Chyba nie ma nic gorszego, niż urodzić się kobietą w tym kraju. To przekleństwo. No, może większym jest urodzić córkę...
Jest taki przesąd w Nepalu, że gdy brzemienna przebiegnie pod brzuchem słonia, urodzi syna. W 2001 roku taka próba zakończyła się śmiercią kobiety.
Czy jednak ofiara na pewno była Nepalką? Nie jest to takie oczywiste, bo w kraju ośmiotysięczników - choć oficjalnie obowiązuje prawo krwi, to w praktyce przyjmowanie obywatelstwa wygląda zupełnie inaczej. Starania o nie można rozpocząć po 16. roku życia, a te, kierowane przez kobietę, muszą być poparte słowem spokrewnionego mężczyzny - męża, ojca. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Stąd szacuje się, że w Nepalu żyje trzy miliony bezpaństwowców.
Edyta Stępczak, dziennikarka, spędziła w Nepalu pięć lat. Doskonale wie, że na pierwszy rzut oka życie w tym kraju jest kolorowe. Dopiero po zgłębieniu tematu, co zrobiła w swojej książce, okazuje się, że codzienność to czarna rozpacz.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz