Nad zalew, z Chrzanowa, można przejechać jednośladem przez Groble i las w stronę Jelenia. Tam, w Rynku, skręcamy w lewo, wjeżdżając na teren Mysłowic. Drogą dojeżdżamy nad zalew.
Kto lubi jazdę po wybojach, może przed autostradą na węźle jeleńskim skręcić w lewo i po kilkuset metrach asfaltowej drogi wjechać w lewo nad staw Grajdołek. Lepiej jednak koło wody przeprowadzić rower, bo wędkarze nie lubią, gdy ktoś im zakłóca spokój. Potem wzdłuż Przemszy pedałujemy po polnej drodze do Jelenia. Po dojeździe do miejscowego parku, za granicznym mostem skręcamy w lewo i jedziemy wzdłuż rzeki po jej drugiej stronie. Przed autostradą skręcamy w prawo. Przejeżdżamy pod mostem i niedługo potem jesteśmy nad akwenem.
Robi wrażenie. Ma powierchnię 730 ha i prawie 5 km długości, więc jego okrążenie na rowerze zajmuje około godziny. Tym bardziej, że duży odcinek drogi po wale pokonujemy po betonowych płytach. Jazda po nich nie jest komfortowa.
Właścicielem terenu jest mieszkający w Londynie hinduski miliarder Lakshmi Mittal. Powstanie zbiornika wiąże się z kopalnią piasku podsadzkowego Maczki-Bór w Sosnowcu. Kopalnia prowadziła wydobycie piasku, aby zasypywać wyrobiska górnicze. W tym celu powstało w okolicy kilka wyrobisk piaskowych. Po pewnym czasie została tylko wielka dziura, którą postanowiono wykorzystać na zbiornik wodny do celów technologicznych dla Huty Katowice. A potem rezerwuar wody dostarczanej nie tylko dla mieszkańców Śląska, ale także m.in. Chrzanowa.
Zbiornik nazywa się Dziećkowice, choć 2/3 znajduje się w Imielinie (niektórzy mówią więc o zbiorniku Imielińskim), a 1/3 w Chełmie. Natomiast Dziećkowice to dzielnica Mysłowic, w której było kiedyś jedno pole piaskowe. Niestety, nie wolno się kąpać. Możliwe jest za to wędkowanie i uprawianie żeglarstwa. W ciepłe weekendy nad zalew Dziećkowice przyjeżdża kilka tysięcy osób.
Ze zbiornika można wrócić do Chrzanowa tą sama drogą przez las albo przez Chełmek (po pokonaniu kładki) i Libiąż. Wybierając tą drogę za kładką natykamy się na tablicę informującą o szlaku dawnych galarów przy ujściu Przemszy. Galary to płaskodenne łodzie, którymi niegdyś spławiane były towary. Cała wycieczka (z objechaniem akwenu) to dystans 45-48 km.
29.04.2025
ZATRUDNIĘ kierowcę kat. C i C+E 500-380-561
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
Następnym razem sugeruję red. Oratowskiemu przejechanie trasy którą proponuje. Od A4 do Jelenia lewy brzeg Przemszy (szlak czarny jaworznicki) stanowi jeden wielki plac budowy, pogrodzony płotami i wykopami. Tylko dzięki uprzejmości i wskazówkom mieszkańców Jelenia udało nam się stamtąd wydostać bez szwanku.