Z Agatą Wyszyńską z Libiąża, zwyciężczynią niedzielnego odcinka programu Szansa na sukces, o muzyce, karierze i wygranej, rozmawia Mateusz Kamiński.
Z Agatą Wyszyńską z Libiąża, zwyciężczynią niedzielnego odcinka programu Szansa na sukces, o muzyce, karierze i wygranej, rozmawia Mateusz Kamiński.
Mateusz Kamiński: Kolejny raz wystąpiła pani w Szansie na sukces. Wygrała pani odcinek, w którym gościem był zespół Maanam.
Agata Wyszyńska: Wcześniej wzięłam udział w programie z Irkiem Dudkiem oraz z Izą Trojanowską. Wtedy dostałam się poprzez casting w Warszawie. Tym razem zostałam zaproszona przez reżyserkę Szansy na sukces - panią Skrętkowską.
Kiedy nagrywany był program?
- Jakieś trzy tygodnie temu. Co ciekawe, pomimo, że nie jest to program na żywo, to uczestnik ma możliwość tylko do jednego wykonania wylosowanej piosenki. Ewentualne poprawki są dogrywane już po ogłoszeniu wyników i nie mają wpływu na ocenę jury.
Sentyment do Maanam?
- Muzyka Marka Jackowskiego jest bliska mojemu sercu i kiedyś namiętnie słuchałam kaset Maanamu. Wtedy jeszcze płyt CD nie było. Później troszkę zmieniłam upodobania muzyczne, choć sentyment do tej muzyki i do ogromnego talentu wokalnego Kory oraz doskonałych kompozycji Marka Jackowskiego pozostał. Cieszę się, że mogłam wystąpić w programie z legendą polskiej muzyki rockowej.
Wojciech Mann wylosował dla pani piosenkę "Krakowski spleen".
- Z jednej strony poczułam radość, bo jest to jedna z moich ulubionych piosenek. Z drugiej zaś, zdawałam sobie sprawę z tego, że jest to piosenka, która wymagała dużego zaangażowania emocjonalnego i nacisku na interpretację.
Zaskoczyło panią zwycięstwo?
- Jadąc na nagranie programu nie miałam wielkich oczekiwań. Przekonałam się już niejednokrotnie, że w tego typu programach bardzo wiele zależy od szczęścia, okoliczności i gustów jury. Na wygraną składa się wiele czynników. Tym razem podzialały one na moją korzyść. Bardzo się cieszę. Poziom był wysoki, więc wygrana cieszy bardziej.
Co daje pani takie zwycięstwo?
- Minęły dwa dni od emisji programu. Póki co zbieram gratulację i nadal kontynuuje swoją działalność muzyczną. Śpiewam w ukochanych zespołach (Antidotum i Takton Band - przyp. red.), rozwijam się jako wokalistka, twórca muzyki i tekstów. Dla mnie to bardzo ważne. Nie ukrywam, że dostałam kilka propozycji, jednak jest za wcześnie, aby o tym mówić. Trwają rozmowy, rozważam kilka kwestii.
A poza muzyką?
- Z wykształcenia jestem magistrem pedagogiki. Ale nigdy nie pracowałam w zawodzie. Umiejętności pedagogiczne wykorzystuję w życiu prywatnym, wychowując swojego 2,5-letniego synka - Oliwierka. Ta mała istotka jest moją największą miłością. Dzięki pomocy mamy i teściów, oraz ogromnemu wsparciu ze strony kochanego męża Piotra, mogę realizować swoje muzyczne pasje. Pozwalam sobie na częste wyjazdy na różne koncerty, które przynoszą mi pieniądze. Można zatem powiedzieć, że żyję z muzyki, ale tylko dzięki mojej wspaniałej rodzinie, zajmującej się synem pod moją nieobecność.
siesta17:44, 08.11.2011
Wykon super...
Klimatyczny
Dziadek17:42, 08.11.2011
Oglądałem całkiem przypadkowo ten odcinek szansy na sukces...
Ale popieram 100% wypowiedź Krakowiaka...
Super dziewczyna... i super zespół tworzy ze swoimi kompanami.
Pit14:45, 08.11.2011
Tu można obejrzeć całość:
http://www.tvp.pl/rozrywka/programy-muzyczne/szansa-na-sukces/wideo/marek-jackowski-lider-i-zalozyciel-maanam/5483973
krakowiak11:59, 08.11.2011
Super dziewczyna śpiewa , życzę jej powodzenia :)))))
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.
stary zgred
07:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Panie Oratowski i reszta! Szybkie szkolenie z edytorstwa konieczne!!
Złoty pył.
23:13, 2025-05-12
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Przypomnę że od 1945 r do 1989 czyli w tym szarym komunistycznym kraju bez ,, radości" I dobrobytu jak tutaj Przełom pisze przybyło nas około 15 milionów ludzi. Od 1989 w zachodnim dobrobycie hehe nie przybywa nic a nawet ubywa nam ludności. Więc przestańcie prać młodym mózgi jak to było źle. Lata 70 były naprawdę na wysokim poziomie jak na tamte czasy i to w każdej dziedzinie. Do tej pory nie rozkradli tego co wtedy powstało
Ogień
22:11, 2025-05-12
Bezrobotni pracują za 12 złotych za godzinę
Ale za to ten pajac z PO Jerzy Kasprzyk dyrektor który na targu kupił wykształcenie jeździ nowiutkim BMW. Brawo POwcy,a ludzie powinni mu splunąć w tę POwską facjatę.
Tak dla Polski
21:57, 2025-05-12