Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM". Kolonia Stella 11 w Chrzanowie to dla nich bardzo ważny adres. Dla dorosłych i dzieci przyjeżdżających tam na zajęcia. To stąd rozwożone są też po całej gminie posiłki dla tych, którzy sami nie potrafią ich przygotować. Centrum Usług Socjalnych w Chrzanowie wcześniej miało siedzibę przy ulicy Kubusia Puchatka na osiedlu Północ. Do dziś odwiedzający CUS używają nazwy „Puchatek”, która jak widać mocno przylgnęła do tego miejsca.
W piętrowym budynku na osiedlu Stella kiedyś mieściła się szkoła podstawowa. Po jej likwidacji do przestronnych wnętrz zostało przeniesione Centrum Usług Socjalnych. Plan przeprowadzki z osiedla Północ na peryferie miasta wzbudzał kontrowersje, ale z perspektywy czasu okazał się dobrym rozwiązaniem.
Na parterze jest jadalnia, a przy niej kuchnia. Od rana przygotowywane są w niej posiłki dla potrzebujących. W kuchni pracują cztery panie.
- Zaczynamy już po piątej, by zdążyć wszystko przygotować. O godzinie 8.30 pakujemy zupę, a godzinę później drugie danie. Dziś menu składa się z zupy pomidorowej z łazankami oraz ziemniaków z koperkiem, pieczonym udkiem z kurczaka i mizerią. Obiady na miejscu odbiera kilkanaście osób. Nie są to wcale tylko ludzie starsi. Zdarzają się nawet trzydziestolatkowie – mówi Jolanta Baran, szefowa kuchni z 30-letnim doświadczeniem.
Dyrektorką CUS jest Izabela Żmuda. Kiedyś w tym budynku pracowała jako polonistka. Teraz w tym samym miejscu kieruje ważnym podmiotem na mapie pomocy społecznej w mieście.
- Dawniej osoby korzystające z naszych usług dowoziliśmy na posiłki autobusem, by zjadły je tutaj na miejscu. Autobus wyeksploatował się jednak na tyle, że w okresie pandemii został sprzedany. Teraz, większości podopiecznych dwudaniowy obiad dowozimy busami do domów. Są to osoby niepełnosprawne. Jeden kurs mamy po Chrzanowie, drugi po sołectwach. Mieszkańcy Stelli i najbliższej okolicy przychodzą lub przyjeżdżają tu i sami odbierają posiłek z kuchni – opowiada Izabela Żmuda.
W CUS działają dwie świetlice dla dzieci – terapeutyczna i środowiskowa. Pierwsza mieści się na końcu korytarza na piętrze. Druga tuż przy wejściu do budynku. Zapełniają się popołudniami.
- Dzieci mogą w nich liczyć na pomoc w odrabianiu lekcji, dostają też posiłek w formie podwieczorku. Na miejscu jest psycholog. Współpracujemy też z psychologami szkolnymi, Gminną Komisją Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz zespołem interdyscyplinarnym. To wsparcie jest więc kompleksowe. Część naszych podopiecznych ma trudną sytuację w domu. Niektóre dzieci przychodzą do świetlicy, bo rodzice pracują, inne, bo chcą być w grupie. Mamy też dzieci ukraińskie. Dotychczas było ich troje. Teraz są dodatkowe cztery podania. Nie mieliśmy większych problemów z porozumiewaniem się - mówi Izabela Żmuda.
Wychowawcy starają się pomagać podopiecznym w sytuacjach kryzysowych - szkolnych, rodzinnych, rówieśniczych i osobistych. Pomagają też dzieciom w podnoszeniu samooceny i utrzymywaniu właściwych relacji z rówieśnikami i dorosłymi.
- Mamy zapisanych 41 dzieci, ale rekrutacja potrwa jeszcze do końca września. Dzieci są przywożone do ośrodka i odwożone do domu busem. Przerabiamy z nimi materiał szkolny, ale mają też czas na zabawę, zajęcia plastyczne, muzyczne czy sportowe, bo do ich dyspozycji jest sala gimnastyczna i boisko – mówi wychowawczyni Anita Szczepaniak-Pasternak. Razem z koleżankami-wychowawczyniami przygotowała tym razem zajęcia plastyczne. Dzieci w skupieniu pracują nad zapełniającymi się powoli kartkami. Niektóre zdążyły się już pobrudzić czerwoną farbą...
W CUS pracuje też Aleksandra Likus. Dawniej sama chodziła do świetlicy, teraz stara się zagospodarować czas dzieciom. Jako harcerka towarzyszyła im w te wakacje na obozie harcerskim w Szarym Dworze, gdzie swoją bazę ma chrzanowski hufiec ZHP.
Kilka pomieszczeń na pierwszym piętrze zajmuje Środowiskowy Dom Samopomocy. Formalnie placówka od 1 stycznia jest samodzielna. W zajęciach uczestniczy 48 podopiecznych z całego powiatu chrzanowskiego. W większości to ludzie w średnim wieku.
- Mamy osoby z zaburzeniami psychicznymi i niepełnosprawnością intelektualną. Często mają za sobą hospitalizację psychiatryczną lub są w trakcie takiego leczenia. Niektórzy zmagają się z tymi dysfunkcjami od dziecka, inni nabyli je już w dorosłym życiu. Staramy się im pomóc w usamodzielnianiu i wyposażyć w takie kompetencje, które pomogą im w codziennym życiu – opowiada Monika Sadzikowska-Moś, kierowniczka ŚDS. Oprócz niej w placówce pracuje siedmiu terapeutów i innych specjalistów.
Część osób dojeżdża do Stelli wynajętym busem, kursującym trzy razy w tygodniu. Większość dociera komunikacją miejską, co jest dla nich rodzajem treningu umiejętności społecznych, bo taka jest rola ŚDS. W placówce pojawiają się około godziny 9 i przebywają w niej pięć godzin.
Zaczynają od wspólnych rozmów i poznania planu dnia. Potem uczestniczą w różnych zajęciach, np. kulinarnych. Mają one bardzo praktyczny wymiar, bo wszyscy jedzą potem posiłek przygotowany razem z terapeutą. Są to proste, ciepłe dania. Każdy ma cyklicznie kulinarny dyżur.
Są też zajęcia artystyczne, spotkania z psychologiem i psychiatrą, biblioterapia, terapia tańcem. Wykonywane w Stelli rysunki, rękodzieło i inne prace są cyklicznie prezentowane na wystawach.
Właśnie trwają zajęcia, na których podopieczni przygotowują prace plastyczne związane z jesienią. Zostaną pokazane na październikowej wystawie w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chrzanowie z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego.
- Do Stelli przyjeżdżam od lipca. Zostałem tu dobrze przyjęty – przekonuje Jacek, zajęty kolorowaniem liści. Jak przyznaje, plastyka to jego żywioł.
Stałą bywalczynią jest Grażyna. Na zajęcia do "Puchatka" chodziła jeszcze na osiedle Północ. Teraz z Trzebionki dojeżdża do Stelli dwoma autobusami.
- Poznałam tu tylu ludzi... O wszystkim możemy porozmawiać. Dogadujemy się. Nauczyłam się sporo nowych rzeczy, choćby malowania na szkle – zapewnia i wraca po chwili do malowania.
Trzecia przy stole siedzi Anna. Mówi, że nie może się doczekać październikowego wyjazdu do Białego Dunajca. Bo oprócz zajęć stacjonarnych uczęszczający do ŚDS systematycznie chodzą do muzeum, kina, czasem wyjeżdżają gdzieś dalej.
W sąsiedniej sali trwają zajęcia z komunikacji. Terapeuta podpowiada, jak należy kulturalnie rozmawiać.
Jednym ze słuchaczy jest Mariusz Mleczko z Chrzanowa.
- Przyjeżdżam do Stelli od trzech lat. Tutaj znalazłem drugi dom. Jak mam jakiś problem, tu spotykam się ze zrozumieniem – zapewnia.
- Ja też odnalazłem się w tym miejscu, bo mogę się czegoś ciekawego dowiedzieć. Lubię zajęcia z psychologiem, muzykoterapię i sport – dopowiada Piotr Wełna.
Jedyna kobieta na tych zajęciach Aleksandra dojeżdża aż z Kwaczały. Ona z kolei bardzo dobrze czuje się, gdy śpiewa na zajęciach karaoke. Zwykle wykonuje piosenki Maryli Rodowicz i Krzysztofa Krawczyka, ale zdarzy się jej też wykonać jakiś znany przebój po angielsku. Na przykład „River of Babylon” grupy Boney M, supergwiazdy muzyki disco z lat 70.
W ŚDS ważną rolę spełnia pracownik socjalny.
- Dbam o to, by osoby korzystające z naszej placówki dostały wszechstronne wsparcie. Aby mogły chodzić na zajęcia, potrzebna jest decyzja Powiatowego Centrum Pomocy Społecznej w Chrzanowie. Chodzę też do lekarzy czy na komisję oraz staram się dla nich o zasiłki lub inne świadczenia, jak posiłki, które im przysługują – wylicza Agnieszka Gradus.
Podopieczni lubią spacery, korzystają też z nowego boiska, wybudowanego przy CUS-ie. Do dyspozycji mają również salę poznawania świata, gdzie w razie potrzeby mogą się wyciszyć. W pojedynczych przypadkach, gdy mimo wsparcia osoba traci w znacznym stopniu samodzielność, głównie na skutek pogłębiania się choroby, konieczne staje się jej umieszczenie w domu pomocy społecznej.
Do zakresu działania CUS-u należą także usługi opiekuńcze. Sprawujące je panie pracują w terenie, u swoich podopiecznych. To niepełnosprawni, niesamodzielni i zwykle starsi ludzie. Opiekunki pomagają im w czynnościach higienicznych, przygotowaniu posiłku, sprzątaniu mieszkania, praniu, zakupach, dostarczaniu opału; także załatwianiu spraw urzędowych, umawianiu wizyt u lekarza, organizacji wolnego czasu.
W strukturach CUS-u funkcjonuje ponadto Noclegownia dla Bezdomnych Mężczyzn. Znajduje się przy ul. Fabrycznej w Chrzanowie. Umożliwia pozbawionym dachu nad głową skorzystanie z noclegu, łazienki, kuchni i świetlicy.
156 obiadów jest rozwożonych z CUS-u po całej gminie
48 dorosłych uczestniczy w zajęciach Środowiskowego Domu Samopomocy
41 dzieci jest zapisanych do świetlicy środowiskowej
12 pań sprawuje usługi opiekuńcze w domach podopiecznych
17.12.2024
MALOWANIE, tapetowanie. Krótkie terminy., Tel. 784...
11.12.2024
POSZUKUJEMY pracownika na stanowisko operatora utr...
17.09.2024
ŚLUSARZY, spawaczy, montażystów, praca na warsztac...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz