Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Podmyte koryto Koziego Brodu i kolejne zapadlisko w Trzebini. Radny Marek Harwes: Mamy tego dość

20.01.2023 16:42 | 12 komentarzy | 17 539 odsłon | Agnieszka Filipowicz
Straż pożarna z chrzanowskiej komendy i przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń coraz częściej muszą przyjeżdżać do Trzebini. Wczoraj po południu reagowali na zgłoszenie o podmytym korycie potoku Kozibród w Gaju. Dziś po południu wydarzyła się kolejna „niespodzianka" - nowe zapadlisko.
12
Podmyte koryto Koziego Brodu i kolejne zapadlisko w Trzebini. Radny Marek Harwes: Mamy tego dość
Podmyte koryto Koziego Brodu w pobliżu nowo wybudowanego budynku komunalnego w Gaju
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wczoraj policja i straż pożarna została powiadomiona o pojawieniu się nowego zapadliska w rejonie ul. Jana Pawła II, a dokładnie, naprzeciw nowo wybudowanego bloku komunalnego. Służby szybko przyjechały na miejsce. Wkrótce dotarli też przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA.

Jak poinformował nas kapitan Piotr Bębenek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie, okazało się, że doszło do spiętrzenia wody i podmycia koryta potoku, co spowodowało osunięcie się fragmentu koryta.
- Nie należy tego jednak wiązać ze szkodami górniczymi - powiedział w rozmowie z „Przełomem".

Tę informację potwierdził w rozmowie z nami Mariusz Tomalik, pełniący obowiązki rzecznika prasowego SRK.
- To nie jest efekt szkód górniczych - podkreślił.

Z informacji od mieszkańców wynika, że od kilkunastu dni wodę w potoku blokowały gałęzie, wskutek czego doszło do jej się spiętrzenia. Tego skutkiem było właśnie podmycie koryta potoku na pewnym odcinku.

Niestety bez wątpienia o kolejnym zapadlisku można mówić w przypadku wyrwy, która pojawiła się dzisiaj na osiedlu Gaj w rejonie ul. Jana Pawła II - w pobliżu cmentarza, gdzie we wrześniu zapadły się groby, lecz po przeciwnej stronie ulicy, w pobliżu Dziennego Ośrodka Młodzieżowego "W Gaju" - na zalesionym terenie. Wyrwa ma szerokość ponad 7 i jest głęboka na 5 metrów.

- Jesteśmy przerażeni. Czujemy, że zostaliśmy pozostawieni sami sobie z tym problemem. Jak na razie niewiele wynikło z posiedzeń sztabów kryzysowych, a ludzie oczekują konkretnych działań - powiedział w rozmowie z „Przełomem" radny Marek Harwes, mieszkaniec tej części gminy.