Pracownik firmy z Chrzanowa idzie do Lizbony. Po drodze spotkał Roberta Lewandowskiego - przelom.pl
Zamknij

Pracownik firmy z Chrzanowa idzie do Lizbony. Po drodze spotkał Roberta Lewandowskiego

11:20, 13.01.2022
Skomentuj Mariusz Maniek Musialski w Monachium spotkał się z Robertem Lewandowskim, fot. Facebook Mariusz Maniek Musialski w Monachium spotkał się z Robertem Lewandowskim, fot. Facebook

Od pół roku pracownik firmy Dynamic Technology sp. z o.o. z Chrzanowa jest w drodze do Lizbony. Do celu drogi pokonywanej pieszo i pełnej przygód zostało mu już tylko 500 kilometrów.

Mariusz Maniek Musialski pracuje w chrzanowskiej firmie sprzedającej chemię gospodarczą od 2020 roku. Jest przyjacielem jej założyciela. Postawił sobie nie lada wyzwanie - dotarcie pieszo do Lizbony. Projekt zrodził się z wieloletniej miłości Mańka do Portugalii, muzyki i futbolu. Po miesiącach treningów i przygotowania zaplecza 4 lipca 2021 roku wyruszył z rodzinnego Sosnowca w wyprawę życia. Pokona prawie 3300 km, przejdzie przez 8 państw, odwiedzając po drodze gwiazdy futbolu i ważne miejsca dla tej dyscypliny sportu. Planuje na przełomie stycznia i lutego dotrzeć do Lizbony.

Jeronimo Way, bo tak została nazwana ta podróż, ma też wymiar biznesowy, społeczny oraz ludzki. Mariusz Maniek Musialski  wyszedł z ciężkiego uzależnienia. Mówi o tym głośno i otwarcie, pokazując jednocześnie realną drogę wyjścia z nałogu.

Początek wyprawy zakończył się sukcesem w postaci spotkania Mańka w Goczałkowicach z Łukaszem Piszczkiem, a więc pierwszą gwiazdą futbolu na trasie do Lizbony. Kolejny zaliczony "cel" to Monachium i polski as atutowy Robert Lewandowski. Potem do zdjęcia zapozował mu także grający we Francji Arek Milik.

Maniek spędził święta w drodze do Madrytu, aby tam właśnie przywitać Nowy Rok. Niestety musiał pozostać w tym miejscu na całe 10 dni, gdyż test na COVID-a okazał się pozytywny i nasz bohater stoczył kolejną ciężką walkę. Ostatnie wieści są takie, że postanowił ruszyć w dalszą drogę, zwalniając jednak nieco tempa, gdyż choroba mocno go wyczerpała. Do celu zostało mu 500 km. Po zakończeniu wyprawy planowane jest wydanie specjalnego albumu, książki oraz seria wywiadów.

Relację z wyprawy można sledzić na profilu FB podróżnika.

(Marek Oratowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

bulbaczbulbacz

0 0

O q wa fascy ujace aż mi się jaja spocily

22:30, 13.01.2022
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%