Można mieć miliony na kontach, ale na zapłacenie rachunku nie starcza

Pieniędzy brakuje na łatanie dziur w drodze, koszenie pobocza lub ronda, bo gmina nie może przeznaczyć na to tych, które zarobiła, np. na sprzedaży działki.

Clou leży w przepisach. Istnieje bowiem wyraźny podział, które pieniądze z budżetu na co wolno wydać. Sęk w tym, że kupka, z której można wziąć na zapłacenie rachunków czy załatanie dziury w drodze jest coraz mniejsza.

Dotychczas nikt na to nie narzekał, niektórzy nawet chwalili, ale od pewnego czasu pula na podstawowe potrzeby, tzw. bieżące, jest coraz mniejsza.

- Dzisiaj w samorządzie jest coraz mniej samorządu. Decyzje coraz rzadziej należą do nas, a na głowę zrzuca nam się dodatkowe zadania. Mam wrażenie, że komuś zależy na tym, by samorządy przestały istnieć - mówi wójt Babic Radosław Warzecha.

* Jak się więc dzieli pieniądze w samorządzie i dlaczego ich brakuje, a gminy mają coraz większe kłopoty ze spięciem budżetu?

* Dlaczego największym obciążeniem dla samorządu jest utrzymanie szkół?

* Czy wyłączanie oświetlenia ulicznego się opłaca i jakie są inne sposoby na oszczędzenie, które może wykorzystać samorząd?

* Jak to możliwe, że gmina może stracić, jeśli przybędzie jej płacących podatki?

* Czy wybudowanie basenu, boiska lub kortu to strzał w dziesiątkę czy może wiązanie sobie kuli do nogi?

* Czy w najbliższym czasie samorządy będą poszukiwały pieniędzy w podwyżkach podatków lokalnych?

Między innymi na te pytania znajdziesz odpowiedź w rozmowie z wójtem Babic Radosławem Warzechą w najnowszym, 30., numerze tygodnika "Przełom". Dostępnym od środy w punktach sprzedaży a w wersji elektronicznej TUTAJ.