Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Kopalni Siersza w Trzebini nie interesowało, czy ktoś ucierpi po jej zatopieniu

12.02.2023 08:00 | 6 komentarzy | 15 653 odsłon | Łukasz Dulowski
Polecamy obszerną rozmowę z geologiem górniczym Markiem Szuwarzyńskim, kiedyś pracującym w Zakładach Górniczych Trzebionka. Przekazuje dużo fachowej wiedzy i gorzkiej prawdy.
6
Kopalni Siersza w Trzebini nie interesowało, czy ktoś ucierpi po jej zatopieniu
Geolog górniczy Marek Szuwarzyński
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W 2001 r. został uzgodniony plan ruchu likwidowanej Sierszy. Marek Szuwarzyński uczestniczył wtedy w gminnym zespole zadaniowym ds. likwidacji kopani Siersza, powołanym przez burmistrza Adama Adamczyka. Przygotowano wymagania dotyczące informowania o niekorzystnych zjawiskach. Jednym z nich było zweryfikowanie dokumentacji wykonanej dla potrzeb górniczych. I w 2001 r. powstała mapa, na której zaznaczono wyrobiska do głębokości 50 metrów. Ale w praktyce dalsza likwidacja kopalni Siersza odbywała się przez porzucenie.

- Jeśli chodzi o samo zatapianie Sierszy, to likwidowana kopalnia postąpiła w sposób, do którego obligowało ją prawo. Przygotowała prognozy, ale tak naprawdę w ogóle nie interesowało ją to, co po jej zatopieniu będzie się działo na powierzchni, czy ktoś ucierpi czy nie. Jeśli ucierpi, to ewentualnie dostanie rekompensatę - stwierdza Marek Szuwarzyński.

W przypadku Sierszy mocno niedoszacowano czas jej zatapiania. Ekspertyza przewidywała zatapianie najpierw przez 80 miesięcy, po weryfikacji 70 miesięcy, a okazało się, że trwa nadal i jest to aktualnie 266 miesięcy.

- Mając tę wiedzę, ludzie mogliby być jedynie przygotowani na skutki. Niektórzy może by nie zaczęli się budować na tych terenach. To jest tak, jak z osobami mieszkającymi na obszarach powodziowych czy sejsmicznych. Wiedzą, co ich czeka. Po prostu mieszkają tam na własne ryzyko - mówi Szuwarzyński.

Całą rozmowę z geologiem górniczym Markiem Szuwarzyńskim przeczytacie w bieżącym wydaniu „Przełomu", również w wersji elektronicznej. Zapraszamy do lektury, bo WARTO!