Przełom Online
Krakowianka z rozpuszczonymi włosami to rozczochrana panna
Dziś torebka od Louis Vuitton albo kostium od Chanel mogą świadczyć o zamożności kobiety. Dawniej też po stroju można było to ocenić. W małopolskiej wsi wystarczyło popatrzeć na sznur korali u dziewczyny, wstążki przy wianku, gorset i wszytko było jasne.
Elementem, który mocno kojarzy nam się ze strojem krakowskim jest wianek na głowie dziewczyny przypominający koronę. Ale tak naprawdę to był atrybut panny młodej i druhny weselnej. Na co dzień dziewczyna, chociaż pięknie wystrojona szła do kościoła czy na tzw. muzykę, czyli na zabawę do karczmy, to nie zakładała na głowę wianka. Dla ozdoby przypinała sobie do włosów jakiś kwiatek z łąki.
Przy wianku były też wstążki, zazwyczaj pięknie haftowane. Uważało się, że im dziewczyna miała więcej wstążek, tym była bogatsza. Bo wstążki były bardzo drogie. Dostawała je więc albo od bogatego ojca, albo od kawalerów, którym się podobała.
Często dziewczynki przebierane obecnie w strój krakowski, np. do sypania kwiatków podczas procesji Bożego Ciała, mają rozpuszczone włosy. To wieki błąd, bo na wsi dziewczyna, która nie miała włosów związanych, była po prostu rozczochrana.
- Jaki element krakowskiego stroju był tak cenny, że mógł być elementem wiana panny młodej?
- Co to były chrzanówki i magierki?
- Bez czego nie mogła wyjśc z łóżka zamęża kobieta?
Przeczytacie w Magazynie w bieżącym numerze "Przełomu" w materiale "Jak stroili się Krakowiacy"