Chrzanów
Coraz mniej jedzenia potrzebnego uchodźcom trafia do punktu pomocy dla Ukrainy w Chrzanowie

- Mamy coraz mniej jedzenia, już nawet nie ma go w bankach żywności. Podobnie jest z artykułami chemicznymi. Na razie ograniczamy swoją działalność do trzech dni w tygodniu. Może miesiąc jeszcze pociągniemy. Po prostu wygaszamy powoli swoją działalność - przyznaje Jarka Tobiasz, koordynująca działanie punktu.
Jak informuje w czerwcu z Gminnego Punktu Pomocy w Chrzanowie skorzystały 283 ukraińskie rodziny, w tym było 58 nowo przybyłych.
- 200 rodzin się usamodzielniło lub wyjechało - mówi Jarka Tobiasza.
Od 25.07.2022 r. Punkt Informacyjny dla Ukrainy przy ul. Aleja Henryka 40 w Chrzanowie będzie czynny:
Poniedziałek - od 9:30 do 16:30
Środa - od 9:30 do 16:30
Piątek- od 9:30 do 16:30
Komentarze
11 komentarzy
niech grają w LOTTO , zamiast wykupować samochody i alkohole
@herbal2 - mylisz się , Polacy nie otrzymają żadnej pomocy z OPS-u mając wypchane kieszenie pieniędzmi i zapełnione konta kasiorą - a tacy w większości przyjechali z UA -
I prawidłowo koniec tego !
To bardzo dobra wiadomość jest. Czasy pasożytnicze już się skończyły. Trzy miesiące wystarczą. Albo robota albo do widzenia.
Uchodźcy z Ukrainy mogą korzystać z pomocy świadczonej przez OPS na tych samych zasadach co obywatele polscy. Ten punkt był najbardziej potrzebny w pierwszych miesiącach i spełnił swoje zadanie.
pora wracać do zachodniej UA- i wziąć się do pracy -
Posłowie niech zacisną pasa.
większość Ukrainy jest bez działań wojennych. Jakoś nie przyjmują swoich rodaków. Jak zwykle Polska jeleniem Europy. A na Ukrainę tylko ogromne ilości samochodów beż opłat jadą na handel.
Jak zauważył @Tooomek, Polak zaczął liczyć pieniądze. Zastanawiać się czy dziś kupić ser, szynkę czy może wystarczy margaryna i jakaś najtańsza konserwa z biedronki. Miliony Polaków dziękuje glapińskiemu za zamordyzm, który ten tłusty kot wprowadził okradając Polaków brutalną i błyskawiczną podwyżką stóp procentowych.
Niech "rodzina na swoim" pomaga. Rozdają sobie tysiącami na lewo i prawo, a nam każą zaciskać pasa, zbierać chrust, mniej żryć.
Nie ma się czemu dziwić. Nam jest coraz ciężej powiązać koniec z końcem.