Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Dlaczego Dwór Zieleniewskich jest dla trzebinian ważny

26.01.2023 07:28 | 2 komentarze | 2 621 odsłony | Alicja Molenda
Dwór Zieleniewskich to nie jest zwykła nieruchomość, ale zabytek, do którego trzebinianie są ogromnie przywiązani. Dlaczego?
2
Dlaczego Dwór Zieleniewskich jest dla trzebinian ważny
Dwór Zieleniewskich w Trzebini
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pomińmy starsze dzieje XVIII-wiecznej nieruchomości, zaczynając tę historię od momentu, gdy w 1983 r. Skarb Państwa odkupił dawną własność rodziny Zieleniewskich. Na własność gminy przejmował ją naczelnik Stanisław Majdański.

Popadający w ruinę dwór był w l. 80 siedzibą Nadleśnictwa, sklepem meblowym. Niszczał. Z jednej strony mało kto wierzył, że da sią go uratować. Z drugiej - Trzebinia jako miasto przemysłowe bardzo chciała ocalić to urocze, zabytkowe miejsce. Te marzenia trzebinian stały się jednym z filarów programu wyborczego Komitetu Obywatelskiego w pierwszych wolnych wyborach samorządowych. Realizatorem tych marzeń stał się Społeczny Komitet Renowacji Dworu Zieleniewskich w składzie: Zdzisław Godyń, Stefan Jurczyk, Stanisław Matyja, Jan Stryczek. Komitet zaczął działać w sprawie odbudowy w roku 1988.

Formalnie była to inwestycja gminna i prowadził ją GOKiS w Młoszowej. Komitetowi i GOKiS-owi nie zawsze było po drodze. Na przykład w sprawie angażowania wykonawców. Na początku wykonanie prac powierzono Spółdzielni Rewaloryzacji z Będzina, ale jej podziękowano, bo zdaniem Komitetu prace wykonywała drogo i opieszale. Spółdzielnia na łamach "Przełomu" tłumaczyła, że to inwestor spóźniał się z zapłatami, i że ma za mało pieniędzy, ale działaczy komitetu bardzo chwaliła za zaangażowanie.

Warto pamiętać, że w tamtych czasach to Młoszowa (dom kultury i pałac Florkiewiczów będący jeszcze wtedy w rękach Skarbu Państwa) była centrum kulturalnym gminy, bo w mieście nie było przyzwoitego ośrodka kultury. Dom Kultury Sokół przy Kościuszki, mający piękne tradycje, chylił się ku upadkowi. Odkurzany był raz lub dwa w roku, ale ze względu na jego stan wstyd było już zapraszać do niego artystów i widzów. Jego remont rozpoczął się dopiero w 2003 r.

Wróćmy jednak do Dworu.

Kiedy inwestycję przejęła libiąska firma Sprebud sprawy nieco ruszyły z miejsca. W 1992 r. dwie kondygnacje dworu pokrył dach, nad nim powstała trzecia, która pierwotnie miała być salą koncertową o wymiarach 20x30 m. Gdy zarys budynku był już widoczny, rozpoczęły się dyskusje nad jego przyszłymi funkcjami.

Trzeba pamiętać, że wszystkie dyskusje na temat tego obiektu były bardzo burzliwe, bo było w nie zaangażowanych wiele stron. Nie tylko społecznicy-odnowiciele, radni, urzędnicy, ale i załogi trzebińskich zakładów pracy, które się do dzieła renowacji dokładały dzięki staraniom Komitetu. Tematem żyło całe miasto. W 1992 r. trwała pełna emocji dyskusja, na co dwór przeznaczyć. Opcja sprzedać lub wydzierżawić została stanowczo odrzucona. Druga opcja mówiła o przekazania obiektu urzędowi na siedzibę biblioteki, kawiarni, sali wystawowej i kameralnej sali koncertowej, przedszkola. Trzecia przewidywała urządzenie w Dworze pałacu ślubów, z możliwością wykorzystywania jego pomieszczeń na konferencje, imprezy, pokoje gościnne. Wśród pracowników KWK Siersza (sporo pieniędzy dołożyli do renowacji) przeprowadzona została nawet ankieta. Większość z jej uczestników widziała w Dworze dom seniora, inni dom kultury i pałac ślubów. Zwyciężyła opcja trzecia, choć pałac ślubów znalazł się w Dworze dużo, dużo później, bo w roku 2008.

W 1992 roku oszacowano, że na dokończenie prac (głównie wewnątrz) potrzebne było jeszcze 20 mld st. złotych. Oprócz zbiorek społecznych, do inwestycji dołożył się wcześniej konserwator zabytków i gmina (1 mld st. zł). Społecznicy marzyli, aby dokończyć dzieła w ciągu półtora roku, więc postanowili zintensyfikować kwestowanie po zakładach pracy. Dworek został oddany do użytku w roku 1996.

Jeden z jego wielkich promotorów, były radny Franciszek Wołoch, zawsze powtarza, że Dwór Zieleniewskich to nasza perła. W czasach, gdy był samodzielną instytucją był kulturalną perłą na mapie kulturalnej gminy. Później jakby zabrakło Dworowi odrębnego gospodarza. Zaniedbany budynek trzeba znów odnowić.

Dzisiaj na sesji, radni zdecydują, czy Dwór - dar mieszkańców dla gminy - zostanie wyjęty ze struktur gminnej kultury (TCK) i przekazany w zarządcy wszystkich innych gminnych nieruchomości (MZN). Powód jest taki, że TCK sobie nie poradzi z planowanym remontem. Wielu osobom ten pomysł reorganizacyjny się nie podoba. Zobaczymy jak potraktują go radni.

Rozmowę z Franciszkiem Wołochem na temat Dworu przeczytacie w bieżącym wydaniu papierowym "Przełomu".