Zaczęły się wakacje. Uczniowie opuścili szkolne mury. Dla pedagogów to też radosny moment, mimo że na wypoczynek będą mogli się udać dopiero za kilka dni.
- Mamy jeszcze sporo pracy przy dokumentacji. Nauczyciele na wakacje udadzą się 28 czerwca, a wrócą do szkoły 26 sierpnia, gdy konieczne będzie przygotowanie placówki do rozpoczynającego się roku szkolnego - wyjaśnia Jolanta Zubik dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Chrzanowie.
Przyznaje jednak, że okres wypoczynku jest wystarczający, żeby nauczyciele mogli zregenerować siły po dziesięciomiesięcznej pracy w szkole.
[WIDEO]925[/WIDEO]
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
Hehe rzeczywiście napracowali się..teoretycznie 5h dziennie i co 45 min. przerwa, wolne każde święta, ferie, dodatkowe dni wolne. Jeszcze im mało. Trzeba odpocząć. A na lekcji z 45 min to pracy może 15 min, reszta robóbta co chceta. Wiem bo przeżyłem, widziałem. To co ma powiedzieć piekarz, kierowca autobusu, pielęgniarka czy pracownik innej firmy, który ma tylko 26 dni urlopu w całym roku? Wypadałoby zacytować Agnieszkę Chylińska podczas Fryderykow 1996, ale pewnie usunęliby komentarz.
0 0
Dobrze to już było. Nauczycielom też :/
0 0
Dyrektor Zubik uchachana po pachy, czyżby kierowana przez nią placówka zajęła pierwsze miejsce na liście rankingowej? Pani Anecie Dziuba życzę udanych wakacji, super polonistka, wymagająca, ale skuteczna.
0 0
Kto by się nie cieszył z 2-miesięcznych wakacji?
0 0
Hm... wydawać by się mogło, iż sprawa pracy nauczyciel tak często była już wałkowana, że nie ma do czego wracać, ale cóż - cherubinowi85 i innym serafinom trza raz jeszcze napisać: zgodnie z logiką twojej myśli piłkarz pracuje 1,5 h tygodniowo (podobnie trener piłkarski), Kamil Stoch pracował około 5 h w ciągu całego sezonu (licząc czas wszystkich skoków, które oddał). A strażacy czy antyterroryści to - o zgrozo - czasem przez cały miesiąc nic nie robią, bo przecież nie wyjeżdżają na akcje?
Do każdej lekcji trzeba się przygotować - minimum to 30 minut (aczkolwiek są i takie, co zabierają kilka godzin). Wychodzi 27. Przerwy? Bynajmniej nie dla nas - dyżury na korytarzach, rozmowy z uczniami czy załatwianie spraw zleconych przez dyrekcję. Do tego tygodniowo kilka co najmniej dłuższych i krótszych konwersacji z wychowankami czy rodzicami, smsy i papierologia (jak wszędzie "na państwowym"). Szkolenia i rady pedagogiczne, egzaminy, przygotowanie wycieczek itp. W sumie około 45-50 h jak dla mnie. Żalę się? Bynajmniej... Doceniam wczasy, ferie itp. - tego z pewnością mamy więcej.
Po prostu warto by było jednak rozumieć, iż praca nauczyciela to nie te 45 minut... Paderewski, aby być mistrzem ćwiczył po kilkanaście godzin dziennie - czy jego pracę też podsumowałbyś jako ledwie 1 h koncertu tygodniowo?
0 0
Pawełsiekierka - Rozumiem, że nauczyciel ma tak krótką pamięć, że do lekcji prowadzonej np.z tematu genetyki musi się przygotowywać za każdym razem, tzn.za każdym razem powtarzać materiał żeby wytłumaczyć uczniom kolejnych roczników czym to się je.. To już nie mam pytań. Pozostaje mi tylko cieszyć się, że są np. Pielęgniarki które przed każdym pobraniem krwi z żyły nie muszą lecieć do książki i czytać jak to się robi, a później ćwiczyć na koleżance, że są ratownicy którzy nie muszę przed każdą resuscytacją krążeniowo-oddechową zastanawiać się jak to się robi??? Bo mają tylko 4 minuty, że jest kierowca autobusu, który przed każdym skrzyżowaniem nie otwiera kodeksu drogowego i nie sprawdza kto ma pierwszeństwo. Cieszę się, że szkoła trwa tylko do 18 roku życia...ciężko by było dłużej wytrzymać wśród tych przepracowanych, biednych ludzi co muszą uczyć się twierdzenia Pitagorasa 5 razy w tygodniu...
0 0
do pawelsiejka.....Wszystko sie zgadza ale dlaczego nauczyciele maja dwa miesiące urlopu a inni pracujący 26? to pierwsza sprawa ...a druga....Nie macie dwóch miesiecy wolnego tylko 3 albo ponad trzy....Prosze do dwóch letnich wakacji doliczyć dwie przerwy świąteczne i ferie zimowe....Ja chcąc jechać z dziećmi na ferie zimowe muszę wziąc urlop z ty 26-ciu przysługujących mi dni urlopu w całym roku...
0 0
Megi, tych musisz wziąć urlop z 26 dni i jechać z dzieckiem na ferie np.pociagiem płacąc 100% za bilet, a oni mają 33% zniżki i jeszcze źle, mało kasy, dużo pracy... O jacy oni biedni, zmęczeni muszą w końca wypocząć.
0 0
Megi - a czy ja to kwestionowałem w swojej wypowiedzi? Pisałem przede wszystkim o tych mitycznych 18 h tygodniowo. Każdego porządnego nauczyciela drażni i demotywuje sprowadzanie naszej pracy do "tablicy". Skończy się tym, że rzeczywiście tak zacznę postępować, skoro społeczeństwo z uporem maniaka wmawia mi, iż pracuję w sumie na 1/2 etatu...
Urlop owszem, ale ma to też swoje cienie - nie możemy pojechać na wakacje np. w czerwcu lub wrześniu, gdy jest taniej. Nie mamy również tzw. urlopu na żądanie. Ale absolutnie się nie żalę - w tej kwestii mamy lepiej :) Z tym, że jeśli będziesz chciała skrócić wakacje, to chyba pierwsze zaprotestują dzieci (i tzw. pani minister edukacji, która uważa szkołę za więzienie i zafundowała w tym roku rekordowo długi wypoczynek).
0 0
Cherubin85 - zanim zaczniesz snuć swoje dalsze antynauczycielskie wywody - zwróć uwagę, iż w nasze ręce oddajecie swoje dzieci na 8 h dziennie... Nie chciałbyś mieć jednak pewności, że w tym czasie opiekują się nimi osoby kompetentne, dobrze opłacane i wypoczęte?
Ka wiem, że pewnie masz złe doświadczenia - być może własne - z nauczycielami. Cóż... spotkałem niejednego lekarza czy urzędnika, który się minął z powołaniem zawodowym. ale to nie znaczy, że od razu wszystkich lekarzy czy urzędników uważam za chamów, gburów i konowałów...
0 0
Wiesz, pawelsiejka ja odpowiadam za moje dziecko non stop, a pracuje 10-12 h dziennie i mam 26 dni urlopu. Też chciałbym być wypoczęty, dobrze opłacalny, a muszę wrócić z pracy i odrabiać z dzieckiem lekcje z każdego przedmiotu, uczyć angielskiego, malować obrazki bo w szkole nauczyciele "bardzo ciężko pracują". Tyle w temacie, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
0 0
Wykładnikiem pracy pedagoga są lokaty osiągane przez jego uczniów na wszelkich konkursach i olimpiadach przedmiotowych, a nie czas poświęcony na przygotowywanie się do zajęć lekcyjnych. Spotkałam się z nauczycielem, którego ośmiu uczniów z klasy zostało laureatami olimpiady fizycznej. Na naszym terenie jest pedagog, którego uczniowie grabią wszelkie nagrody w konkursach, do których przystępują, jest nim Pani Mirosława Sojka. Prawdziwa nauka rozpoczyna się na wyższych uczelniach, tam prymusi Dyrektora Biedy nie potrafią sprostać obowiązkom, wysiadają, tak dobrze zostali przygotowani przez kadrę pedagogiczną, radzą sobie wyłącznie ci, którym, podobnie jak Cherubin85, rodzice poświęcali wiele uwagi, często posyłając na dodatkowe formy kształcenia. Nauczycielom brakuje pokory, w dalszym ciągu domagają się pozycji obok wójta i plebana.
0 0
Po co ta zbędna dyskusja ???? Zrozumcie wszyscy ,że nie na tym ,rzecz polega aby komuś zabrać jak chcecie to zrobić np. nauczycielom , czyli zmniejszyć im ilość dni urlopowych, zwiększyć ilość godzin pracy itp , tylko rzecz polega na tym aby komuś dołożyć żeby miał lepiej.Powierzacie dzieci swoje , które wychowywaliście przez okres pierwszych 4-6 lat obcym osobom . Cieszcie się ,że dbają o wasze dzieci ,że je pilnują , kształcą na tyle na ile dzieci wiedzę w zabawie a póżniej na poważnie przyswajają, że mają kontakt z dziećmi i że w ogóle mają możliwość bycia w szkole wśród nauczycieli i innych dzieci. Nie jestem nauczycielem , nieraz mam nerwy na tą grupę społeczną ale niech ktoś się odezwie jeżeli poświęca nauce dziecka w domu więcej godzin , choćby tych lekcyjnych , niż sam nauczyciel. Jak już zasiadacie z dzieckiem do odrabiania lekcji , to zawsze patrzycie na zegarek , nauczyciel tego nie robi , to jego zawód ale również powołanie , a niejednego z nas h...j by strzelił gdybyśmy mieli to robić zawodowo !! Koniec kropka.
0 0
Ciekawiłby mnie taki eksperyment, w którym zamiast pensum 18 godzin i Karty Nauczyciela, nauczyciele pracowali by zgodnie z podstawowymi zasadami kodeksu pracy dotyczącymi czasu pracy. Czyli praca 8 godz. na dobę, 40 godz i 5 dni w tygodniu. Praca wykonywana wyłącznie na terenie zakładu pracy. Przychodzili by z "rękami w kieszeniach" na 8 rano i wychodzili "wymachując torebką" o 16. Każda godzina po 16 i ponad 8 na dzień - płatna jako nadliczbowa (kodeksowy limit - 120 rocznie), każde przyjście do szkoły (= pracy) w sobotę lub niedzielę - inny dzień wolny + płatne nadliczbowe. Praca w szkole - oczywiście wyłącznie w zapewnionych przez szkołę pomieszczeniach, z zapewnionymi przez szkołę narzędziami pracy od komputera, po kartkę papieru i ołówek. Z ustalonymi przez inspekcję pracy normami roboczymi (ile stron powinno się przeczytać na godzinę, ile sprawdzianów można sprawdzić na godzinę itd.).
0 0
Stary zgredzie do tego dochodzi pilnowanie zupełnie za darmo bachorów na wycieczkach przez 24 godz/ dobę z zagrożeniem kryminałem gdyby któremuś włos spadł z głowy. Dziękuję bardzo. Wolę swoje 26 dni urlopu i święty spokój po 8 h. Nie wszystkich podziwiam, ale na pewno nie zazdroszczę im charakteru czy czasu pracy.
0 0
Znam kilka nauczycielek i jednego nauczyciela. Oni to mają raj. Bardzo dobre wypłaty, mnóstwo wolnego. Uczą tak, że prawie każde dziecko trzeba zapisywać na korepetycje. Żyć nie umierać.
0 0
Ależ szanowny "winnicki" o tym właśnie piszę. Pilnowanie wycieczki szkolnej to dla nauczyciela jak najbardziej praca. Powinna być liczona do czasu pracy i płacona. Rozmawiam kiedyś ze znajomą nauczycielką. Pytam coś taka ... no, zdenerwowana. Ona na to; "a miałam właśnie spotkanie organizacyjne z rodzicami w sprawie trzydniowej wycieczki do Warszawy. Koszt, program, dodatkowe opłaty, takie rzeczy. W pewnym momencie, w trakcie "liczenia kosztów" rozpętała się dyskusja, że ja i inne opiekunki właściwie też powinnyśmy zapłacić, przecież jedziemy na wycieczkę, Łazienki, Zamek, Wilanów... . dlaczego nie płacimy za bilety, tylko idziemy na ich (dzieci i rodziców) koszt? Atmosfera rozliczeniowa. No i co ja im miałam powiedzieć, a nie mogłam przecież; że w ciągu 20 lat pracy tylko w tej szkole do Warszawy jadę coś piętnasty raz, że na Zamku byłam ze 20 razy, a Wilanowem to już "rzygam"? A ja musiałam się przepraszająco uśmiechać." Jesteśmy narodem rozliczeniowym i roszczeniowym. Nam się należy, a reszta żyje naszym kosztem.
0 0
Stary zgred, a Ty myślisz że tylko nauczyciel ma takie dylematy? Że musi się z ludźmi użerać, że musi pracować po godzinach? Że mu za to nikt nie dziękuję i nie wychowala pod niebiosa? Obudź się, tak jest wszędzie, w każdej pracy tak jest. Z tym, że nauczyciel nie docenia, że pracuje o wiele mniej niz inne zawody, że ma pełno wolnego czasu, ma zniżki i podwyżki. NIESTETY można na palcach jednej ręki policzyć prawdziwych, zaangażowanych nauczycieli bo reszta to jest masakra. I co najgorsze ta reszta najgłośniej krzyczy, że im źle. Jest obowiązek szkolnictwa więc dziecko trzeba zostawić pod opieką tej przemęczonej grupy zawodowej. I nie można sobie wybrać nauczyciela, z prawdziwego zdarzenia tak jak np. Lekarza tylko trzeba dziecko wysłać do szkoły a w domu go uczyć matematyki i angielskiego.
0 0
A ja nie pisałem nic o innych grupach zawodowych. Ja tylko zabrałem głos w dyskusji, którą zapoczątkował ktoś, kto napisał, że "teoretycznie 5h dziennie i co 45 min. przerwa, wolne każde święta, ferie, dodatkowe dni wolne", bo wydawało mi się, że to lekka nieprawda. Oraz dlatego, że z założenia nie lubię nagonek na żadne grupy zawodowe czy społeczne. Jak nauczyciele mają tek dobrze, to dlaczego jeszcze nie zostałeś nauczycielem? Będziesz miał wszystko co napisałeś bez wysiłku. Raj na ziemi.
0 0
Ale to właśnie nauczyciele mówią, że mają źle. Czyjeś bachory, duzo pracy, odpowiedzialności, mało kasy. To słychać od nich non stop. Ja na swój zawód nie narzekam. Nie rozumiem tylko, że nauczyciel nie ma wcale źle ale ciągle narzeka i wiecznie mu mało. To może niech się taki nauczyciel zwolni i będzie odpoczywal 365 dni w roku.
0 0
stary zgred ze swoim planem jesteś najbliżej dobra... na prawdę.... szkoda tylko, że tzw. oszołomy z ZNP o tym nie pamiętają... i o to nie walczą... odzywają się tylko jak podwyżek nie ma... bo całą organizację edukacji w PL ZNP ma głeboko w poważaniu... wypisujcie się nauczyciele z tej patologii... nauczyciel ma robić robotę w robocie, nic nie przynosić do domu, wakacje poświęcić na spotkania, konsultacje plan na przyszły rok szkolny.. .nauczyciel jak każdy robol ma mieć 26 dni wolnego ale do Państwa ma nie dokładać ani złotówki ani minuty ponad swoją pracę w ramach umowy, nauczyciel powinien mieć urlop możliwy do zaplanowania, a nie widzimisię dyrektora.. pawelsiejka...nauczyciel nie tylko nie ma urlopu na żądanie, nie ma w ogóle urlopu.... karta nauczyciela w obecnych czasach to jest jakaś historia... nauczyciel ma gdzieś pseudoteoretyczne wakacje skoro w ciągu roku nie ma ani jednego wolnego dnia.. a wolne musi sobie załatwiać jako opiekę na dzieci.. .jak ma znajomego lekarza.. to sobie załatwi pseudo L4 jak nie ma to nic sobie nie załatwi...2 dni sobie załatwi na dzieci zdrowe... to jest ogólnie rzecz biorąc tragedia...
0 0
Kto nie ma w rodzinie nauczyciela przedmiotu związanego z poprawianiem, przygotowywaniem, egzaminami itd., ten nie ma zielonego pojęcia o tej pracy. Świetnie to wychodzi w takich jałowych dyskusjach.
Już kiedyś pisałem w liście otwartym na łamach "Przełomu" - wstrzymajcie się, proszę, z takimi idiotyzmami. Bo złych nauczycieli zupełnie Wasze słowa nie ruszają. Ale dobrych zrazicie. Bo oni zaczną działać tak, jak Wy to przedstawiacie - byle jak, bez przygotowania, bez poprawiania zadań.
Chcecie, by wszyscy byli kiepscy? Ok, do tego właśnie doprowadzicie.
Co do czasu pracy - zawsze powtarzałem, że jestem za 8-godzinnym tygodniem pracy dla nauczycieli. Wszystkich. Problem polega na tym, że nie chcą tego politycy, którzy nam płacą.
Bo by się nie wypłacili za nadgodziny.
Tyle w tym temacie.
Polecam odcinek Polimatów o syndromie: Nie wiem, nie znam się, ale się wypowiem...
Pasuje idealnie.
Wszystkim nauczycielom zaś życzę spokojnych wakacji, z dala od głupoty.