W Trzebini znów zawirowanie z budową kortu tenisowego

Do budowy kortu tenisowego gmina miała początkowo dorzucić 200 tys. zł. Teraz kwota zbliża się do 2 mln zł.  Czy ta gra warta jest świeczki?

W czwartek na nadzwyczajnej sesji radni z Trzebini zdecydują, czy dołożyć pieniędzy do inwestycji, której koszt wzrasta w postępie geometrycznym, choć jeszcze się nie zaczęła.

Najpierw w mieście miały powstać dwa zadaszone korty. Gminie udało się nawet uzyskać dotację do tej inwestycji (2 mln zł z Polskiego Ładu), ale ta dotacja wraz z wkładem własnym gminy okazała się za niska, aby rozstrzygnąć pierwszy przetarg. Wszyscy wykonawcy chcieli dużo więcej.  

Z tego powodu projekt budowy dwóch kortów skurczył się do jednego, był kolejny przetarg. Żeby go rozstrzygnąć, z budżetu gminy trzeba było dołożyć 1,5 mln zł.

Budżet na 2025 r. wraz z tą wyższą kwotą udało się uchwalić, ale okazało się, że zwycięzca przetargu wycofał się z podpisania umowy. 

Burmistrz za wszelką cenę dąży jednak do zrealizowania tej inwestycji. Tłumaczenie jest takie, że żal stracić 2-milionową dotację. Proponuje więc radzie, aby wyraziła zgodę na kolejną dopłatę i podpisanie umowy z drugim w kolejności oferentem (Sport Hall Wrocław). Trzeba "tylko" dorzucić 220 tys. zł plus koszty nadzoru ponad. 50 tys. zł.

Koszt budowy kortu z zapleczem wynieść ma ostatecznie 3,9 mln zł plus koszty nadzorów inwestorskich. Rządowa dotacja to 2 mln zł, wkład gminy zbliża się do 2 mln zł.

Trzebińska rada jak pamiętamy, zgodnie z decyzją przewodniczącego, od 19 grudnia do 19 lutego przebywać miała na feriach. W czwartek zwołane zostało jednak nadzwyczajne posiedzenie dotyczące budowy kortu. Oznacza to, że poruszony na niej zostanie tylko jeden temat, a mianowicie dorzucenie pieniędzy do tej inwestycji.  

Tymczasem na publiczną debatę czeka np. temat zimowego odśnieżania dróg, kosztów i standardów tego odśnieżania. Mieszkańcy mają do wykonywania tej usługi i nadzoru nad nią, mają wiele zastrzeżeń. Ten temat poczeka zapewne do zwyczajne sesji w lutym.