W sobotę nad zalewem Chechło przedsiębiorcy skupieni wokół Chrzanowskiej Izby Gospodarczej bawili się na pikniku. Wśród nich nie brakowało zajmujących się biznesem kobiet.

- Nie jest ich jednak zbyt wiele. A szkoda, bo panie są świetnymi szefami. Dobrze zorganizowane, odporne na stres. Uważam, że nie powinny obawiać się zakładania własnej działalności gospodarczej – przekonywał prezes CHIG Stefan Adamczyk.

- Coraz więcej bezrobotnych kobiet decyduje się na podjęcie dotacji na ten cel. Niektóre mają bardzo ciekawe pomysły. Ostatnio modne są na przykład usługi związane z opieką nad dziećmi. Dla wielu osób, których dzieci nie udało się przyjąć do przedszkoli, to duża pomoc – mówi wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chrzanowie Jerzy Kasprzyk.

Panie nie kryją jednak, że prowadzenie przez nie biznesu nie jest łatwe. Zwłaszcza, jeśli trzeba go pogodzić z obowiązkami domowymi.
- To nie jest praca od godz. 7 do 15, gdy zostaje jeszcze po południu czas na załatwienie wielu spraw. To praca od rana do wieczora, czasem także w weekendy. To nieraz bardzo trudne. Ale przy wsparciu rodziny, może przynosić satysfakcję – podkreśla Ewa Liszka z firmy Sevroll.

Jolanta Cieplik porzuciła pracę w sferze budżetowej i postawiła na własny biznes. Nie żałuje.
- Wiele lat pracowałam w urzędzie skarbowym. Do czasu, aż postanowiłam założyć własną kancelarię podatkową. Nie jest łatwo, ale daję sobie radę i nieraz przynosi mi to bardzo dużo radości. Oczywiście nie jesteśmy tak dobre, jak mężczyźni w zawodach budowlanych lub innych typowo męskich, ale mamy wiele możliwości w innych branżach – mówi Jolanta Cieplik.

(e)