Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Błaganie o pomoc, czyli chorowanie w czasie epidemii

30.10.2020 11:00 | 13 komentarzy | 8 558 odsłon | Grażyna Kaim
Pomóżcie mi!!! Nie wiem co robić. Jestem przerażona... - pani Barbara z libiąskiej Flagówki zadzwoniła do nas, gdy wyczerpała jej się lista pomysłów, gdzie może szukać pomocy. Miała już za sobą telefony do POZ, na 112 i na nocną opiekę.

13
Błaganie o pomoc, czyli chorowanie w czasie epidemii
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

78-letni Stanisław cały ostatni weekend walczył z prawie 40-stopniową gorączką, dreszczami i biegunką. Barbara, pomagająca mu na co dzień przyjaciółka, koniecznie chciała, żeby zbadał go jakiś lekarz, przepisał leki, uspokoił, że będzie dobrze. Skończyło się na teleporadzie, podczas której Stanisławowi zaordynowano leki przeciwgorączkowe i kazano czekać spokojnie do kolejne teleporady.

Spokojne czekanie nie było im jednak dane.
- W niedzielę sytuacja była dramatyczna. Mimo leków przeciwgorączkowych temperatura nie spadała poniżej 39,8 stopni. Nie mogłam i nie chciałam dłużej czekać. Byłam przerażona tą sytuacją i naszą bezradnością - mówi Barbara.

Ostatecznie w poszukiwaniu pomocy 78-letni Stanisław, z gorączką, opatulony szalikami, wsiadł za kierownicę i pojechał z Barbarą na dyżur świąteczny do chrzanowskiego szpitala. Tam też lekarz go nie zbadał w obawie przed zakażeniem koronawirusem.

Dostał receptę na silniejsze leki przeciwgorączkowe i zalecenie, by w poniedziałek skontaktował się z lekarzem POZ, który zleci test na koronawirusa.

W poniedziałek Barbara kilkanaście razy wykręcała numer do przychodni na libiąskiej Flagówce. Nie dodzwoniła się. Poszła więc tam na piechotę.

Na miejscu usłyszała pierwszą dobrą od dłuższego czasu informację. Nie musi fatygować się z chorym Stanisławem na wykonanie testu na obecność koronawirusa, bo tego samego dnia - najpóźniej następnego - przyjedzie do nich karetka i zrobi wymaz.

Ich radość była przedwczesna. Gdy do wtorkowego popołudnia żadna karetka nie przyjeżdżała, zaniepokoili się. Jak ustalił konsultant, z którym para seniorów skontaktowała się przez specjalną rządową linię dedykowaną seniorom, żadnego zlecenia na skierowanie do nich karetki nie było.

W Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie nie chcieli nam udzielić informacji na temat zlecenia dotyczącego konkretnego pacjenta. Rzeczniczka WSSE poinformowała nas jednak, że ze względu na dużą liczbę takich skierowań, oczekiwanie na karetkę wynosi trzy, cztery dni.

Stanisław i Barbara - nie pierwszy raz - wzięli sprawy w swoje ręce. Nie czekali dłużej. W środę o 5. rano poszli ustawić się w kolejce na wymaz. Test zrobili obydwoje. Wynik jest trochę zaskakujący: Stanisław - negatywny, Barbara - zakażona.

Obecnie obydwoje są na kwarantannie. Mają nadzieję, że najgorsze już za nimi.

***

Bardziej szczegółowo opisujemy tę historię w papierowym numerze „Przełomu". Jego wydanie elektroniczne dostępne jest w kiosk.przelom.pl

W bieżącym wydaniu przeczytacie też. m.in.:

- Jak chrzanowski szpital przygotowuje się do przyjęcia pacjentów z COVID-19
- COVID to fakt, a nie kwestia wiary - podkreśla kierownik pogotowania ratunkowego w Chrzanowie Konrad Chechelski.
- Jak sobie radzić z paraliżującym normalne życie lękiem przed koronawirusem - mówi psychiatra Natalia Michna.