Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Trzebińscy piłkarze przegrali po raz pierwszy tego lata

28.07.2018 14:08 | 9 komentarzy | 6 010 odsłon | Michał Koryczan
Ostatnia aktualizacja: 28.07.2018 16:08

Zawodnicy czwartoligowego MKS Trzebinia ulegli w sparingu na swoim stadionie Unii Dąbrowa Górnicza.

9
Trzebińscy piłkarze przegrali po raz pierwszy tego lata
Zawodnik MKS Mikołaj Kukiełka (z lewej) w pojedynku z graczem Unii
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

Sparingi

MKS Trzebinia - Unia Dąbrowa Górnicza 1-2 (1-0)

1-0 Radosław Górka (45), 1-1 Michał Skórski (72), 1-2 Przemysław Knapik (80-karny)

MKS: K. Pająk - K. Jędrzejczyk, Sawczuk, Górka, Jarosz, Sochacki, Kalinowski, J. Pająk, P. Sermak, Kukiełka, Cząstka oraz Martyniak, M. Marszałek, Skrzypek, Łubik, Sz. Kurek, Zybiński, Celiński

W swoim piątym sparingu w ramach przygotowań do nowego sezonu, „żółto-czarni" doznali pierwszej porażki. W sobotę musieli uznać wyższość Unii (beniaminek czwartej ligi śląskiej), prowadzonej przez Piotra Pierścionka, byłego szkoleniowca m.in. Orła Balin i Janiny Libiąż.
Goście zaprezentowali się z lepszej strony. W pierwszej połowie to oni częściej gościli pod bramką rywala. Groźnie uderzał Łukasz Wierzba, były gracz m.in. LKS Żarki i Górnika Libiąż. Najpierw jego strzał obronił Krzysztof Pająk. Potem z kolei futbolówka nieznacznie minęła słupek.
Gola zdobyli za to miejscowi. Tuż przed przerwą Paweł Sermak dośrodkował z rzutu rożnego, a Radosław Górka precyzyjnym strzałem głową dał prowadzenie swojej drużynie.
Zaraz po zmianie stron mogło być 2-0 dla MKS. Indywidualną akcją popisał się Sochacki, ale trafił w słupek.
Potem do głosu doszli przyjezdni. W 57. minucie pochodzący z Chrzanowa Przemysław Knapik trafił w poprzeczkę, po ładnej centrze Pawła Cygnara.
W 72. minucie było już 1-1. Po krótko rozegranym rzucie wolnym, Michał Skórski przymierzył z szesnastu metrów i futbolówka wylądowała w siatce.
Wynik ustalił na dziesięć minut przed końcem Przemysław Knapik, skutecznie egzekwując rzut karny. Chwilę wcześniej od utraty gola uratował Trzebinię Jan Martyniak, wybijając piłkę z linii bramkowej.
- Zwłaszcza w drugiej połowie rywal więcej operowała piłką. My głównie za nią biegaliśmy. Pod koniec meczu było widać, że brakowało nam sił. Popełniliśmy proste błędy. Unia wygrała więc zasłużenie - mówi Krzysztof Pająk, bramkarz MKS.