36-letnia Marta Żurek z Libiąża od ubiegłego roku walczy z chorobą. Musi się poddać kosztownej operacji, żeby mieć pewność, że pokona raka. Niedługo po narodzinach syna okazało się, że Marta ma złośliwy nowotwór. To był dramat dla rodziny.

W czerwcu ubiegłego roku dostała pierwszą chemię. W międzyczasie brała zastrzyki hamujące pracę hormonów, gdyż rak okazał się hormonowrażliwy.

Z końcem listopada przeszła operację usunięcia jednej piersi z wycięciem wszystkich węzłów chłonnych. Przeszła radioterapię i kolejną hormonoterapię.

Nikt nie ma jednak pewności czy to zadziała, dlatego Marta chce zrobić wszystko, żeby pokonać raka. Będzie musiała jednak usunąć drugą pierś i jajniki. Ze względu na to, że nie ma mutacji genetycznej, nie może tego zrobić na NFZ.

Koszt przerasta możliwości rodziny.

Dzięki ludziom dobrej woli udało się zebrać potrzebną kwotę. Na siepomaga.pl uzbierało się ponad 136 tys. zł.
- Jeszcze w październiku mam konsultacje z chirurgiem w sprawie ustalenia terminu operacji. Wierzę, że uda się je przeprowadzić jeszcze w tym roku - mówi Marta Żurek.

Razem z rodziną dziękuje wszystkim darczyńcom, a także grupie W Ekipie Siła Marta Marcie wsparciem, organizującej zbiórki podczas imprez.