Praca, biznes, edukacja
Rafineria na wirażu

TRZEBINIA. Nie będzie już wielkim kombinatem, ale próbuje utrzymać się na rynku. Prezes rafinerii jest przekonany, że zarządzany przez niego zakład wyjdzie z ostrego zakrętu i znajdzie swoje miejsce w orlenowskim łańcuchu.
Hydrorafinacja parafin i biopaliwa, to dwie główne gałęzie, na których koncentruje się Rafineria Trzebinia S.A.
- Na tych dwóch obszarach jesteśmy zaawansowani i dobrze umocowani - zapewnia Krzysztof Zdziarski, prezes zarządu trzebińskiej rafinerii. Nie ukrywa jednak, że biopaliwa przechodzą pewne turbulencje podatkowe, ekologiczne czy prawne, ale ich zużycie na światowych rynkach rośnie i dlatego w Trzebini liczą, że to one mają przyszłość.
Kolejną i chyba najbardziej utartą ścieżką, po której kroczy trzebiński zakład, jest rafinacja ropy. W Trzebini szlak ten jednak wymiera. Obecnie skala rafinacji jest niewielka, a niebawem trzebiński zakład z niej zrezygnuje.
- Rafinację będziemy kontynuować tak długo, jak nasze urządzenia będą to robić efektywnie. Trudno przewidzieć jak długo, ale na pewno nie są to tygodnie, miesiące, ale lata - zapewnia Zdziarski.
Kolejną nóżką pozwalającą - jak twierdzi prezes - stąpać trzebińskiej rafinerii po ziemi, jest dystrybucja i logistyka produktów naftowych, przede wszystkim paliw.
- To przede wszystkim ze względu na nasze położenie - wyjaśnia. Ma oczywiście na myśli pogranicze Małopolski i Śląska. Zapewnia też, że zakład dysponuje bardzo szybkim terminalem, który jest rozbudowywany i uzupełniany technologicznie. Nie zdradza jednak szczegółów tej inwestycji. - Chcemy, by był naprawdę bardzo efektywny i właśnie ta dziedzina jest naszą trzecią docelową nogą - zapewnia Zdziarski.
Kolejną nóżką są usługi wokół przemysłu naftowego.
- Czy to eko-usługi, czy usługi z pogranicza produkcji i zarządzania energią. Oczywiście nie na skalę, na jaką robi to Tauron, ale w mikroskali trzebińsko-chrzanowskiej. Z całą pewnością wpisujemy się w nią z tymi naszymi 10 megawatami - ocenia Zdziarski.
Innymi słowy - trzebińska rafineria wchodzi na nową drogę życia. Jak delikatnie mówi o zmianach sam prezes, zakład przechodzi modyfikację czy też rewizję podejścia do rzeczywistości.
- Kiedyś rafineria była wielozadaniowym kombinatem działającym na wielu obszarach. Dzisiaj tego typu zakłady w Polsce, a nawet na świecie, nie funkcjonują - mówi.
Przekonuje, że już dzisiaj widać, że w Trzebini są dobrze zarządzane obszary. - Nad innymi musimy nieco ciężej popracować, żeby wyjść z zakrętu. Jestem jednak przekonany, że w łańcuchu orlenowskim, łańcuchu całego przemysłu naftowego w kraju, możemy swoje miejsce znaleźć, w odróżnieniu tak naprawdę od innych rafinerii - mówi Zdziarski. Dodaje, że po kilku miesiącach pracy w Trzebini trudno mu powiedzieć, że przed zakładem świetlana przyszłość, bo rafineria stoi raczej przed bardzo ostrym zakrętem, ale: - Wydaje się, że mamy co na tym rynku robić - zapewnia.
Tadeusz Jachnicki
Przełom nr 1 (971) 4.01.2011