Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

3 tysiące razy byłem krasnoludkiem - aktor Maurycy Polaski gościł w Chrzanowie

07.06.2022 09:30 | 0 komentarzy | 3 069 odsłony | Natalia Feluś

- Dobrze wiem, jakimi odbiorcami są dzieci - mówi Maurycy Polaski, aktor, pedagog, autor tekstów piosenek i książek dla dzieci, współautor "Kabaretu Pod Wyrwigroszem", członek zespołu rockowego "Kurtyna Siemiradzkiego", aktor teatru Scena STU. W chrzanowskiej bibliotece poprowadził warsztaty dla dzieci o poprawnej polszczyźnie.

0
3 tysiące razy byłem krasnoludkiem - aktor Maurycy Polaski gościł w Chrzanowie
Maurycy Polaski był gościem chrzanowskiej biblioteki. Fot. NF
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Natalia Feluś: Na czym polegają warsztaty poprawnej polszczyzny?

Maurycy Polaski: Jestem entuzjastą języka polskiego, chodzi mi o poprawność wyrażania myśli i mówienia w ogóle. Opowiadam trochę o szkole teatralnej, o technice mówienia: jak mówić, żeby się nie męczyć; jak mówić ładnie, żeby nas wszyscy rozumieli. Rozmawiamy też o rozmaitych błędach językowych, które dzieci spotykają w domu, jak słuchają telewizji i radia, a także w internecie.

To ważne, żeby dzieci uczulić na zwracanie uwagi na poprawną wymowę?

Bardzo ważne. Prowadzę codzienny program w internecie "Mój przekaz dnia", który dotyczy bieżących spraw, nieraz politycznych, ale zdarzają się też takie, w których jako purysta językowy zwracam uwagę np. na nowe słowa. Te pojawiają się ciągle, regularnie są też uznawane za poprawne przez PWN np. słowo dżentelmenel, czyli ktoś, kto miło zwraca się na ulicy z prośbą o pieniądze - połączono słowa dżentelmen i menel. Są też inne dziwne słowa np. wróżeniem z pośladków zajmuje się rumpolog. Czasem nam się wydaje, że dane słowo nie istnieje, że to błąd, po czym okazuje się, że PWN je dopuszcza do użytku. Jestem tradycjonalistą, nie lubię mówienia, że coś "się zadzieje". Wolę mówić, że "się wydarzy". A ten pierwszy zwrot jest nagminnie używany np. przez komentatorów sportowych.

Młodzież też ma swój slang.

Zawsze był język ulicy i dobrze, żeby dzieci go znały, ale chodzi również o to, by umiały prawidłowo posługiwać się językiem polskim.

Uczy pan technik wymowy?

Jasne, takie ćwiczenia są istotne. Zawsze podaję przykład ze sceny. Gdy wychodzi aktor i mówi tylko do pierwszego rzędu, to reszta towarzystwa w ogóle go nie słyszy, a widownię przestaje interesować to, co aktor ma do powiedzenia. Może robić cuda...

... ale jak będzie niesłyszany i nierozumiany to...

... to go nie ma. To jest pierwsza podstawowa zasada komunikowania się z innymi ludźmi - mówić wyraźnie i poprawnie. Aktorzy są nauczeni jak to robić, by jednocześnie dbać o głos. Często nie umieją tego nauczyciele, czy księża z czego wynikają ich późniejsze choroby zawodowe. Przedmioty takie, jak mają aktorzy na studiach, czyli emisja głosu, dykcja pozwalają nauczyć się jak odpowiednio mówić.

Pan postanowił podzielić się swoim doświadczeniem.

Tak, to moja pasja. Każdy ma jakieś zdolności, czymś jest namaszczony. Jeden zobaczy kafelki i zacznie je układać prawidłowo, a inny ma fioła na punkcie języka. Mam wykształcenie artystyczne, natomiast dbałość o ładne mówienie po polsku gdzieś jest we mnie. Część osób ma dobrą dykcję i głos jak dzwon - muszą tylko zadbać, by tego nie stracić. Inni, jeśli chcą, muszą się tego wyuczyć.

Zwraca się pan do swoich odbiorców słowem mówionym, ale też pisanym. Dzieci są wymagające.

Wiem o tym doskonale, byłem 3 tysiące razy krasnoludkiem.

O czym opowiada pan dzieciom w swoich książkach?

To są sprawy związane z językiem, mówieniem, błędami, o homonimach. Wydałem także bajki. Są zbudowane w ten sposób, że wychodzę od puenty, przysłowia, a do tego dobudowuję całą historię np. zwierzęcą.

Od tekstu kabaretowego dla dorosłych daleka droga wiedzie do bajek dla dzieci?

Każdy tekst zaczyna się od puenty. Codziennie piszę teksty kabaretowo-publicystyczne. To, co napiszę jest tylko pochodną tego, czy mam pomysł, czy nie. W tekstach dla dorosłych jest puenta, w bajkach dla dzieci - morał.

Jaki morał wynoszą dzieci z warsztatów?

Posługiwanie się - ładne i poprawne - językiem polskim jest przejawem patriotyzmu. Język i dbałość o niego podkreśla integralność i odrębność w czasach globalizacji.