Lekarz się zaszczepił. Mówi, że zrobił to z lęku przed chorobą - przelom.pl
Zamknij

Lekarz się zaszczepił. Mówi, że zrobił to z lęku przed chorobą

16:00, 28.12.2020
Skomentuj Prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski z zaświadczeniem o szczepieniu przeciw COVID-19 Prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski z zaświadczeniem o szczepieniu przeciw COVID-19

Prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski, ordynator kardiologii w Małopolskim Centrum Sercowo-Naczyniowym Polsko Amerykańskich Klinik Serca, jest jednym z pierwszych lekarzy pracujących w Chrzanowie, którzy się zaszczepili przeciw COVID-19

Ewa Solak: Wiele osób ma obawy przed szczepieniem przeciw COVID-19. Pan zrobił to bez wahania?
Aleksander Żurakowski:
Zaszczepiłem się w pierwszym możliwym terminie, w szpitalu MSW w Katowicach. Właściwie nie mogłem się tego doczekać i nie kryję, że zrobiłem to z lęku przed chorobą. Udało mi się do tej pory wytrwać bez zakażenia, więc zdecydowałem, że szczepienie da mi nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale zapewni też odporność. Owszem, jest kilka procent społeczeństwa, które nawet po szczepieniu jej nie nabędą, ale lepiej zapobiegać, niż świadomie narażać się na zakażenie.

Po szczepionce mogą wystąpić skutki uboczne.
- Tak, jak po każdej innej szczepionce czy nawet leku. Weźmy pod uwagę choćby popularną aspirynę. Ile ona może mieć niepożądanych działań! Wiemy o nich, a jednak większość z nas albo ją kiedyś już brała, albo to zrobi. Jeśli chodzi o szczepionkę na COVID-19, to przeszła wszelkie możliwe testy. Nie ma w niej żadnych żywych wirusów, jak niektórzy chcieliby sądzić, jest pod tym kątem bezpieczna. Tysiące osób już się zaszczepiło i nie stwierdzono u nich żadnych poważnych powikłań. To, co może wystąpić, to obrzęk miejsca szczepienia czy jego zaczerwienienie, ból głowy czy uczucie zmęczenia lub krótkotrwała gorączka. Ja akurat nie miałem żadnych.

Nie wiadomo jednak, jakie będą jej skutki w przyszłości.
- Na pewno nie takie, jak w przypadku samego COVID-19, bo ta choroba niesie za sobą mnóstwo różnych powikłań. Są one wyjątkowo niebezpieczne nie tylko dla zdrowia, ale dla życia. Zaszczepienie się niesie za sobą niewspółmiernie niskie ryzyko niepożądanych skutków w porównaniu do samej choroby. Ale zdaję sobie sprawę, że zawsze znajdą się przeciwnicy szczepień. Trudno dyskutować z niepopartą naukowymi badaniami wiarą. Czasem przypomina to dyskusję z palaczem o szkodliwości palenia papierosów.

Szczepionkę przeciw COVID-19 bierze się w dwóch dawkach.
- Tak. Ja następną wezmę po 21 dniach. To tzw. dawka przypominająca, stosowana także w przypadku wielu innych szczepionek. W naszym centrum sercowo - naczyniowym w Chrzanowie wszyscy lekarze zdecydowali się na zaszczepienie.

Jak długo będzie pan odporny na COVID-19?
- Z badań wynika, że na pewno będzie to ok. pół roku. Czy w przyszłym roku będą konieczne kolejne szczepienia? Jeszcze nie wiem, ale badania nad tym są prowadzone.

(Ewa Solak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

skorpionskorpion

0 0

Pół roku odporności po szczepionce na COVID-19??? - - - Z tego jakby wynika, że cały kraj na okrągło będzie się musiał szczepić :))

11:44, 31.12.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie

Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.

stary zgred

07:57, 2025-05-13

Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża

Panie Oratowski i reszta! Szybkie szkolenie z edytorstwa konieczne!!

Złoty pył.

23:13, 2025-05-12

88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie

Przypomnę że od 1945 r do 1989 czyli w tym szarym komunistycznym kraju bez ,, radości" I dobrobytu jak tutaj Przełom pisze przybyło nas około 15 milionów ludzi. Od 1989 w zachodnim dobrobycie hehe nie przybywa nic a nawet ubywa nam ludności. Więc przestańcie prać młodym mózgi jak to było źle. Lata 70 były naprawdę na wysokim poziomie jak na tamte czasy i to w każdej dziedzinie. Do tej pory nie rozkradli tego co wtedy powstało

Ogień

22:11, 2025-05-12

Bezrobotni pracują za 12 złotych za godzinę

Ale za to ten pajac z PO Jerzy Kasprzyk dyrektor który na targu kupił wykształcenie jeździ nowiutkim BMW. Brawo POwcy,a ludzie powinni mu splunąć w tę POwską facjatę.

Tak dla Polski

21:57, 2025-05-12

0%