekendy trudno także dojechać do Jankowic.
- Szkoda, że w soboty i niedziele nie jeździ bus z Zatora, bo kursów z Jankowic jest za mało. No i niedobrze, że „zetka” nie jeździ do nas - mówi jedna z młodych mieszkanek Jankowic.

Busiarze rozumieją te problemy, ale patrzą też na rachunek ekonomiczny.
- Dwa lata jeździliśmy także w weekendy, ale nie było kogo wozić. Zresztą w tygodniu też jest bez rewelacji. No, chyba że w czwartek, kiedy w Chrzanowie jest targ. Kiepsko jest także w wakacje i ferie, gdy młodzież nie dojeżdża do szkół - podkreśla Ignacy Świerczyński, kierowca busa na trasie Chrzanów-Zator.
- W weekendy mam bardzo dużo kursów. Tylko ludzi jeździ niewielu. Ledwo na paliwo i opłacenie kierowcy wystarcza. Nie można jednak nie jeździć, bo trzeba dbać o klientów - zaznacza Franciszek Galus z firmy M-Bus, jeżdżący na trasie Chrzanów-Brodła.

Problem w weekendy
Mieszkańcy mają także uwagi do solidności przewoźników. Dotyczy to choćby trasy Chrzanów-Jankowice.
Analizując rozkłady jazdy busów w gminie Krzeszowice, można dojść do wniosku, że o ile w tygodniu bez większych przeszkód dotrzemy do celu, to w soboty i niedziele jest z tym poważny problem. Najgorzej wygląda komunikacja w stronę Regulic, Zalasu czy Grojca. A późnym popołudniem z Krzeszowic trudno dostać się busem nawet do Chrzanowa. Ostatni kurs jest po siedemnastej. Później zostaje tylko pociąg. Dobrze przynajmniej, że liczbę połączeń PKP jakiś czas temu zwiększono.

Podróż z przesiadkami
Ponieważ kursów w weekendy jest jak na lekarstwo, mieszkańcy radzą sobie, jak mogą. Na przykład, by dotrzeć z Chrzanowa do Alwerni, niektórzy dojeżdżają do Płazy Dolnej liniami 317 lub 332. Stamtąd robią sobie kilometrowy spacer do Wygiełzowa, gdzie pozostaje już tylko czekać na busa linii Oświęcim-Kraków. Kursują siedem dni w tygodniu. Choć w weekendy rzadziej. I niekoniecznie ściśle według rozkładu jazdy.

Do Zagórza w porach dziur w rozkładzie jazdy niektórzy podróżują przez Pogorzyce. Wystarczy wysiąść z autobusu linii 332 koło kościoła i iść prosto asfaltową drogą. Za pół godziny będziemy w centrum Zagórza.
W gminie Libiąż taką komunikacyjną „czarną dziurą” jest Gromiec, bo kursy 318-ki są dość rzadkie. A w gminie Chrzanów najtrudniej dostać się do Okradziejówki. Na szczęście to sołectwo nie jest aż tak odległe od mającego dość przyzwoitą komunikację Balina.
Często zostaje długi spacer

Dotarcie do Mętkowa przez niezmotoryzowanych też wymaga trochę zachodu. Do lasu na Maniskach można dojechać autobusem ZK KM. A stamtąd czeka nas trwająca ze trzy kwadranse wycieczka przez las. Nieco dłuższa wyprawa (około godzinna) jest do Mętkowa z Żarek. Z Babic jest jeszcze dalej. Takie wycieczki są jednak raczej dla wytrwałych i w okresie letnim. Dotarcie do Płok w sobotnie lub niedzielne popołudnia dla korzystających z transportu publicznego też graniczy z cudem. Często zostaje jedynie podróż autobusem ZK KM do Myślachowic. A potem kilkudziesięciominutowy spacer w stronę górującego nad Płokami sanktuarium. Do najdalszego przyczółka gminy Trzebinia, czyli Lgoty, raczej w ten sposób trudno dotrzeć. Lepiej więc zaopatrzyć się w rozkład jazdy busów jadących w stronę Olkusza lub Nowej Góry (choć po 17. w weekendy trudno liczyć na jakiś transport).

Jednak z rozkładami jazdy jest problem. Busiarze często ich nie mają. Widać wychodzą z założenia, że z ich usług korzystają tylko stali klienci. Dla tych okazjonalnych szkoda drukować rozkładów. Co prawda jest jeszcze internet. Tam jednak można natknąć się także na nieaktualny już rozkład. Ostrożność więc wskazana. W ostateczności wykorzystując numer podany w sieci można zadzwonić do przewoźnika obsługującego daną linię i upewnić się, jak to właściwie jest z tym rozkładem.
Marek Oratowski, Michał Koryczan

Przełom nr 31 (950) 4.08.2010