Gdzie zniknęły bobry? - przelom.pl
Zamknij

Gdzie zniknęły bobry?

10:04, 08.02.2015 Ewa Solak
Skomentuj Grzegorz Wesołowski z synem Oliwierem w miejscu, gdzie do niedawna żerowały bobry Grzegorz Wesołowski z synem Oliwierem w miejscu, gdzie do niedawna żerowały bobry

Grzegorz Wesołowski z Chrzanowa zaniepokoił się zniszczoną tamą w rejonie osadnika po dawnych Zakładach Górniczych Trzebionka. Obawia się, że ktoś w zimie przepędza stamtąd będące pod ochroną zwierzęta.

- Miały tam swoje żeremie i nie przeszkadzały ludziom, bo w pobliżu nie ma domów. Komu to zawadzało? I to teraz, w środku zimy - mówi.

Okazuje się, że to nie wandale zniszczyli tamę. Zgodę na jej rozebranie wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
- Dwukrotnie wydawaliśmy ją na wniosek Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie. Bobry w tym miejscu zagrażały funkcjonowaniu zbiornika osadowego. Działalność tych gryzoni przy takich obiektach może przynieść więcej szkód niż pożytku - informuje Paweł Kwapisz z RDOŚ w Krakowie.

Zaznacza, że zwierzętom nic nie zagraża. Zwykle budują kilka tam. Jeśli jedno miejsce im nie odpowiada, przenoszą się w nowe.

Ewelina Boruń z Nadleśnictwa Chrzanów podkreśla, że bobry wybierają tereny, gdzie rosną drzewa liściaste. Rzadko pokazują się ludziom. Czując zagrożenie, uciekają. Ciężko je nawet zaobserwować w terenie. Zostawiają za to po sobie ślady w postaci nadgryzionych drzew czy podkopanych gruntów.

(Ewa Solak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

Promil_plPromil_pl

0 0

Doprawdy jestem pod wrażeniem troski Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie o dobro mieszkańców Chrzanowa. Tyle że to nie bobry zagrażają osadnikowi a takie pacany jak Wy w Krakowie zagrażają bobrom. Ręce opadają ... 11:51, 08.02.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KeraKera

0 0

Promil: Ty nie jesteś promil a procent a nawet więcej- masz 1000% racji w sprawie "dziwnych" urzędników w Krakowie. Tylko pytanie: jaka menda ich poinformowała, bo oni sami od siebie tej wiedzy mieć o zjawisku nie mogli.Czyli ktoś z caban grodu, niestety. 14:53, 08.02.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

witekwitek

0 0

Mogli to zrobić w jesieni a nie w zimie. 19:16, 08.02.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Promil_plPromil_pl

0 0

Mieli tego w ogóle nie robić. Jeśli już trzeba było udrożnić przepływ wody za i przed żeremiom aby się nadmiernie nie rozlewała. Byłem w tym miejscu i radość było patrzeć na kawałek natury gdzie człowiek łap nie wsadził. A tu masz w środku zimy barany z Krakowa na wniosek drugich z Chrzanowa uroili sobie spiskową teorie wpływu bobrów na osadnik. Nie kumam. O co tu chodzi? 19:54, 08.02.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AAAAAA

0 0

Podobna sytuacja w rejonie ul. Słowackiego w Trzebini koło A4, gdzie pacyfikacja bobrów trwała wiele lat. Obecnie mamy tam uregulowaną i wypalikowaną rzeczkę, a była to największa naturalna tama jaką w życiu widziałem. Można było zadziałać jak w Kanadzie: wstawiamy rurę z zaworem i mamy ekologiczną, darmową małą retencję. Ale u nas jest inaczej: ,,chłop żywemu nie przepuści''. 21:50, 08.02.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%