Piknik w Okleśnej to impreza niezwykła. Na dzieci czekały darmowe słodycze czy dmuchane zjeżdżalnie. Wszyscy do woli mogli się najeść okleśnikami.
- Gdyby nie pomoc mieszkańców, samemu nic byśmy nie zorganizowali. Nie musiałam chodzić po sponsorach. Ludzie sami do mnie przyszli, pytając, co potrzeba - mówi rada Krystyna Wojtoń.
Każde dziecko, bez względu czy miało pieniądze czy nie, dostało słodycze i lody. Mogło też do woli wyszaleć się na dmuchanych zjeżdżalniach. Na wszystkich czekały okleśniki, czyli naleśniki.
- To nie są zwyczajne naleśniki. Przygotowujemy je według specjalnej receptury, dodając do ciasta dużo masła, dzięki czemu jest lekkie i bardzo smaczne - dodaje Wojtoń.
Do wyboru były z nadzieniem meksykańskim, według przepisu Krystyny Sondeckiej z koła gospodyń wiejskich lub z bitą śmietaną i dżemem. Ma być to popisowe danie, dzięki któremu o wsi dowiedzą się wszyscy mieszkańcy powiatu.
(AJ)
0 0
cyt.:"popisowe danie, dzięki któremu o wsi dowiedzą się wszyscy mieszkańcy powiatu" z miłą chęcią tylko mam pytanie jak dojechać z Trzebini do Okleśnej nie posiadając własnego samochodu?