Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Jan Pisula goni towarzystwo

13.10.2010 12:35 | 0 komentarzy | 10 083 odsłon | red
CHRZANÓW-TRZEBINIA. Arkadiusz Fenicki, jeden z najbogatszych Polaków, był zainteresowany inwestycją w Chrzanowie lub Trzebini wartą 50 mln złotych. Przekonuje, że rozmawiał m.in. z likwidatorem ZG Trzebionka Janem Pisulą, który zniechęcał go do przyjazdu do Trzebini. Nie dogadał się również z burmistrzem Chrzanowa.
0
Jan Pisula goni towarzystwo
Jan Pisula
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

CHRZANÓW-TRZEBINIA. Arkadiusz Fenicki, jeden z najbogatszych Polaków, był zainteresowany inwestycją w Chrzanowie lub Trzebini wartą 50 mln złotych. Przekonuje, że rozmawiał m.in. z likwidatorem ZG Trzebionka Janem Pisulą, który zniechęcał go do przyjazdu do Trzebini. Nie dogadał się również z burmistrzem Chrzanowa.

- Rozmawiałem telefonicznie z Janem Pisulą, który nie chciał nawet zgodzić się na mój przyjazd do Trzebionki - mówi Fenicki w rozmowie z „Przełomem”.

Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, Arkadiusz Fenicki, prezes firmy Kamitec, chciał zainwestować w miejscu likwidowanego Zakładu Górniczego Trzebionka w Trzebini. Pomiędzy nim a szefostwem zakładu nie doszło jednak do porozumienia.
O szczegóły zapytaliśmy Jana Pisulę, likwidatora Trzebionki. Odparł, że żadnych rozmów z Fenickim nigdy nie prowadził. To samo stwierdził Roman Gędłek, dyrektor zarządzający w ZG. Fenicki mówi co innego.

- Jan Pisula powiedział, że jedynie sprzedają nieruchomości i urządzenia. Że robią to za pomocą przetargów ogłaszanych w gazecie, w związku z tym spotkanie nie ma sensu. Nalegałem, ale zdecydowanie odmówił spotkania. Parę dni przed tą rozmową byłem w kopalni i przez kilka godzin zwiedzałem wszystkie obiekty. Oprowadzał mnie i moich współpracowników facet, nie pamiętam nazwiska, który przed ogłoszeniem likwidacji był członkiem zarządu i chyba głównym inżynierem zakładu. Pisula był nieobecny - mówi Fenicki.

Może w Chrzanowie?
Dla potwierdzenia prezes Kamitec przypomina, że przed wizytą w Trzebionce rozmawiał z burmistrzem Chrzanowa. Ryszard Kosowski potwierdza: - Doszło do takiego spotkania.
Przyznaje też, że rozmowa dotyczyła ewentualnej inwestycji firmy Kamitec w mieście. Z ciekawości zapytaliśmy, co zaproponował Fenickiemu.
- Otwartość - odparł krótko i dodał, że żadnych terenów nie oferował. - Była to rozmowa o gospodarce odpadami komunalnymi - uzupełnia Kosowski.

Nie pamiętam takiej rozmowy
Wróćmy jednak do Trzebini. Zadzwoniliśmy raz jeszcze do Jana Pisuli. Likwidator Trzebionki uparcie obstawał przy swoim.
- Nie pamiętam takiej rozmowy. Gdyby niosła za sobą możliwość spotkania i robienia biznesu, to bym się interesował Fenickim - powiedział w rozmowie z „Przełomem”.
- Będę przyjmował ludzi, którzy są zainteresowani wykupieniem naszego majątku według naszych procedur, narzuconych przez radę nadzorczą i reszta mnie nie interesuje. Biznesmenów dobrych i złych jest wielu. Przyjdzie facet i będzie mówił, że jest bogaty i chce mi tutaj jakieś interesy robić... Gonię to towarzystwo - mówi Pisula i przyznaje, że jest przeciwnikiem rozmów kuluarowych.
Twierdzi, że wszystko ma być przezroczyste.

Kamitec już zainwestował
Przypomnijmy, że zamiast Chrzanowa czy Trzebini Fenicki zdecydował, że Kamitec zainwestuje w Toruniu. A projekt wesprze pieniędzmi z Programu Innowacyjna Gospodarka.
Kim jest sam Fenicki? W biznesie pojawił się w latach 80. Produkował urządzenia elektroniczne i pomiarowe. Kilka lat temu polscy naukowcy zastanawiali się, jak utylizować odpady komunalne i pozyskiwać z tego energię. Po sześciu latach, jak informuje „Puls Biznesu”, stworzyli instalację acren. Tak powstała firma Kamitec, której prezesem został Fenicki. Najmocniejszym punktem polskiej spółki, która zamierza wejść na giełdę, jest opatentowana technologia. Odpady komunalne poddawane są sortowaniu metodami chemicznymi. Następnie są utylizowane, a dodatkową korzyścią jest uzyskiwana energia cieplna i elektryczna oraz woda destylowana. Kamitec nie ma nic wspólnego ze spalaniem śmieci. Technologia acren jest alternatywą dla spalania śmieci.
Tadeusz Jachnicki

Przełom nr 40 (959) 6.10.2010

Czytaj również