Droga powiatowa z Woli Filipowskiej przez Filipowice, Miękinię, Nową Górę do Ostrężnicy będzie jak nowa. Prace wkrótce powinny się zacząć.
W piątek dyrektor Zarządu Dróg Powiatu Krakowskiego Jacek Gryga podpisał umowę z wykonawcą - przedstawicielem firmy Colas Polska. Podczas spotkania obecny był również starosta Wojciech Pałka, jego zastępca Arkadiusz Wrzoszczyk oraz burmistrz Krzeszowic Wacław Gregorczyk.
Starostwo otrzymało dofinansowanie na remont z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg (8 mln zł). Powiat krakowski przeznaczy na to 6,2 mln zł, a gmina Krzeszowice 1,8 mln zł.
Prace obejmą nie tylko wymianę nawierzchni na całym ośmiokilometrowym odcinku, ale także m.in. remont kanalizacji deszczowej, pobocza, zjazdów, wiat przystankowych, odwodnienia.
Firma Colas ma na to czas 14 miesięcy od daty podpisania umowy.
jaro112:31, 09.07.2022
noo, tym 20 tys. pojazdom na dobę należy się nowa nawierzchnia za 16 mln. a to tylko będzie droga jak nowa - a nie nowa.
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Nowy parking w Trzebini. Płatny czy darmowy?
Wkrótce wszystko w Trzebini będzie płatne?
Trzebinia
09:15, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Okładka książki w 100%- ntach trafiona. Ja bym jeszcze napisał w tytule : Ściskałam z czułością bambo bo myślałam że potrzebuje pomocy a jego kolega bimbo przyszedł w nocy i poczęstował mnie nożem.
Rob
08:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Dokładnie wiedziała na co się pisze.
dede
08:16, 2025-05-13
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.
stary zgred
07:57, 2025-05-13