Kochane babcie, trzymajmy się razem (WIDEO) - przelom.pl
Zamknij

Kochane babcie, trzymajmy się razem (WIDEO)

Łukasz DulowskiŁukasz Dulowski 09:00, 21.01.2025
Skomentuj Halina Henc z Czyżówki, babcia czworo wnucząt. Pokazuje otrzymane od nich poduszki Halina Henc z Czyżówki, babcia czworo wnucząt. Pokazuje otrzymane od nich poduszki

Babcia powinna w miarę możliwości rozpieszczać wnuki, ale nie zepsuć. A przede wszystkim jak najwięcej rozmawiać z nimi – przekonuje Halina Henc z Czyżówki. Ma dwie wnuczki i dwóch wnuków. 21 stycznia przypada Dzień Babci.

Chyba każda babcia z niecierpliwością czeka, aż urodzi się kolejny wnuczek. 10 lat temu przyszedł na świat Marcelek, ale bardzo chory. Ta sytuacja osłabiła panią, czy jeszcze bardziej zdeterminowała do działania?

To mnie umocniło, że nie mogę się poddać, lecz pomagać z całych sił. Pierwsza wnuczka Nikolka urodziła się 20 lat temu. Potem przyszła na świat Nadusia, obecnie 10-letnia. Pięknie śpiewa. To dzieci mojej córki.

[WIDEO]9880[/WIDEO]

Mój syn się ożenił i urodził się Bartuś, który aktualnie ma 16 lat. Z kolei Marcelek 30 maja skończy 10 lat. To był szósty miesiąc ciąży, gdy synowa mówi, że coś jest nie tak z ruchami dzieci, bo już wiedziała, że są bliźniaki. Na kardiologii w Ligocie powiedzieli, że jeden płód nie żyje. Zaczął się dramat. Tak się cieszyliśmy z bliźniaków, ale wtedy najważniejsza była walka o drugie dziecko, żeby je żywe wyciągnąć. Udało się. Marcelek ważył 870 gram. Razem z mamą przebywał w szpitalu w Rudzie Śląskiej, dopóki nie osiągnął dwóch kilogramów.

Z kolei sześciomiesięcznemu Stasiowi, bo takie otrzymał imię, można było zrobić pogrzeb. Szpital wystawił akt zgonu, ksiądz udzielił chrztu. Zastanawiałam się, w co ubrać to dziecko… Kupiłam biały polar i uszyłam malutki becik oraz kocyk. Zamówiłam trumienkę. Ubrałam Stasia i włożyłam do tej trumienki razem z zabawkami. Został pochowany na cmentarzu w Płokach, w grobie m.in. ze swoją praprababcią. Później jeszcze pomagałam szyć beciki dla innych nienarodzonych dzieci, które zmarły w łonie matek w szpitalu w Rudzie Śląskiej.

To musiało być ogromne przeżycie. Pani – jako babcia – pochowała wnuczka Stasia.

Ile trzeba było mieć siły... Prosiłam Boga, żebym mogła to pokonać. Na pewno pomogło wieloletnie doświadczenie, kiedy jako pielęgniarka jeździłam karetką pogotowia. Nieraz stykałam się ze śmiercią nie tylko dorosłych, ale też dzieci. Często słyszałam, że personel medyczny musi być mocny, bo nie pomożemy nikomu, jak się rozkleimy.

Ta tragedia, o której opowiedziałam, jeszcze bardziej mnie umocniła. Jak mogę, wspieram syna i synową. Gdy Marcelek ma padaczkę, to dostaje wlewkę. Jedna kosztuje 50 zł. Ostatnio przewodniczący trzebińskiej rady miasta kupił dziesięć takich wlewek.

Jak wnuczek reaguje, gdy panią widzi?

Mówi gyyy…, gyyy… Patrzy na mnie i leciutko bije prawą rączką. Całuję go po szyi i główce. Wtedy tak się cieszy. Wiem, że rozumie, ale nie potrafi wypowiedzieć żadnego słowa.

Pewnie chciałaby pani, żeby kiedyś tak się stało.

Marzę o takim cudzie. Zawierzam Matce Boskiej i na jej ręce składam całe to zmartwienie.

Jaka powinna być rola współczesnej babci?

Moja babcia, od strony mamy, zawsze mnie przytulała. Zapamiętałam tę dobroć. Druga babcia, od strony taty, ciągle brała mnie na kolana. Obie nigdy nie krzyczały na mnie. Babcia powinna w miarę możliwości rozpieszczać wnuki, ale nie zepsuć. A przede wszystkim jak najwięcej rozmawiać z nimi. Mój wnuk Bartuś mówi: „Z tobą, babciu, dobrze mi się rozmawia”. Gdy widzę jakieś minusy, to podpowiadam, żeby może tak nie robił. On spokojnie słucha.

Czego życzyłaby pani babciom z okazji ich święta, które przypada 21 stycznia?

Życzę babciom dużo siły. Żeby pokonywały trudności, które spotykamy na naszej drodze. Borykamy się z różnymi problemami w rodzinach, ale trzeba wierzyć, być mocnym. Kochane babcie, trzymajmy się razem. Kochamy swoje dzieci, ale najbardziej wnuki. Wszystkiego dobrego! Miłości i słodyczy!

 

Marcel Henc urodził się w 2015 roku, w 28 tygodniu ciąży, gdy okazało się, że serce jego brata bliźniaka przestało bić. Marcel zmaga się z wodogłowiem pozapalnym, mózgowym porażeniem dziecięcym, dysplazją oskrzelowo-płucną, zaburzeniami w przyjmowaniu płynów, bardzo dużą wadą wzroku i bezlitosną epilepsją. Marcel wymaga bardzo długiej i kosztownej rehabilitacji, a do życia potrzebny jest mu specjalistyczny sprzęt medyczny. Marcel jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą” w Warszawie (informacja o darowiznach na stronie fundacji).

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OGŁOSZENIA PROMOWANE

0%