Nie masz konta? Zarejestruj się

Libiąż

Rotacyjne przerwy, nauka w jednej sali, wuefy bez sportów kontaktowych. Tak ma wyglądać nauka po wakacjach

25.08.2020 17:45 | 9 komentarzy | 6 854 odsłon | Marek Oratowski

We wtorek libiąscy radni z komisji edukacji usłyszeli od przedstawicieli gminy, jak szkoły są przygotowane do nowego roku szkolnego. Okazuje się, że jest jeszcze kilka małych znaków zapytania.

9
Rotacyjne przerwy, nauka w jednej sali, wuefy bez sportów kontaktowych. Tak ma wyglądać nauka po wakacjach
Na pytania radnych odpowiadał odpowiedzialny za oświatę wiceburmistrz Hubert Szumniak
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

GIS oraz ministerstwa edukacji i zdrowia wydały wytyczne dla szkół oraz ich organów prowadzących, czyli samorządów. Na szczeblu każdej gminy zostały one dostosowane do możliwości każdej placówki. Na przykład szkoła w Żarkach dysponuje halą łukową, w której bez przeszkód mogą odbywać się zebrania z rodzicami bez konieczności wchodzenia do szkoły. Natomiast w Przedszkolu nr 2 są dwa oddzielne wejścia, którymi będą mogły wchodzić przedszkolaki mające zajęcia na różnych kondygnacjach.

Regułą ma być przychodzenie na różne godziny, nauka w jednym pomieszczeniu przez klasę (oprócz na przykład zajęć z informatyki) oraz rotacyjne przerwy i ograniczenie do minimum wstępu do szkół osobom z zewnątrz. Pomieszczenia i sprzęt będą często dezynfekowane. W środę do Libiąża przyjadą środki dezynfekcyjne, które zostaną rozwiezione po szkołach przez strażaków. Na wuefach nie będzie sportów kontaktowych.

- Choć osobiście odczuwam pewien dysonans, bo ci sami uczniowie po szkole będą trenować w klubach, a tam nie ma takich obostrzeń - stwierdził wiceburmistrz Hubert Szumniak na wtorkowym posiedzeniu komisji edukacji zorganizowanym w LCK.

Radni mieli kilka sugestii. Na przykład Antoni Skupień podpowiadał przedstawicielom gminy, by porozmawiali z szefami przychodni, aby dzieci, które w szkole będą miały objawy chorobowe oraz zostaną odizolowane i odebrane przez rodziców, zostały od razu przyjęte przez lekarza (a nie były odsyłane). Natomiast Izabela Bębenek sugerowała, by każdemu dziecku mierzyć w szkole temperaturę przed lekcjami. Jednak tego zalecania „z góry" nie przewidują.

W sytuacji zagrożenia, gdy sanepid tak zdecyduje, nauka pewnej części uczniów lub całej szkoły może się odbywać zdalnie.

Co sądzicie o tych wytycznych? Są za daleko idące, a może zbyt liberalne?
W środowym, papierowym wydaniu „Przełomu" napiszemy więcej na temat nauki stacjonarnej w dobie epidemii.