Przełom Online
Coraz więcej rodziców martwi się o koncentrację uwagi u swego dziecka. Pukają do drzwi psychologów

Agnieszka Filipowicz: Trudności z koncentracją u dzieci są dziś coraz powszechniejsze. Jak temu przeciwdziałać?
Ewa Bensz-Smagała: Święty Graal, a może legendarny Yeti - tak z przymrużeniem oka wygląda nasza wiedza na temat koncentracji uwagi. Niby każdy słyszał, ale mało kto widział... Rzeczywiście, w gabinecie psychologicznym pojawia się coraz więcej strapionych rodziców, którzy poszukują magicznego rozwiązania na poprawę koncentracji uwagi swojego dziecka. Radzę im zawsze, by najpierw spróbowali przeanalizować zachowanie dziecka z perspektywy obserwatora. Rozproszenie uwagi, problemy z pamięcią i koncentracją często są bowiem objawem innych trudności.
Jakich?
Na przykład, jeśli dziecko w ostatnim czasie doświadczyło więcej niepowodzeń szkolnych, stresuje się sprawdzianami lub ma problemy w relacjach rówieśniczych - brak koncentracji może być jedynie objawem. Zanim więc zaczniemy trening koncentracji - najpierw szukajmy źródeł trudności.
Od czego zacząć pracę nad poprawą koncentracji u dziecka?
Od organizacji przestrzeni. Wspólnie z dzieckiem rozejrzyjmy się wokół miejsca, w którym się uczy. Czy jest spokojne, odizolowane od dźwięków i wywietrzone? Jeśli dziecko uczy się np. przy kuchennym stole - trzeba wziąć pod uwagę mnóstwo bodźców, które mogą go rozpraszać. W dziecięcym pokoju z kolei warto zadbać o to, aby przy biurku nie było zbyt wiele atrakcyjnych rzeczy, które mogłyby skraść uwagę. Organizacja przestrzeni to również budowanie właściwych nawyków. Nauka w krótkich odcinkach czasu (nawet po 10 minut), planowanie zadań w kolejności oraz dbałość o odpoczynek. A skoro o odpoczynku i przyjemności mowa – zadajmy sobie pytanie - czy zwracamy uwagę na to, co najczęściej dziecko je przed rozpoczęciem nauki? Cała dieta, przygotowana w kompleksowy sposób, oddziałuje na zdrowie i samopoczucie dziecka. Natomiast aktywności i posiłki występujące bezpośrednio przed nauką – również mają wpływ na zdolności koncentracji i motywacji. Dlatego warto postarać się organizować posiłki lub przekąski tak, aby przed nauką głównie dostarczyć ważnych składników odżywczych – np. serwując zdrowe przekąski jak orzechy, owoce, a unikając produktów słodzonych lub solonych przekąsek np. paluszków, chipsów lub bardzo obfitych, które mogą powodować senność.
Całość wywiadu dostępna w aktualnym 9. wydaniu „Przełomu".
Komentarze
12 komentarzy
Polecam oglądnąć dokument "Dylemat społeczny".
Antoninko, oczywiście, że przekłada się na kaskę. Ktoś te wszystkie debilizmy na YT i FB nie nagrywa dla idei, tylko dla kasy. Algorytmy tych portali dodatkowo potrafią podsunąć papkę idealną dla danego wieku. A młodzi coraz głupsi.
Niestety pojawia się nowy rodzaj problemów. ... https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/schwertner-nikt-przyzwoity-nie-powinien-juz-bywac-w-tvp-komentarz/721m7zw,79cfc278
@Antoninka - clue: przy umiejętnym wykorzystaniu. Niestety. Obstawiam, że 90% uczniów nie jest w stanie umiejętnie wykorzystać posiadanych informacji. Ostatnio rozmawiałam ze znajomą dentystką. Mówiła mi o nagminnym problemie wyrównywania zębów przez nastolatki poprzez pilnik do piłowania paznokci. Któraś z Influencerek na swoim TicToku o tym mówiła. A dzieci, czy też młodzież - ślepo wierzących we wszystko, co w Internecie jest pokazywane - zastosowała się do porady. Nauka, nauka jeszcze raz nauka. Nauka Internetu. Mądrego korzystania z niego. Rola w tym rodziców. Przede wszystkim rodziców.
To co dla Ciebie jest głupotą i debilizmem, dla innych jest błyskawiczną komunikacją, która przy umiejętnym wykorzystaniu przekłada się na niezłą kaskę. Najważniejsza jest biegłość wykorzystania możliwości, a tą, podobnie jak w sporcie, opanowuje się poprzez ciągłe ćwiczenia i podążanie za wszelkimi nowinkami. Obecnie nauczyciele muszą bardzo uważać na przekazywaną wiedzę, pokolenie Z potrafi ją błyskawicznie zweryfikować, a ponieważ wychowywane jest bezstresowo, ma odwagę prostować natychmiast i tutaj zaczynają się szkolne problemy, dochodzi do zachwiania autorytetu pedagoga, powstaje konflikt na linii uczeń-nauczyciel.
Tu już nie tyle problem jest grami, telefonem czy internetem... Problemem jest masowe podkładanie młodym debilizmów w postaci facebooków, tik-tokow itd. Widzę te "rolki" na FB czy "shorty na YT to się zastanawiam, kto to tworzy i w jakim celu (zarobkowym wiadomo). Przecież z tych krótkich debilizmów nie płynie nic poza głupotą. Totalnie ogłupiająca papka, ale młodzi tego nie widzą. Mówią, że wszystko jest dla ludzi, ale z rozumem. Patrząc na odsłony stwierdzam, że inteligencja dziś stanowi niewielki procent społeczeństwa młodych ludzi. Ja już może stary jestem, zawsze byłem świadomy, że człowiek pójdzie z postępem, ale litości, w takim kierunku ma to iść? Przecież za 50 lat (pewnie i wcześniej) na świecie będą już same ameby i gąbki.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/schwertner-nikt-przyzwoity-nie-powinien-juz-bywac-w-tvp-komentarz/721m7zw,79cfc278 , to o tym jak można doprowadzić dziecko do samobójstwa .
Tutaj nawet sama szkoła ostrzega: https://zso-jozefow.pl/napoje-energetyczne-jak-dzialaja-na-organizm-dzieci-i-mlodziezy/
@Antoninka - napisałaś: " Informację o diecie uzupełniłabym o całkowite ograniczenie spożywania napojów energetyzujących" W 100% zgadzam się z Tobą. Bardzo ciekawy artykuł uderzający w problem: https://www.medonet.pl/zdrowie,polskie-dzieci-pija-energetyki-na-potege--uda-sie-ich-zakazac--kraska--analizujemy,artykul,28487088.html
Więcej interneta im POtrzeba!
Antoninka - 'niestety' trzeba się po części z tobą zgodzić w tym co napisałaś... - lecz każdy z nas był kiedyś 'dzieckiem' (liczymy do 18-stki, max...) - mam na myśli lata '80 '90 - ewentualnie (końcowo) 2000 rok... - i ktoś "chodził" do psychologa... ? ! - NIE. Obecnie każde dziecko gdzie wyniknie jakikolwiek problem, musi czy też powinien udać się do 'specjalisty' ... - pani ewa pisze o stresie i zmęczeniu... - stres jeszcze zrozumiem, każdy z nas ma z nim problem... ale zmęczenie ? - po czym? no chyba ewentualnym zbyt długim przesiadywaniu przed ekranem telefonu, tabletu, laptopa, komputera, itd. - za przyzwoleniem rodzica... a potem WIELKIE zdziwienie...
Bardzo cenna podpowiedź pani psycholog, najpierw lustrujemy otoczenie, w którym przebywa dziecko, pilnie go obserwujemy, powolutku wprowadzamy konieczne zmiany, wizyta u psychologa dziecięcego to ostateczność. Informację o diecie uzupełniłabym o całkowite ograniczenie spożywania napojów energetyzujących. Wyraźnie da się zauważyć, że pani psycholog docenia wiodącą rolę rodziców w kształtowaniu psychiki dziecka, a to buduje.