Przy wjeździe do Tenczynka widać smukły, ceglany komin. Niczym londyński Big Ben góruje nad zabudowaniami liczącymi dziesiątki, a nawet setki lat. To właśnie tutaj znajduje się browar, który na przestrzeni wieków wpisał się w krajobraz mającej ponad 700 lat wsi, stając się niezwykle ważną częścią jego historii.
- W szkole podstawowej mieliśmy taką fantastyczną panią dyrektor Krystynę Deszczy. Kiedyś weszła na lekcję i zapytała, czym jest browar dla ludzi. Już wtedy w jego dawnej siedzibie działały zakłady przetwórstwa owocowo-warzywnego, ale myśmy nie nazywali tego miejsca inaczej niż browar. Nikt nie odpowiedział na pytanie, więc pani dyrektor wyjaśniła, że to są miejsca pracy naszych rodziców. To, że browar jest tutaj, u nas, że jest nieodłączną częścią Tenczynka, było oczywiste. W takiej, czy innej formie – opowiada Anna Łukasik, autorka publikacji „Tenczynek – 700 lat historii” oraz „Tenczynek na starej fotografii”.
Jerzy Wnęk i Anna Łukasik
Kiedy dokładnie powstał browar, nie wiadomo. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1553 roku.
- W testamencie, na mocy którego dwóch z rodu Tęczyńskich przejmuje zamek Tęczyn, jest wspomniany również browar. Nie było zapisane, czy znajduje się on w Tenczynku, czy w Rudnie, gdzie mieści się zamek. Do produkcji piwa potrzeba dużo wody, więc raczej można wykluczyć, że to było Rudno, gdzie jest tylko mały strumień. W Tenczynku jest rzeka i stawy, więc wnioskujemy, że browar musiał znajdować się tutaj. Wiemy też, że w późniejszych wiekach była umowa między browarem a ówczesnym proboszczem, na czerpanie wody ze stawu koło kościoła. To było ciekawe, bo to właśnie koło kościoła istniał pierwszy cmentarz, a staw jest poniżej. Troszkę to było dziwne, choć woda była następnie gotowana. Dopiero później do browaru doprowadzano ją drewnianymi rurami ze źródeł – mówi Anna Łukasik.
[ZT]54629[/ZT]
Być może początki browarnictwa w Tenczynku sięgają czasów wcześniejszych niż XVI wiek, ale to wciąż pozostaje w kwestii przypuszczeń.
Wiadomo, że zanim warzenie piwa zamieniło się w produkcję przemysłową, to od niepamiętnych czasów w dobrach szlacheckich i wiejskich chatach produkowano piwo na własny użytek.
- Współcześnie pije się kawę, herbatę, wodę, a kiedyś się piło piwo. Było ono zdrowsze niż woda z rzeki. Wiadomo, że jednym jej miejscu się załatwiało, w drugim się prało, w trzecim czerpało wodę. Oczywiście piwo było wtedy mocno rozcieńczone, ale był to produkt przegotowany – mówi Anna Łukasik.
[FOTORELACJA]5342[/FOTORELACJA]
Potop szwedzki, który przyniósł ziemiom polskim zniszczenia o niespotykanej dotychczas skali nie ominął Tenczynka i okolic. Szwedzi spalili zamek Tenczyn, a w podobny sposób mieli się obejść również z tenczyńskim browarem.
Wkrótce został odbudowany, a wracający w glorii chwały spod Wiednia Jan III Sobieski, który rzucił na kolana armię Imperium Osmańskiego, miał gościć właśnie w Tenczynku, racząc się tutejszym piwem i gorzałką. Wydarzenie to upamiętnia tablica na jednym z budynków browaru. Została ofiarowana 10 września 1933 r. przez mieszkańców powiatu chrzanowskiego z okazji 250 rocznicy odsieczy wiedeńskiej.
Browar Tenczynek na zdjęciu sprzed 1924 r. Na fotografii widoczny jest piwowar Karol Grychowski FOT. UDOSTĘPNIONE PRZEZ ANNĘ ŁUKASIK
Jak pisze w książce „Tenczynek – 700 lat historii” Anna Łukasik, w 1720 r. los znów nie oszczędził browaru.
„Nad Tenczynkiem rozszalała się burza. Piorun uderzył w zabudowania folwarczne i spowodował wielki pożar. Płomienie strawiły doszczętnie zabudowania folwarczne, browar, gorzelnię i piekarnię (…) W pomieszczeniach mieszkalnych przy browarze znajdowała się w czasie pożaru rodzina dzierżawcy browaru. Spłonęło 12 osób. W czasie burzy domownicy biegali po płonących pomieszczeniach, gdyż drzwi wszystkie były pootwierane. Mogli więc uciekać na pole, ale tego nie uczynili. W końcu wszyscy zbiegli się w jedno miejsce i w płomieniach zginęli. Mieszkańcy Tenczynka tylko przyglądali się pożarowi. Należy to tłumaczyć wiarą w zabobon, który zabrania gasić pożar powstały od pioruna. Piorun bowiem pochodzi z nieba, a woli Bożej nie należy przeciwdziałać” – pisze Anna Łukasik.
W miejscu spalonego browaru i gorzelni powstały nowe obiekty, a w latach 50. XIX wieku właściciel dóbr tenczyńskich Adam Potocki pobudował tutaj nowoczesne zakłady, składające się z browaru, gorzelni, amerykańskiego młyna parowego i mechanicznej piekarni. Ta potężna inwestycja kosztowała prawie milion koron austriackich.
- W browarze zostały zachowane rozwiązania technologiczne z 1850 roku, kiedy Hrabia Potocki przeprowadził największą rozbudowę tego miejsca. Są piwnice gdzie składowano lód ze stawu do schładzania leżakowni. Specjalne okiennice drewniane były otwierane w odpowiedni sposób. Powodowały, że zimne, lodowe powietrze spływało na dół do piwnic, a ciepłe powietrze wychodziło wentylacjami na zewnątrz. Woda z roztopionego lodu spływała rynsztokami poza budynki. Było to niesamowite rozwiązanie. Jako pierwsi w Galicji mieliśmy pasteryzację. Już w XIX wieku działał pasteryzator i piękne piece parowe, które były używane jeszcze za czasów Gardenau (przedsiębiorstwo zajmujące się w XX w. Tenczynku przetwórstwem owocowo-warzywnym. Pamiętam, że syndyk, który przejął majątek po tej firmie kazał dwa przepiękne piece wiedeńskie wyrzucić na złom – opowiada Piotr Dusza, który przez trzy lata był dyrektorem browaru Tenczynek, gdy ten - już w XXI wieku - należał do Marka Jakubiaka, obecnego posła na sejm RP.
Jak dodaje, Browar Tenczynek, jako pierwszy na ziemiach polskich produkował portera (ciemne piwo). Pod koniec remontu browar przejął w zarząd Julian Pagaczewski, a ponieważ szkolił się na piwowara w Anglii, to przywiózł nam stamtąd do Polski technologię piwa z palonego słodu i uwarzył w Tenczynku pierwszego portera na ziemiach polskich.
W 1919 r. browar przejęło Polskie Towarzystwo Handlowe SA w Krakowie, nadając mu oficjalną nazwę „Browar Akcyjny w Tenczynku. Nadszedł okres jego rozwoju. Produkcja sięgała 3,2 mln litrów piwa rocznie. Browar działał do lat 30. XX w.
[ZT]54517[/ZT]
Po wybuchu II wojny światowej i zajęciu Tenczynka przez Niemców we wrześniu, jeszcze trzy razy warzono tu piwo, aż do wyczerpania zapasów. Potem zaprzestano produkcji tego trunku.
- W czasie II wojny światowej Niemcy utrzymali tutaj jeszcze gorzelnię, która pod koniec wojny najprawdopodobniej spłonęła. Potem komuniści generalnie cały folwark przekształcili w przetwórnię owocową-warzywną, znaną chociażby z produkcji sałatek, ogórków i niestety ”jabcoków” – opowiada Piotr Dusza.
- Podczas wojny działała tutaj również marmoladziarnia, a także firma wiertnicza, która poszukiwała rudy żelaza, węgla kamiennego i brunatnego. Siedzibę miała w Sosnowcu, a w Tenczynku miała swój oddział. Potem część osób z tej ekipy została tutaj, żeniąc się z miejscowymi kobietami – mówi Anna Łukasik.
[FOTORELACJA]5342[/FOTORELACJA]
Po wojnie browarnictwo na kilka dobrych dekad zniknęło z Tenczynka. Na terenach, gdzie przez stulecia warzone było piwo, powstał zakład przetwórstwa owocowo-warzywnego.
- Jak się pani w szkole zapytała dziecka, gdzie twoja mama, czy tato pracuje, to prawie każdy mówił, że w browarze, mając na myśli wspomniany zakład. To było nie tylko miejsce pracy. Tutaj masa miejscowych i okolicznych rolników przywoziła produkty, żeby je sprzedać. Pamiętam furmanki stojące jedna za drugą, załadowane śliwkami, jabłkami i innymi owocami oraz warzywami, stojące w kolejce do skupu. Wtedy nasze tereny były rolnicze, nie tak jak teraz – wspomina Jerzy Wnęk z Tenczynka.
[WIDEO]9796[/WIDEO]
Z czasem majątek przejęła spółka Gardenau, próbująca bez powodzenia reanimować znajdującą się w kryzysie firmę. W 2011 r. samą markę kupiły Makarony Polskie, przenosząc produkcję sałatek, soków i dżemów z Tenczynka do Stoczka Łukowskiego. W sklepach można było więc trafić na słoik z sałatką nadwiślańską czy ogórkami marki Tenczynek, które Tenczynka nigdy widziały.
Od 2011 r. syndyk masy upadłościowej Gardenau przez trzy lata próbował sprzedać majątek w Tenczynku.
Podczas otwarcia browaru w 2015 r. W środku Marek Jakubiak. FOT. EWA SOLAK
Nowy etap dziejów tenczyńskiego browaru rozpoczął się dopiero w kwietniu 2014 r. Wówczas Marek Jakubiak, właściciel browarów regionalnych m.in. w Bojanowie, Ciechanowie i Lwówku Śląskim, kupił od syndyka nieruchomość o powierzchni blisko 5 ha, obejmującą budynki, place składowe, parkingi i drogi. Zapłacił za to ponad 3 mln zł.
- Istniało zagrożenie, że cały teren zostanie podzielony na działki, każda sprzedana osobno i nic z tego dobrego nie będzie. Po latach stagnacji reaktywacja browaru wywołała ogólne zadowolenie w całej miejscowości. Pojawiły się nadzieje, że będą miejsca pracy – opowiada Jerzy Wnęk z Tenczynka.
- To była wtedy kompletna ruina. Brud, smród, ubóstwo. Wyrwane kable, rury. Wszystko wyszabrowane, wszystko. Od początku zajmowałem się restauracją całego obiektu i przygotowaniem browaru do uruchomienia. Na odbudowę poszło kilkanaście milionów złotych. Trzeba było odbudować całą infrastrukturę wodną, elektryczną, ściekową, wyremontować wszystkie pomieszczenia. No i oczywiście samą instalację browaru, czyli warzelnię, linię rozlewniczą, piwnice leżakowe. To była potężna inwestycja. Udało się ją zrealizować w 14 miesięcy. Były fundusze i profesjonalne ekipy remontowo-budowlane. Wszystko zostało dokładnie zaplanowane – mówi Piotr Dusza.
W czerwcu 2015 roku miało miejsce huczne otwarcie browaru. Przyciągnęło tłumy ludzi. Gwiazdą imprezy był Paweł Kukiz. Każdy kto zawitał do Tenczynka, miał okazję zobaczyć, jak zakład wygląda od środka oraz spróbować piwa, które po dziesiątkach lat przerwy znów było tutaj warzone.
Trzy lata później Browar Tenczynek kupiła Manufaktura Piwa Wódki i Wina SA. Były sołtys Tenczynka Jerzy Wnęk nie ukrywa, że nadzieje związane z nowym inwestorem były ogromne.
- Janusz Palikot przyszedł do Tenczynka akurat w podobnym czasie, gdy zostałem sołtysem. Nawiązaliśmy kontakt, może nie z panem Januszem, bo on był mało uchwytny, ale z jednym z dyrektorów. Ten kontakt był bardzo obiecujący. Akurat na początku mojej kadencji sołtysa organizowaliśmy 700-lecie Tenczynka. Oni chętnie nam pomogli, przekazując swoje produkty na tę uroczystość. Mogliśmy więc nimi poczęstować naszych gości. Zapowiadało to bardzo dobrą współpracę. Poza tym, bardzo szybko zabrali się za wyremontowanie zniszczonego ogrodzenia otaczającego browar. Odnowili elewację budynku, który wyglądał fatalnie. W samym browarze też wiele się zmieniło. Zainwestowano w nowoczesną aparaturę. Bardzo mocno im kibicowałem, chyba zresztą jak wszyscy mieszkańcy. Zależało mi, żeby to miejsce w centrum wsi zaczęło żyć. Miałem świadomość, że to także miejsce pracy dla naszych mieszkańców. Poza tym browar płacił podatki do naszej gminy. O Tenczynku zaczęło się mówić. Niektórzy nam tego zazdrościli – mówi Jerzy Wnęk.
Janusz Palikot podczas wizyty w Browarze Tenczynek w 2019 roku
Nie ukrywa, że pierwsze lata wskazywały, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Na terenie browaru powstał sklep firmy oraz taproom (działał niespełna rok). Nowy właściciel chętnie dzielił się pomysłami na dalszy rozwój zakładu, takimi jak produkcja różnorakich trunków (w tym m.in. whisky z Tenczynka), budowa domów piwnych, gdzie z kranów miało lecieć piwo.
Na kolejne przedsięwzięcia pozyskiwał pieniądze m.in. za pośrednictwem kampanii crowdfundingowych (finansowanie projektu przez zbiórkę wpłat od wielu osób). Stworzone przez Janusza Palikota spółki Tenczyńska Okovita i Tenczynek Bezalkoholowe, sprzedawały akcje, a pozyskane pieniądze (w sumie kilkanaście milionów złotych) miały być przeznaczane na szereg inwestycji w browarze, w tym remonty i urządzenia do produkcji alkoholi.
Twarzą kampanii promującej piwo smakowe, produkowane w Browarze Tenczynek był Iggy Pop, legendarny amerykański muzyk.
[ZT]54260[/ZT]
Zorganizowane w 2022 r. TENczynki, czyli dwudniowe święto wszystkiego co jest związane z browarem Tenczynek i okolicą, nawiązujące do dożynek, przyciągnęły ponad 4 tysiące osób. Impreza miała być cykliczna. Skończyło się na jednym razie.
- Był to dość niepokojący sygnał, bo przecież wydarzenie było przyjęte z dużym entuzjazmem. Później zaczęły się pojawiać w mediach informacje o zaległościach płacowych wobec pracowników. Pojawili się tutaj zresztą posłowie Lewicy, interweniujący w tej sprawie – opowiada Jerzy Wnęk.
Jedną a atrakcji TENczynków była możliwość zwiedzenia browaru
Na początku października tego roku funkcjonariusze CBA zatrzymali Janusza Palikota, prezesa prezesa spółki Manufaktura Wódki, Piwa i Wina, do której należy Browar Tenczynek. Palikotowi przedstawiono 8 zarzutów, w tym 7 dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia.
Po jego zatrzymaniu do browaru Tenczynek wkroczyli funkcjonariusze CBA. Przeszukania trwały kilka dni. Browar został zamknięty na cztery spusty.
- Przede wszystkim żal tych wszystkich ludzi pracujących w browarze. Oni chcieliby jak najszybciej odzyskać pieniądze. Obawiam się, że może przyjść syndyk, rozsprzeda to wszystko, żeby wypłacić ludziom zaległe wynagrodzenia i browar się już nie podniesie. Może jednak znajdzie się ktoś, kto go przejmie i uda mu się wyjść na prostą. Mam nadzieję, że nie ciąży nad nim jakieś fatum – mówi Jerzy Wnęk.
Były dyrektor browaru również ma nadzieję, że historia tenczyńskiego browarnictwa nie skończy się na naszych oczach. Liczy, że pojawi się syndyk, który nie rozsprzeda majątku po kawałku i w dodatku za bezcen oraz, że pojawi się nowy inwestor i napisze nowy rozdział w historii browaru.
- Niestety jest jeszcze jeden problem. Marka browar Tenczynek została boleśnie napiętnowana. Teraz podświadomie będzie się ludziom kojarzyć z oszustwem – mówi Piotr Dusza.
[WIDEO]9796[/WIDEO]
Grupa "Misterium" wrosła w tradycję Trzebini
Jesień w Trzebini na solidną czwórkę. Teraz czas na testy zimowe
Gdzie jest mój pociąg? Możesz sprawdzić na mapie
Rewolucja w transporcie publicznym w gminie Babice jeszcze nie teraz
Ceny za śmieci w 2025 roku. Ile zapłacą mieszkańcy gminy Babice?
10.04.2025
ŁAZIENKI, gładzie, sufity podwieszane, Tel. 692-60...
2 1
Marka browar Tenczynek została napiętnowana nazwiskiem Palikot, które kojarzy się normalnym ludziom z oszołomstwem, hejtem, oszustwem i wymachiwaniem gumowym dildem na wiecu z seansem nienawiści. Od kiedy przejął browar nie kupiłem piwa stamtąd, postanowiłem nie wspierać bydlaka choćby groszem. ż tych samych powodów nie kupuję od dawna przełomu i nie wspieram wośp, mam nadzieję, że zadziała to podobnie skutecznie.
1 0
Świetny tekst Panie Redaktorze przedstawił Pan wiele ciekawostek których nie znałem, i pewnie wielu z nas, a mam prośbę do Pana i Przełomu o podobny tekst na temat Fabloku który nieodłącznie jest związany z Chrzanowem, wielu zapomina, wielu nie chce w jakiś wielki sposób pokazać tych związków choćby przez lokomotywy na rogatkach miasta czy w centrum a tak się powinno stać czego żal.
1 0
Spodziewałem się bardziej wyczerpującego artykułu, a temat jest potraktowany mało drobiazgowo. M.in. brakuje jakiegokolwiek wyjaśnienia sytuacji finansowej browaru na przestrzeni lata, a ma to kluczowe znaczenie dla zrozumienia jego upadku. Jak to możliwe, że browar, który założono 700lat temu ma problemy w funkcjonowaniu w obecnych czasach?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz