Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Ziemia zapadła się pod cmentarzem. Zniszczone są groby (ZDJĘCIA)

20.09.2022 08:30 | 10 komentarzy | 26 232 odsłon | Agnieszka Filipowicz

Rano 20 września na osiedlu Gaj w Trzebini zapadła się ziemia pod częścią cmentarza. Kilkadziesiat grobów zostało zniszczonych. To już dziesiąte zapadlisko w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy na tym terenie.

10
Ziemia zapadła się pod cmentarzem. Zniszczone są groby (ZDJĘCIA)
fot. nadesłane przez Czytelnika
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Zgłoszenie o zapadlisku otrzymaliśmy dziś o godzinie 6:54 - informuje kapitan Piotr Bębenek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie.

Na miejsce przyjechała straż pożarna, policja, przedstawiciele samorządu. Teren jest zabezpieczany. Na razie nie wiadomo jeszcze, ile grobów zostało zniszczonych.

Przypomnijmy, że dokładnie tydzień temu -13 września, zapadła się ziemia koło bloku nr 26 w Gaju.
To może nie być koniec niebezpiecznych zdarzeń. Dość powiedzieć, że od sierpnia 2021 r. do września 2022 r. na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych przy ul. Jana Pawła II oraz przyległych terenach w Sierszy ziemia zapadła się już 10 razy: 31.08.2021, 26.10.2021, 02.03.2022, 23.11.2021, 23.02.2022, 25.03.2022, 24.06.2022, 07.09.2022, 13.09.2022 i 20.09.2022. Najpłytsze zapadliska miały 2 metry głębokości, najgłębsze - 16 metrów.

Do tej pory, jak dowiedzieliśmy się od Wojciecha Jarosa, rzecznika prasowego Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA (spadkobiercy prawnego KWK Siersza), koszt usuwania tych zapadlisk wyniósł około miliona złotych.

Czytaj też:

Zapadlisko w sąsiedztwie bloku w Gaju

Zapadlisko przy ogródkch działkowych w Gaju

Zapadlisko w Sierszy

Zapadliska są nieuniknione

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dla "Przełomu" komentował niedawno dr inż. Marek Szuwarzyński:

- Dopóki proces zatapiania kopalni Siersza się nie zakończy, takie zjawiska mogą się w różnych miejscach generować. To jest nieuniknione i poza jakąkolwiek kontrolą. Nie da się tego prognozować i temu zapobiegać. Takie są niestety prawa przyrody. W momencie, kiedy ciśnienie wody w masywie skalnym wróci do stanu sprzed rozpoczęcia drenażu, te zjawiska ustaną - komentował wówczas na łamach „Przełomu" dr inż. Marek Szuwarzyński, geolog górniczy, pytany o takie zdarzenia.