W Trzebini od lat triumfuje tekstylna partyzantka. Gmina szuka właścicieli kontenerów

Pojemniki na szmaty stanęły byle gdzie i byle jak. Bez zgody i umów. I stoją tak kilka lat. Po wielu interwencjach, gmina próbuje ustalić do kogo należą.

Na forum rady ze dwa razy padły nieśmiałe uwagi o przepełnionych pojemnikach. Z tego gadania nic jednak nie wynika, bo wciąż walają się przy nich szmaty i szpecą różne miejsca. Najczęściej przy drogach. Przy Grunwaldzkiej, przy Dworcowej...

Kto i po co przynosi odzież do pojemników

Teoretycznie odzież przynoszą do pojemników ludzie, którzy uważają, że te rzeczy mogą jeszcze komuś posłużyć, albo trafić na sprzedaż do lumpeksu (to też jeden z kontenerowych operatorów), albo - w ostateczności - do recyklingu. Ci ludzie niekoniecznie zatem chcą wrzucać te rzeczy do domowego kubła na odpady zmieszane, co do końca roku jest dozwolone.

Po nowym roku, jak pamiętamy, tekstylia staną się odrębną frakcją i trzeba je będzie oddawać do PSZOK, bo związek śmieciowy nie daje żadnych sygnałów, aby pojawić się miały jakieś specjalne kontenery na szmaty, tak jak pojawiły się w niektórych miejscach na elektrośmieci.

Na temat przyszłości tekstyliów na sesjach i komisjach nie było żadnych dyskusji. Widocznie samorząd uznał, że PSZOK-i i te nie wiadomo czyje pojemniki na szmaty stojące w przypadkowych miejscach, załatwią sprawę szmacianej frakcji. No raczej nie załatwią.

Przypomnę tylko, że już wielokrotnie pisaliśmy o miastach, w których powstały tzw. podzielnie, czyli miejsca gdzie niepotrzebne rzeczy nadające się do użytku można spokojnie zostawić sortując na miejscu i skąd zainteresowani mogą je spokojnie zabrać. Inicjatywy dotyczące zakładania podzielni podejmują zwykle organizacje pozarządowe, a gmina je w tym wspiera, np. lokalowo. W Trzebini o takich inicjatywach nie słychać. Jeśli więc chętnych nie ma, to utrzymanie czystości i porządku oraz egzekwowanie ich, a także zagospodarowanie odpadów szmaciany spoczywa na barkach gminy. 

W Trzebini, choć nie tylko tu, kontenery wyrosły jak grzyby po deszczu, byle gdzie i byle jak. Przypuszczalnie dlatego, że ich właściciele spracowali, że tutaj nikogo to nie obchodzi, bo wszyscy widzą tylko szlachetny cel zbierania. Na sposób, w jaki się to odbywa, przymykają oko. A z większości tych pojemników szmaty przestały być systematycznie wywożone.  

Jest interpelacja!

19 listopada radny Wojciech Hajduk w sprawie pojemników na tekstylia wystąpił pisemnie. Powołał się w niej na panujący przy nich bałagan i zapytał, jakie wpływy do budżetu gmina Trzebinia osiągnęła w 2023 r. i 2024 r. z zawartych umów dzierżawy gruntów pod pojemniki na odzież używaną. Było też pytanie, ile nowych umów dzierżawy zawarto w 2024 r. oraz ile umów dzierżawy rozwiązano w 2024 r. z powodu niedotrzymania zapisów umownych dotyczących m. in. porządkowania terenu wokół pojemników.

Odpowiedź podpisana przez dyrektora Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami Referat Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w Trzebini Pawła Korbiela nadeszła w tym tygodniu.

- Teren gminny zajęty pod kontenery w 2023 r. i 2024 r. jest użytkowany za rozliczeniem odszkodowania z tytułu bezumownego korzystania z gruntu i nie stanowi przedmiotu umowy dzierżawy. Ponadto Gmina Trzebinia nie zawierała w 2024 r. umów z operatorami kontenerów na odzież używaną. W roku 2024 Gmina Trzebinia nie rozwiązywała umowy dzierżawy z powodu nie uporządkowania terenu wokół pojemników. Nadmieniamy, iż kwestie utrzymania czystości wokół kontenerów są na bieżąco monitorowane i zgłaszane do operatorów kontenerów. Ponadto z uwagi na częstą zmianę operatorów kontenerów zajmujących się ich opróżnianiem, a także zmianę lokalizacji kontenerów to do ich właścicieli zostało przygotowane i wysłane zestawienie wykorzystywanych miejsc uwzględniające działki gminne i czas użytkowania. W kolejnym etapie na podstawie zestawienia zostaną naliczone opłaty z tytułu bezumownego korzystania z gruntu gminnego za uzgodnione miejsce i okres - napisał dyrektor Korbiel.

Tłumacząc tę odpowiedź z polskiego na nasze wychodzi tak:

1. W latach 2023 i 2024 gmina nie zawarła ani nie rozwiązała  z nikim żadnej umowy. Teraz liczy te pojemniki. Domagać się chce odszkodowań za bezumowne korzystanie z gruntów. Z pisma nie wynika, aby istniały  jakiekolwiek umowy. 

2. Interwencje dotyczące nieopróżniania kontenerów są kompletnie nieskuteczne. 

3. Mamy do czynienia z kompletną szmacianą partyzantką.

Co dalej ze szmatami?

Mieszkańców nie interesuje, na czyim gruncie w ich mieście stoi jakiś kontener. Jeśli stanowi on jakikolwiek problem, od tego reagowania są miejskie służby. Jeśli bowiem coś stoi w przestrzeni publicznej, to ma być wokół bezpiecznie i czysto. Od egzekwowania regulaminu porządku i czystości jest gmina.  W tym temacie służby pana burmistrza nie stanęły na wysokości zadania. 

Cierpliwie czekamy więc, aż sprawujący funkcje kontrolne w gminie radni ochłoną wreszcie po wyborach (niedługo będzie rok), skończą fetowanie sukcesów, przestaną ulegać propagandzie i zajmą się sprawami, które są proste, ale dokuczliwe. 

Idą święta. Mamy nadzieję, że po drodze do kościoła, albo na spacer nie będziemy musieć oglądać szmat rozwalonych wokół pojemników ustawionych  w niby szlachetnym celu.