Ukraina
Fotoreporterska relacja Bartłomieja Jaśko z Ukrainy. (cz. III)

Wyjeżdżamy z Kijowa samochodem.... Czeka nas długa droga do jednego ze szpitali na Ukrainie, w którym lekarze ofiarnie ratują życie i zdrowie ludzi poszkodowanych podczas działań wojennych - cywilów jak i wojskowych.
Godzina 14.13
Jesteśmy na miejscu - rozmawiamy najpierw z lekarzem, który nas wprowadza. W środku ordynator wita nas ciepło. Jest niezmiernie wdzięczny za pomoc jaką otrzymują z Polski. Jego córka studiowała w Poznaniu.
Godzina 14.30
Zaczynamy
Ze względu na bezpieczeństwo lekarzy i ich pacjentów nie mogę podać prawdziwych imion osób... Fotografie, które zobaczycie pokazują pomieszczenia, w których pracuje służba medyczna szpitala. Przedstawia warunki, w których lekarze muszą walczyć o ludzkie życie.
Wchodzimy do pacjentów
Na jednej sali leży dwóch mężczyzn z miasteczka X. Pierwszy z ześrubowaną nogą, drugi bardzo młody po amputacji kończyny. Obaj po atakach rakietowych. Jeden z nich pokazuje na zdjęciu co zostało z jego domu - zgliszcza. Na innym piętrze mężczyzna, który był wolontariuszem w miasteczku Y - ma poważny uraz kręgosłupa również po ostrzale, tym razem pociskami z broni pancernej.
Lekarz opowiada mi historie o rosyjskim pilocie bombardującym którąś z wiosek na Ukrainie. Jego samolot został strącony. Pilot ratował się katapultując ze swojej maszyny. Po znalezieniu się na ziemi uciekał i szukał kryjówki. Zauważyły go dwie osoby. To dla nich było jak wyrok śmierci. Pilot zabił dwie niewinne osoby z broni krótkiej, aby nie zostać zdradzonym. Potem odnalazł pusty dom i schował się na poddaszu... Na drugi dzień został odnaleziony przez siły ukraińskie. Jest jeńcem wojennym, który został wymieniony z grupą innych rosyjskich więźniów na 86 ukraińskich.
Godzina 16:30
Przed nami długa droga. Wracamy do naszego kijowskiego mieszkania... w ciszy... Potrzebujemy jej jak powietrza.
Więcej zdjęć Bartłomieja Jaśko:
Instagram: bartlomiej_jasko