Mamy na tyle mocny zespół, żeby śmiało rywalizować w A-klasie – mówi Konrad Lis, grający trener Nadwiślanki Okleśna.

Michał Koryczan: - Informacja na kilka dni przed startem sezonu o tym, że Nadwiślanka zastąpi w A-klasie wycofane z rozgrywek rezerwy MKS-u Trzebinia-Siersza była dla pana dużym zaskoczeniem?
Konrad Lis: - Zdecydowanie. W sobotę mieliśmy rozpocząć rozgrywki w klasie B. Pod tym kątem się przecież przygotowywaliśmy.

Jesteście gotowi na A-klasę? Bądź co bądź to jednak szczebel rozgrywkowy wyżej.
- Myślę, że mam na tyle mocny zespół, żeby śmiało rywalizować na tym poziomie. Pokazały to nawet sparingi, w których graliśmy z wyżej notowanymi rywalami.

Teraz trzeba udowodnić, że działacze podjęli słuszną decyzję promując was do A-klasy.
- Awans mogliśmy sobie zapewnić w innych okolicznościach. Przegraliśmy go pechowo. Zabrakło punktów z rundy jesiennej. Teraz nie ma co gdybać.

Na co stać Nadwiślankę w nowym sezonie?
- Na pewno na spokojne utrzymanie i sprawienie kilku niespodzianek.

Pierwszy sprawdzian już sobotę w Płazie. Miejscowe Tempo ograliście niedawno w Pucharze Polski.
- Zwyciężyliśmy 9-3. Rezultat nie jest miarodajny. Przeciwnik grał w ósemkę. W sobotnim pojedynku zdecydowanym faworytem są gospodarze. Cieszę się, że nikt z moich piłkarzy nie narzeka na kontuzję. Nie wiem czy z Płazą zagra Przemysław Cichoń, któremu występ mogą uniemożliwić sprawy zawodowe.

Rozmawiał Michał Koryczan