Na wiosnę miną dwa lata odkąd zamek Lipowiec pozostaje niedostępny dla zwiedzających. Wbrew pozorom nie spowodowała tego pandemia koronawirusa, ale rozsypujące się mury średniowiecznej twierdzy. Tym sposobem jedną z głównych atrakcji turystycznych możemy podziwiać jedynie z oddali.

Lipowiec z zazdrością może więc patrzeć na położony nieopodal Tenczyn, który dzięki pracom restauratorskim z roku na rok pięknieje, przyciągając rzesze gości. Ten stan rzeczy szybko się raczej nie zmieni.

O konieczności przeprowadzenia robót konserwatorskich na szeroką skalę mówi się i pisze od lat. Pojawiały koncepcje obejmujące aranżację pomieszczeń zamkowych pod kątem wystawienniczym, a także rewaloryzację ogrodów na międzymurzach. Zawsze jednak brakowało pieniędzy. Zresztą trudno było myśleć o tak szeroko zakrojonych pracach, skoro na bieżące naprawy funduszy było za mało.

Dwa lata temu na dolnym dziedzińcu stanął za to punkt obsługi turystów (za 1,6 mln zł), który jednak przez kolejne miesiące nie miał i wciąż nie ma kogo obsługiwać. Niedługo ten obiekt sam będzie potrzebował remontu, jak średniowieczna budowla.

Patrząc, że w tegorocznym budżecie województwa małopolskiego na roboty restauratorskie zarezerwowano niespełna 1,2 mln zł, można mieć coraz więcej wątpliwości, czy w tym roku wejdziemy na Lipowiec. Biorąc pod uwagę rosnące ceny, to za te pieniądze zbyt wiele się nie zrobi. A przynajmniej nie na tyle, aby móc bezpiecznie otworzyć zamek dla zwiedzających.

Myślę, że to najwyższa już pora, żeby wszyscy samorządowcy związani z powiatem chrzanowskim, wspólnie zaczęli mocno lobbować w województwie konieczność kapitalnego remontu Lipowca, a nie wyłącznie łatania wyrw w wieży czy murach zamkowych. Tak, aby stał się atrakcją na miarę XXI wieku.

Przeczytaj również:

Co 10. test na COVID-19 wykonany w powiecie chrzanowskim dał pozytywny wynik (RAPORT)

Wisła Jankowice zagra cztery sparingi w przerwie zimowej

Awantura w Chrzanowie o złe parkowanie. Mężczyzna trafił do szpitala

Austriacka strażnica kolejowa - zapomniany zabytek w gminie Alwernia (ZDJĘCIA)

Samochód wypadł z jezdni i wjechał w głąb lasu. Kierowca był pijany

Trener z Chrzanowa wraca na ławkę, ale nie kończy batalii z PZPN