Jeszcze kilkanaście lat temu kontrole biletów w autobusach kursujących na trasach ZKKM przeprowadzali pracownicy firmy zewnętrznej. Wszystko zmieniło się w 2013 r., gdy związek komunikacyjny Chrzanowa, Libiąża i Trzebini nie mógł rozstrzygnąć przetargu na tę usługę. Od tego czasu sam zatrudnia kontrolerów. Dokładnie sześciu.
- Rozliczamy się z nimi na podstawie umowy zlecenie. Kontrolerzy mają teraz bardziej elastyczny czas pracy. Narzucamy im ile kontroli minimum i na jakich liniach mają przeprowadzić, ale w jakim czasie to zrobią, to już sami decydują. Wprowadziliśmy też finansową zachętę. Więcej płacimy za to, jeśli przeprowadzają kontrolę wcześnie rano, późno wieczorem i w weekendy. Czyli wtedy, kiedy więcej osób może jeździć na gapę. Głównym trzonem wynagrodzenia kontrolerów jest prowizja, nie od wystawionych mandatów, tylko od kwot, które wpłyną na nasze konto – mówi Marek Dyszy, przewodniczący zarządu ZKKM.
Mimo że system kontroli biletów został przez lata dopracowany, to wezwań do uiszczenia opłaty dodatkowej za jazdę bez biletu jest nadal bardzo dużo.
Gapowiczów wciąż nie brakuje. Również takich, którzy notorycznie podróżują autobusami bez biletu. W 2019 r. głośno było o 28-latce, która została przyłapana 67 razy na jeździe bez biletu. Wymierzone jej kary wyniosły około 17 tys. zł. Kobieta nie płaciła kar, a komornicy umarzali sprawy, bo egzekucja okazywała się bezskuteczna.
W końcu Sąd Rejonowy w Chrzanowie skazał ją na 20 dni aresztu. Kobieta odwołała się do Sądu Okręgowego w Krakowie. Wniosła o zamianę kary aresztu na kolejną grzywnę lub pracę społecznie użyteczną. Uzasadniała, że z konkubentem wychowuje dwójkę dzieci. Sąd drugiej instancji utrzymał jednak w wyroku karę aresztu. Zmniejszył jedynie jej wymiar do 10 dni.
- Robimy kontrole, żeby zmobilizować tych, którzy chcieliby jeździć bez biletu. Zaskakujące dla mnie są jednak częste sytuacje, gdy pasażerowie, którzy skasowali bilet, stają okoniem za pasażerem bez biletu i występują przeciwko kontrolerowi, który wykonuje swoje zadania. To jest zupełnie niezrozumiałe – mówi Marek Dyszy.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat liczba mandatów wystawionych za jazdę bez biletu oscyluje na podobnym poziomie. W ubiegłym roku było ich ponad 3400.
Jeśli ktoś zapłaci karę do 10 dni, to opłata jest niższa i wynosi 130 zł. Po tym terminie jest to już 300 zł.
- Z reguły większość gapowiczów liczy na to, że nie zapłaci w ogóle. Wychodzą z założenia, co mi zrobią. Przekażą sprawę do sądu, komornika, a ten i tak nie ściągnie żadnych pieniędzy, bo delikwent nie zarabia lub ma najniższą krajową, więc komornik stwierdzi nieskuteczność egzekucji – nie ukrywa Marek Dyszy.
W związku komunikacyjnym liczą, że pasażer się jednak zreflektuje. Wpierw wysyłają mu zatem wezwanie przedsądowe. Jeśli to nie przynosi efektu, sprawa trafia na policję, a potem do sądu.
Zwłaszcza w sytuacji, gdy mamy do czynienia z szalbierstwem. Przypomnijmy, że zgodnie z art. 121 paragraf 1 kodeksu wykroczeń "Kto, pomimo nieuiszczenia dwukrotnie nałożonej na niego kary pieniężnej określonej w taryfie, po raz trzeci w ciągu roku bez zamiaru uiszczenia należności wyłudza przejazd koleją lub innym środkiem lokomocji, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
- Chyba na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, kiedy policja nie skierowała wniosku do sądu rejonowego, a ten nie ukarał delikwenta za szalbierstwo. Wysokość grzywny to najczęściej kilkaset złotych, ale czasem nawet 2000 zł. Jeśli ktoś wykazywał, że nie ma czym zapłacić, to sąd orzekał kary ograniczenia wolności w postaci prac społecznie użytecznych – mówi Marek Dyszy. Jak dodaje, na przestrzeni ostatnich lat ściągalność wystawionych mandatów wynosi około 30 procent.
Rafcio nie ogolony15:25, 16.02.2025
Bedzie jeszcze lepiej!
Pan Szczepan.15:45, 16.02.2025
Kiedyś byłem świadkiem jak Polak dostał mandat,a Ukraińcy w tym samym autobusie dostali tylko upomnienie.
Pyton16:02, 16.02.2025
Mam w dupie zkkm ja już przeszło 10 razy w tym miesiącu jechałem na gapę i będe jezdził dalej za drogie bilety
Marcel19:10, 16.02.2025
Tylko "pogratulować" bycia "uczciwym inaczej"....
Anty20:48, 16.02.2025
Czyli w sklepach też kradniesz, bo drogo 👎
cewit11:48, 17.02.2025
...no właśnie cholernie drogie te bilety, a w Lidlu lub Biedronce dają 12 + 12 Tatry - i to się nazywa po taniości...a potem odwaga, obszczywanie murów i kara dla partnerki i jej dzieci...
marek18:49, 16.02.2025
Po pierwsze ceny biletow to jest chore za przejechanie jednego przystanku 4,20! panie Dyszy lepszy pan jestes od Trzaskowskiego pomijajac zakup autobusow ktore nie moga przejechac pod mostem itd..... mozna dlugo wymieniac!
Gacek 20:12, 16.02.2025
Wcale się nie dziwię takiej agresji, co do kontroli biletów w zkkm, ja jeżdżę pociągami, czasem i tam nie zauważyłem takiego problemu, tam jak nie masz biletu, to jeszcze masz szansę, kupić bilet u konduktora, a nie że odrazu walą mandaty za brak biletu, jak to ma miejsce w zkkm pamiętam nawet sytuację że dziewczynce, nawet nie podarowali, bo nie skasowała biletu, miałem podejść ja, bo nie mogłem patrzeć jak się wydziera na nią, a ona płacze, ale wyprzedził mnie dziadek, pokazał tej babie legitymację i powiedział, że ona jedzie ze mną 😁
Scyzo 12:12, 17.02.2025
Popieram w całej rozciągłości.
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
I co tu się dziwić że ludzie próbują oszczędzać .
Bilety są adekwatnie za drogie to zarobków ,jakości taboru
Doradcy z Urzędu pracy potrafią ludzi wysylsc do pracodawców daleko gdzie trzeba przejechać trzy gminy i nie interesuje ich że ktoś musiałby wydać pół swoje pensi.
A już nóż w kieszeni jadąc autobusami Jaworzna gdzie autobusy są super a bilet tanie 5zl do Katowic ....